Reklama

"Titanic": KILKA FAKTÓW NA TEMAT R.M.S. "TITANIC"

Skrót R.M.S. oznacza "Royal Mail Steamer".

"Titanic" był drugim z trzech liniowców o podobnych rozmiarach, których budowy podjęła się linia White Star, by wygrać wyścig o przejęcie kontroli nad transportem pasażerskim na Atlantyku.

"Titanic" mierzył 269 metrów, więcej niż którykolwiek z nowojorskich drapaczy chmur.

Sam tylko ster "Titanica" ważył 101 ton, więcej niż cały statek Krzysztofa Kolumba "Santa Maria".

Zapasy mięsa na "Titanicu" ocenia się na przeszło 45 ton.

Łodzie ratunkowe mogły pomieścić jedynie połowę pasażerów "Titanica".

Reklama

W swój inauguracyjny rejs "Titanic" zabrał 2.223 osób.

Maksymalna prędkość "Titanica" wynosiła 23 węzły.

Bilet pierwszej klasy na "Titanica" kosztował w 1912 roku 3.100 $, co odpowiada dziś 124.000 $, podczas gdy bilet trzeciej klasy kosztował 32$, co jest dziś odpowiednikiem 1.300$.

Sam "Titanic" kosztował 7.5 miliona $ w roku 1912.

Wypływając z doków 10 kwietnia 1912 "Titanic" omal nie zderzył się ze statkiem "New York". Pasażerów ogarnęły poważne wątpliwości co do bezpieczeństwa i manewrowności nowego typu olbrzymich transatlantyków. Była to zapowiedź tragicznego końca podróży...

Wzorem dla dekoratorów kabin klasy pierwszej był Pałac Wersalski.

Inne przepływające w pobliżu statki wysyłały na "Titanica" wiadomości ostrzegające o możliwości kolizji z górami lodowymi.

"Titanic" miał 16 wodoszczelnych grodzi zmniejszających ryzyko zatonięcia. Kolizja z górą lodową uszkodziła 5 z nich, co wystarczyło, by posłać statek na dno.

Kobietom i dzieciom z pierwszej i drugiej klasy przyznano pierwszeństwo w zajmowaniu miejsc w łodziach ratunkowych.

W pierwszej łodzi ratunkowej, którą opuszczono na wodę, było 28 pasażerów, choć mogła ona pomieścić 65.

W czasie, gdy "Titanic" tonął, na pokładzie grała orkiestra, co miało uspokoić pasażerów oczekujących na ratunek.

Członkowie załogi blokowali wyjścia z pokładu klasy trzeciej, aby nie dopuścić zamkniętych tam mężczyzn do łodzi ratunkowych.

Tylko jedna z łodzi ratunkowych powróciła po zatonięciu "Titanica", by ratować ocalałych przy życiu, choć wszystkie mogły pomieścić więcej pasażerów.

"Titanic" przełamał się na pół, zanim zatonął na dobre w Atlantyku.

Nawet, gdy statek zaczynał już tonąć, wielu pasażerów nie wierzyło, że może on rzeczywiście pójść na dno.

Po tym, jak "Titanic" uderzył w górę lodową, ludzie wylegli na pokład, aby bawić się kawałkami lodu.

Początkowo większość pasażerów pierwszej klasy nie chciała wyjść na pokład i skarżyła się na niewygody akcji ewakuacyjnej.

W czasie katastrofy obok "Titanica" przepływał nigdy nie zidentyfikowany statek, który nie odpowiedział na sygnały ratunkowe i odpłynął w mrok nocy.

Statek "Carpathia", który odpowiedział na sygnały ratunkowe "Titanica", zjawił się na miejscu katastrofy w niespełna dwie godziny po tragedii.

Uratowano 60% - czyli 199 - pasażerów klasy pierwszej, a tylko 25% - czyli 174 - pasażerów klasy trzeciej. Uratowano zaledwie 32% wszystkich ludzi, którzy tamtej nocy znajdowali się na pokładzie "Titanica".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Titanic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy