"Tylko mnie kochaj": KOPCIUSZEK I PŁATKI RÓŻ
Fragment rozmowy z Agnieszką Grochowską
- Co sprawiło, że zdecydowała się Pani na udział w ”Tylko mnie kochaj”?
- Fakt, że wcześniej nigdy czegoś takiego nie grałam. Przeczytałam scenariusz i wydał mi się bardzo fajny. Ucieszyło mnie, że w końcu moja bohaterka trochę dorosła. Dotąd grałam sporo ról 19-to i 21-jedno latek - a między taka dziewczyną i np. 26‑latką jest jednak pewna przepaść.
Mają zupełnie różne doświadczenia. Julia z „Tylko mnie kochaj” jest młoda, ale jednocześnie już bardzo samodzielna. Po Klarze, która przyjechała do stolicy w skromnym płaszczyku z prowincji, po Tani, która próbowała rozkochać w sobie
Wojtka, po nastolatce z getta, którą zagrałam w „Podróży Niny”... Zagranie kobiety z klasą, w eleganckim żakiecie, która pracuje w nowoczesnym biurowcu – i świetnie sobie w tym świecie ze szkła, metalu i marmuru radzi - jest bardzo ciekawe.
- Jaka właściwie będzie Julia z „Tylko mnie kochaj”?
- Julia to młoda, samodzielna kobieta, która właśnie zaczyna pracę... Od razu widać, że w wyścigu do sukcesu radzi sobie zupełnie nieźle. Jest zdecydowana, ale w bardzo pozytywny sposób: nie idzie do celu po trupach. To po prostu fajna, miła dziewczyna, która szuka w życiu ciepła i miłości...
- Spotkała się już Pani wcześniej ze swoim filmowym partnerem, Maciejem Zakościelnym?
- Maćka znam ze szkoły teatralnej, był o dwa lata niżej. Ale dotąd nigdy razem nie zagraliśmy.
- Prywatnie, lubi Pani oglądać komedie romantyczne w kinie?
- Raczej oglądam je na DVD w domu, niż w kinie. Najchętniej w jakieś niedzielne, błogie popołudnie, gdy człowieka ogarnia lenistwo i jest odpowiedni nastrój...
- Jest pani romantyczna?
- Oj, gdyby według takiego klucza szukano aktorki do zagrania roli w komedii romantycznej, to nie miałabym szans! Nie, raczej mocno stąpam po ziemi. Chociaż... Zależy, co kto rozumie przez romantyzm. Ostatnio np. wybrałam się z mężem w nocy na przejażdżkę do Kazimierza. Oczywiście, gdy dojechaliśmy tam o 1-ej w nocy, wszystko było już zamknięte, więc od razu wsiedliśmy w samochód i wróciliśmy z powrotem... Parafrazując tytuł znanego filmu: jestem i rozważna, i romantyczna - tak w proporcjach 55 do 45 procent.
(…) - Po wejściu „Tylko mnie kochaj” do kin nowi fani pewnie zasypią Panią listami. I zaczną pytać o przepis na miłość à la Agnieszka Grochowska...
- Przepisy nawet w kuchni nie za bardzo się sprawdzają... Jak ktoś nie ma tego „czegoś” i nie umie doprawić z sercem, to najlepszy przepis nie pomoże. Nie mówiąc o dziedzinach, które są dużo delikatniejsze, niż gotowanie. Choć, z drugiej strony, niektórzy twierdzą, że kuchnia i miłość mają ze sobą dużo wspólnego. Co ja bym poradziła?... Coś, co nie dotyczy tylko miłości: otwartość. Powiedzenie sobie, że każdy dzień może bardzo dużo w naszym życiu zmienić. To, że nie wiemy, co przyniesie przyszłość, jest dla nas zbawienne. Pozwala mieć nadzieję.