"Tylko razem": PRASA O FILMIE
PO POKAZIE W WENECJI PISANO:
(…) żadnych nadziei nie pokładano zawczasu w młodym Szwedzie, Lukasie Moodyssonie. Tymczasem jego, drugi dopiero, film Tylko razem (Tillsammans) okazał się czymś znacznie więcej niż - jak wynikało z krótkiego streszczenia - spóźniona kpina na komunę kontestatorskich "dzieci-kwiatów" z roku 1975 (dzieci: "Moja mama zakochała się w twojej!"; dorośli: "Ona jest lesbijką z powodów politycznych"). Mianowicie między tamte przebrzmiałe już fascynacje ("On się nazywa Tet, na pamiątkę ofensywy w Wietnamie) reżyser potrafił dowcipnie wpisać entuzjazm dla trwałych wartości miłości, przyjaźni i solidarności.
Jerzy Płażewski, "Kino" 10/2000
Młody twórca Fucking Amal (Show Me Love) umieścił akcję swojego filmu w latach 70., aby opowiedzieć uniwersalną historię o miłości, rozstaniu wychowaniu i o dorosłych, którzy nigdy nie dorastają. I zrobił to z dużym poczuciem humoru…
Il Gazzettino, 2.IX.2000
Moodysson zdaje się dobrze wiedzieć, jak stworzyć słodko-gorzką satyrę i z nostalgią oddać atmosferę tamtego okresu…
La Stampa, 2.IX.2000
(…) Drugi film Lukasa Moodyssona Tylko razem, jest zabawny, zrobiony z wielką wprawą i, momentami, głęboko poruszający. Reakcja międzynarodowej widowni w Wenecji na Tylko razem, każe przypuszczać, że film nie będzie miał problemu, aby powtórzyć za granicą sukces Fucking Amal (…). Moodysson jest wyjątkowo uzdolniony; umie tak poprowadzić aktorów, aby zagrali jak najbardziej naturalnie, bez zbytniej improwizacji. Jeśli jego sposób reżyserowania przypomina trochę styl Mike'a Leigh, to praca kamery i oświetlenie są jak z Dogmy'95 - trochę ziarniste, trochę rozdygotane, ale nie na tyle, aby wywołać w widzu chorobę morską (…). To romantyczna komedia o spójnej budowie, z której dumny byłby Hollywood i sam Shakespeare.
Lee Marshall, "Screen International" 8.IX.2000
(…) Tylko razem sprawnie łączy dramat z humorem, satyrę ze wzruszeniem. Po pokazie na festiwalu filmowym w Wenecji ma zapewnione pochlebne recenzje. Zapewne wzrośnie też jego sprzedaż do innych krajów (…). Mimo że akcja rozgrywa się sześć lat po tym, jak Moodysson się urodził, atmosfera i pokazane w filmie wydarzenia są wyjątkowo wiarygodne. Młody scenarzysta i reżyser w doskonały sposób pokazał idealizm i cynizm, który cechował lewicowy ruch w Szwecji w latach 70., kiedy na wszystko patrzyło się przez politycznie przefiltrowane okulary i kiedy dziecięce książki jak "Pippi Langstrump" były uznawane za "narzędzia kapitalizmu i materializmu". Moodysson kpi z tego, ale jednocześnie pokazuje poczucie grupowej solidarności i wiarę, że można zmienić społeczne przekonania (…). Moodysson wybrał przeważnie mało znanych aktorów, którzy są wyjątkowo dobrzy. Cała ekipa techniczna też jest świetna. Operator Ulf Brantas i scenograf Carl Johan de Geer stworzyli realistyczną scenerię, wyjątkowo autentyczną, szczególnie dla tych, którzy pamiętają, jak wtedy wyglądały szwedzkie komuny. Moodysson pomysłowo wykorzystał także modną wtedy muzykę, od ABBY do politycznej grupy, jaką jest Nationalteatern, i adaptację "Władcy pierścieni" Tolkiena na instrumenty klawiszowe, wykonanej przez Bo Hanssona.
Gunnar Rehlin, "Variety", 4-10.IX.2000
Tylko razem był na festiwalu największą niespodzianką (…). Reżyser Lukas Moodysson tą opowieścią, sięgającą poza jej czas i granice, podnosi na duchu.
The Daily Mail, 8.IX.2000
Tylko razem Lukasa Moodyssona było najcieplej przyjętym filmem festiwalu (…). Moodysson ani nie popiera, ani nie wyśmiewa się ze swoich bohaterów, ale też nie traktuje z pobłażaniem ich pretensjonalności, egoizmu i dziwactw.
The Independent, 8.IX.2000
W Wenecji najbardziej popularny był film Tylko razem Lukasa Moodyssona, którego akcja dzieje się w szwedzkiej komunie w latach 70. Jest to zręczna satyra, która subtelnie kpi sobie z wybryków okresu kontestacji (…). Tylko razem sprawiło, że wymagająca publiczność festiwalu zaczęła śpiewać, klaskać i bawić się przy piosence ABBY "SOS".
Time, 19.IX.2000
Lukas Moodysson porwał festiwal swoim entuzjazmem i wziął szturmem Lido filmem Tylko razem, który jest urzekająco ironicznym spojrzeniem na Szwecję lat 70.
Time Out New York, 21-28.IX.2000