Reklama

"Toy Story 2 3D": ANIMACJA POSTACI: SPOTYKAMY STARYCH PRZYJACIÓŁ I POZNAJEMY NOWYCH

Animatorzy mogli korzystać z najnowszych zdobyczy techniki komputerowej. Oprogramowanie było bardziej wyrafinowane i działało szybciej niż przy realizacji wcześniejszych filmów ze studia Pixar, animatorzy mogli się więc wzbogacić rysunek postaci. Mimo tych udogodnień, animacja komputerowa nadal jest bardzo pracochłonna. Nawet wytrawny animator nie jest w stanie zrealizować więcej jak cztery-pięć sekund materiału tygodniowo.

Animatorzy mogli korzystać z najnowszych zdobyczy techniki komputerowej. Oprogramowanie było bardziej wyrafinowane i działało szybciej niż przy realizacji wcześniejszych filmów ze studia Pixar, animatorzy mogli się więc wzbogacić rysunek postaci. Mimo tych udogodnień, animacja komputerowa nadal jest bardzo pracochłonna. Nawet wytrawny animator nie jest w stanie zrealizować więcej jak cztery-pięć sekund materiału tygodniowo.

Z Glennem McQuinnem (koordynatorem pracy animatorów) współpracowali ściśle dwaj reżyserzy animacji, Kyle Balda i Dylan Brown. Balda studiował tradycyjne techniki animacji w instytucie CalArts, ale wkrótce zwrócił się ku animacji komputerowej. Zanim podjął pracę w studiu Pixar, przez cztery lata pracował dla Industrial Light & Magic, gdzie realizował efekty specjalne na potrzeby m.in. "Jumanji" i "Maski". Brown zainteresował się animacją komputerową w 1993, po tym jak obejrzał "Jurassic Park" Stevena Spielberga.

Kyle Balda mówi: - Animacja komputerowa pozwala skupić się na środkach wyrazu i zapomnieć o wszelkich innych problemach. Pracując nad dalszym ciągiem "Toy Story" mieliśmy ułatwioną sytuację, bo za punkt odniesienia mógł nam służyć cały wcześniejszy film. Czuliśmy się trochę jak malarze studiujący Picassa. Staraliśmy się uchwycić styl pierwszego filmu, a zarazem zaproponować coś nowego. Oryginał był dla nas wzorem, któremu próbowaliśmy dorównać. Musieliśmy przy tym zadbać o konsekwentny rysunek postaci, które rozwijają się z filmu na film. "Toy Story 2" to film będący w pełni dziełem animatorów. W przeciwieństwie do "Dawno temu w trawie", które było epickim widowiskiem na wielką skalę, nasz film ma bardziej kameralny charakter i skupia się na przeżyciach postaci. Dzięki nim lepiej poznajemy targające nimi emocje i motywy, które skłaniają ich do takiego a nie innego działania. Z punktu widzenia animatora bardziej liczy się tu ekspresja postaci i środki wyrazu, a to pozwala spróbować wielu nowatorskich rozwiązań.

Reklama

Nowe postacie szybko zdobyły sobie popularność wśród animatorów. Rej wiodła impulsywna i wysportowana kowbojka Jessie, której wyczyny stawiały przed twórcami nieograniczone możliwości, ale i dwulicowy Pit oraz emanujący niewyczerpaną energią rumak mieli wielu zagorzałych zwolenników.

Helene Plotkin mówi: - Wielu z naszych animatorów aż się rwało do pracy nad Jessie, bo to postać pełna życia i emocji, które udzielają się innym. Targają nią sprzeczne uczucia. Gdy się cieszy, nie posiada się z radości. Gdy się jej nie wiedzie, serce ci się kraje i masz ochotę wziąć ją w ramiona.

Glenn McQueen nie znajduje słów uznania dla animatorów. Jak mówi: - Wiele subtelnych środków wyrazu zawdzięczamy animatorom, a nie nowinkom technicznym. Praca nad "Dawno temu w trawie" wzbogaciła nas o nowe doświadczenia, no bo jak tu pokazać zdziwienie u owada, który nie ma brwi? Powrót do bohaterów "Toy Story", którzy mają pełne wyrazu twarze, wspaniale zarysowane brwi i piękne oczy, przyjęliśmy z prawdziwą ulgą.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Toy Story 2 3D
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy