"Tak to się teraz robi": JENNIFER - TO JEST TO!
Yerxa przyznał, że już na etapie pisania scenariusza kandydatura Jennifer Aniston "chodziła twórcom po głowie". - Zawsze uważaliśmy ją za doskonałą aktorkę komediową, jest zabawna, ale z reguły też bardzo prawdziwa. A w dodatku jest w takim punkcie życia, że była po prostu idealna do zagrania tej roli - wyjaśniał producent.
- Sama sytuacja, w której znalazła się Kassie, jest mocno komiczna, ale mając w ekipie Jennifer mogliśmy być pewni, że bezbłędnie wygra ona także ważne, bardzo wzruszające sceny. Aktorka nie wahała się długo; została również współproducentką filmu. - To bardzo interesująca opowieść i naprawdę mocno niekonwencjonalna - mówiła. - Dlatego też nasza firma Echo Films zaangażowała się w produkcję. A poza tym, gdy usłyszałam, że Wally'ego ma zagrać ma Jason Bateman, to był dla mnie dodatkowy ważny bodziec, by przyjąć rolę. Uwielbiam go! To rzecz jasna nie dziwi, ponieważ Bateman ma markę aktora wysoce inteligentnego, obdarzonego przy tym nieomylnym instynktem i rzadką zdolnością twórczej improwizacji. Poza tym, chodziło i o to, by swym znanym, nieco cierpkim poczuciem humoru aktor równoważył postać kobiecą. Berger tak komplementował aktora: - Punktem wyjścia jest dla niego scenariusz, tekst traktuje bardzo serio, analizuje go. A jednocześnie daje nam tyle alternatywnych rozwiązań poszczególnych scen, że cała realizacja nabiera posmaku spontaniczności, co jest niezwykle cenne.
Bateman też był ukontentowany: - Z Jennifer jesteśmy przyjaciółmi od lat. Toteż ucieszyłem się na ponowną wspólną pracę, zwłaszcza że chodziło o film, w którym oboje jesteśmy na pierwszym planie. Wykorzystaliśmy tu bardzo wiele z naszych prywatnych relacji, rzecz jasna odpowiednio przekształconych.
- Jest jednym z najsłodszych ludzi, jakich znam - mówiła o swym ekranowym partnerze Aniston. - Szczerze mówiąc, nie ma w nim chyba niczego, czego bym nie lubiła.
Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w marcu 2009, trwały do maja. Dokrętek dokonano w październiku. Film kręcono niemal w całości w Nowym Jorku. Berger tak to komentował: - To naprawdę wielka radość. Wiadomo, że to miasto pokazano już w niezliczonej ilości filmów. Ale naszym zamiarem było znaleźć nieograne miejsca zdjęć, pokazać mniej znaną twarz miasta, jego zaskakujące zakątki. Mam nadzieję, że nam się to powiodło. Kręcono w Soho, Central Parku, Upper West Side, na Manhttanie czy Williamsburgu, zawsze starając się znaleźć mniej wyeksploatowane zakamarki tych lokalizacji.
- Nasz film to połączenie naprawdę zwariowanych komediowych perypetii z silnymi emocjami - podsumowywała Aniston. - Mam też nadzieję, że uświadomi ludziom, że istnieją różne możliwości wyboru.