Reklama

"Tylko kochankowie przeżyją": JIM JARMUSCH O FILMIE

SCENARIUSZ

Pomysł na film o wampirach chodził mi po głowie od blisko dekady. Wczesną wersję scenariusza skończyłem pisać jakieś siedem lat temu, ale miałem niestety problemy z zebraniem funduszy. Odłożyłem więc ten temat na bok, zrobiłem po drodze kilka innych rzeczy, a teraz do niego wróciłem. Oczywiście sporo po tym czasie pozmieniałem.

CYFROWA ERA

Po raz pierwszy pracowałem na cyfrowej kamerze, do tej pory byłem przywiązany do analogowego sprzętu. Z kilku powodów obawiałem się zmiany tego przyzwyczajenia. Nie lubię głębi ostrości jaką daje cyfra, nie lubię jak wygląda na skórze aktorów dzienne światło, nie przekonuje mnie. Tym razem to nie był problem, bo pracowaliśmy przy bardzo małej ilości światła. Podczas zdjęć oświetlaliśmy plan minimalną ilością żarówek i ekranów LED, więc strach przed cyfrową kamerą był mniejszy. Ostatecznie zdjęcia Yoricka LeSaux wyszły bardzo piękne i delikatne.

Reklama

WAMPIRY

Oczywiście dla mnie to nie jest horror, a ten gatunek reprezentuje większość filmów z wampirami.

Najbardziej kuszące było dla mnie to, że one żyją tak wiele lat, co umożliwia pokazanie historii miłosnej, która trwa przez bardzo długi czas. Przyglądam się tym stworzeniom, które są dla nas dziwne i intrygujące.

Wampiry kiedyś były ludźmi, to nie są zombie, które wróciły z martwych. Nie traktuję więc ich jako metafory człowieczeństwa, bo one po prostu są ludźmi tylko po swoistej przemianie. I to czyni je jeszcze bardziej interesującymi.

ATRYBUTY WAMPIRÓW

Wampiry są w kulturze bardzo zmitologizowane. Ale też przez tę kulturę nieustająco przetwarzane.

Na przykład wampirze kły pojawiły się dopiero w latach 50. w meksykańskich produkcjach o nich.

Nie pamiętam żeby Nosferatu miał kły. Podobnie działo się ze strachem przed czosnkiem, krzyżem,

czy święconą wodą. Pojawiły się na którymś etapie snucia opowieści o wampirach.

My też chcieliśmy coś do tej wampirzej mitologii dodać. Wpadliśmy na pomysł, że takim nowym elementem będą skórzane rękawiczki, które nasze wampiry zakładają, gdy opuszczają swoją kryjówkę. Jednym z głównych powodów było to, że świetnie w nich wyglądają.

KLAUSTROFOBIA

Horrory o wampirach bardzo często bazują na uczuciu klaustrofobii. Zamknięcie w trumnie,

niemożność wyjścia na słońce budują przytłaczającą atmosferę, która udziela się widzom. Ale nasz film jest o czymś wręcz przeciwnym - o otwartości. O otwartości na nowe pomysły, kulturę,

zmieniające się otoczenie, na samych siebie.

INTELEKT KONTRA INSTYNKT

Intelekt jest bardzo cennym narzędziem, ale instynkt jest czymś więcej, sam bardziej się nim kieruję. Bardzo łatwo ulegamy pokusie nadmiernego analizowania wszystkiego, podczas gdy intuicja jest przez nas zaniedbywana. W pokoju montażowym zachowuję się zupełnie inaczej niż np. Alfred Hitchcock, który stosował wręcz matematyczne formuły, dzięki czemu jego filmy są tak znakomite.

W swoich filmach nie widzę ukrytego w nich mechanizmu aż do samego końca montażu. Raczej wsłuchuję się w materiał i staram się wychwycić jego naturalną opowieść. Zdarza się oczywiście,

że on bełkocze i wtedy trzeba poświęcić mu więcej uwagi. Skutkuje to tym, że często usuwam z gotowego filmu sceny, które osobiście uwielbiam i muszę się do ich wycięcia zmuszać. Ale dzięki temu film jest lepszy. Na tym polega cała sztuka - wsłuchać się w niego i pozwolić mu być takim,

jakim chce być. Co ciekawe, dość dobrze pokrywa się z tematem "Tylko kochankowie przeżyją".

Adam i Ewa pozwalają sobie nawzajem być sobą. Nie chcą za wszelką cenę zmieniać ukochanego.

Kochają się właśnie za to kim są. Myślę, że to klucz do udanych historii miłosnych.

MUZYKA

Jestem wstrząśnięty jak ograniczoną wyobraźnię muzyczną prezentują twórcy filmów. Szczególnie amerykańscy, hollywoodzcy. Oglądając czasami komercyjne obrazy mam wrażenie, że muzyka została do nich kupiona na wyprzedaży na kilogramy. Jest jakichś pięć rodzajów ścieżek dźwiękowych, które powtarzane są do znudzenia. A przecież jest tyle wspaniałej muzyki na całym świecie.

TILDA SWINTON

Kiedy tylko napotykałem finansowe bądź jakiekolwiek inne przeszkody podczas tworzenia tego filmu od razu chciałem się poddawać. Ale wtedy Tilda mówiła "to tylko znak, że jeszcze nie jesteśmy gotowi, nie wszystkie elementy są jeszcze na swoich miejscach". Była przez cały czas tak pełna optymizmu, tak wierzyła w swoją bohaterkę, że w końcu nie mogłem odpuścić. Bez niej to wszystko by się nie udało, jestem jej dłużnikiem.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Tylko kochankowie przeżyją
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy