Reklama

"Układ prawie idealny": GŁOSY Z PRASY

Dziennikarze poddali się całkowicie ‘sposobowi na Madonnę’. Trudno więc znaleźć w prasie komentarze dotyczące jej roli, jeśli w ogóle, to raczej wypowiadane przez współpracowników z planu filmowego czy samego reżysera. Te są pochlebne. John Schlesinger określa ją jako aktorkę poważnie podchodzącą do pracy. Uważa, że Madonna tak dobrze wcieliła się w postać, że oglądając film zapomina się o tym, skąd tak dobrze zna się jej twarz. Partner, Rupert Everett mówi, że współpraca z nią układała się wspaniale. Nic dziwnego. Madonna i Rupert są przyjaciółmi w życiu prywatnym, tak jak w scenariuszu - świetnie się rozumieją i doceniają wzajemnie swój profesjonalizm.

Reklama

Prasa rozwodzi się za to na temat ewentualnych planów Maddony dotyczących urodzenia kolejnego dziecka, sporo pisze się o jej nowym partnerze życiowym (brytyjski reżyser Guy Ritchie), jej obecnym emploi, o tym, że sprzedaje dom w Londynie, gdyż nie jest dość bezpieczny.

Krytycy docenili natomiast remake, jaki Madonna nagrała za namową Ruperta Everett (który zresztą śpiewa w chórkach tego nagrania), przypominając słynny przebój Dona McLean z 1971 roku, ‘American Pie’. Piosenka została wykorzystana w ścieżce dźwiękowej filmu.

Z prawdziwym uznaniem spotkały się też umiejętności Madonny w dziedzinie yogi, które wykorzystała budując postać Abby. Poświęcono temu obszerny artykuł w ‘Yoga Journal’ marzec/kwiecień 2000.

‘Sposobem na Madonnę’ potraktowano też niestety pozostałych twórców filmu – Ruperta Everett, wybitną Lynn Redgrave, a nawet samego Johna Schlesingera. Obok telegraficznie skróconych informacji o dotychczasowym przebiegu ich karier czytamy więcej na temat ich orientacji seksualnej.



‘‘The Next Best Thing’ wart jest zauważenia jako jeden z nielicznych filmów głównego nurtu, którego główny wątek skupia się na homoseksualnym bohaterze.’

(Robert W. Butler; Durham Herald-Sun, 3.03.2000)


‘Madonna zagrała w tym filmie najcieplejszą rolę w całej swojej karierze filmowej, ukazując bezradność emocjonalną jak i instynkty macierzyńskie w scenach z młodym Stumpfem. Jej postać jest wielowymiarowa, to osoba z krwi i kości – troskliwa, kochająca, silna, choć nie pozbawiona niepokojów kobieta, która mimo wszelkich trudności nie obniża swoich wymagań wobec życia.’

(Kirk Honeycutt; Hollywood Reporter, 3.03.2000)

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Układ prawie idealny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy