Reklama

"Szalone serce": JEFF BRIDGES JAKO BAD BLAKE

Jeff Bridges to aktor-kameleon. Ma na swoim koncie wiele fantastycznych kreacji, które na długo zapadają w pamięć.

Jeff Bridges to aktor-kameleon. Ma na swoim koncie wiele fantastycznych kreacji, które na długo zapadają w pamięć.

Wcielił się między innymi w Duane'a Jacksona w "Ostatnim seansie filmowym" Petera Bogdanovicja (pierwsza nominacja do Oscara), Lightfoota w "Piorunie i lekkiej stopie" (druga nominacja do Oscara), Kevina Flynna - programistę uwięzionego w komputerze w filmie "Tron", kosmitę w "Gwiezdnym przybyszu" (trzecia nominacja do Oscara), pianistę Jacka Bakera we "Wspaniałych braciach Baker", radiowca Jacka Luckasa w "Fisher Kingu", Maxa Kleina, który przeżył katastrofę lotniczą w filmie "Bez strachu", Jeffa Lelowskiego w "The Big Lebowski" braci Coen, prezydenta Stanów Zjednoczonych Jacksona Evansa w "Ukrytej prawdzie" (czwarta nominacja do Oscara), Obadiaha Stane'a - czarny charakter w "Iron manie" czy Billa Djangona w "Człowieku, który gapił się na kozy" (jedna z jego najnowszych ról).

Reklama

Bad Blake to człowiek niezwykle utalentowany, ale i pełen wad. Samotny, beztroski, ale i nie tracący nadziei. Ciężko doświadczony przez życie. Odmieniony przez miłość młodej Jean Craddock.

"Sądzę, że to jedna z najlepszych ról Jeffa. Już zawsze będzie z nią kojarzony." - mówi producent Rob Carliner.

Scott Cooper od początku widział w roli Bada Blake'a Jeffa Bridgesa. "To jeden z najlepszych amerykańskich aktorów. Genialny w każdym geście. Do tego świetny muzyk." - mówi reżyser.

Bridges wspomina, że scenariusz wciągnął go już po kilku stronach : "To wspaniała historia. Zachwyciło mnie to, że ważnym bohaterem filmu jest muzyka. Gram od dziecka, muzyka towarzyszy mi od lat. Scenariusz jest świetny; już przy pierwszym spotkaniu wiedziałem, że dogadam się ze Scottem. Zna się na muzyce country, podchodzi do niej z pasją. Bad Blake to fascynująca postać - człowiek pełen sprzeczności, zalet i wad. Skusiła mnie też możliwość współpracy z Robertem Duvallem, który jest jednym z moich ulubionych aktorów. Z przyjemnością spotkałem się na planie z T Bone'em Burnettem i Stephenem Brutonem, a także scenografem, Waldemarem Kalinowskim. Pracowałem z tą trójką przy filmie "Brama nieba".

Co prawda Bridges od lat jest związany z muzyką (w 2000 roku wydał nawet płytę "Be Here Soon"), ale żeby wypaść w roli Bada autentycznie, musiał zrozumieć człowieka, który kiedyś miał przed sobą fantastyczną karierę, a teraz zarabia na życie grając do kotleta. T Bone Burnett i Stephen Bruton pomogli mu wczuć się w rolę. Spędzili razem wiele godzin - grając, rozmawiając. Aż Jeff wreszcie poczuł jak to jest być Badem. I stał się nim. "Warto jednak podkreślić, że zachował idealną równowagę między bycie aktorem, a byciem muzykiem." - zauważa Carliner.

"To świetny aktor i muzyk, ale nie zlekceważył roli. Włożył dużo pracy w przygotowanie się do bycia Badem. Spędziliśmy razem wiele wieczór, graliśmy do upadłego. Jeff chciał poczuć namiastkę tego jak to jest grać każdego wieczora - Bad Blake robi to od czterdziestu lat." - powiedział Stephen Bruton.

"Jeff musiał zagrać różne występy - takie, podczas których Bad był zalany w trupa, a także takie gdy był trzeźwy i przygnębiony. Świetnie się spisał. Dla mnie jest mistrzem w swoim fachu." - dodaje Scott Cooper.

Bridges przyznaje, że T Bone Burnett bardzo mu pomógł, choć bywał szorstki : "W pewnym momencie chciałem, żeby ktoś poprowadził mnie za rączkę, a T Bone ma zupełnie inny styl pracy. Kazał mi rzucić się na głęboką wodę."

Bad Blake : człowiek, którego poznajemy przez muzykę, ale i obserwując jego związek z dziennikarką Jean Craddock graną przez Maggie Gyllenhaal. "Ich miłość jest skazana na niepowodzenie. Zakochali się w sobie do szaleństwa, od pierwszego wejrzenia. Tak samo było między mną, a moją żoną. Jean to fantastyczna postać, a Maggie jest wspaniałą aktorką. Świetnie się spisała." - zapewnia Bridges.

Niestety miłość to za mało, żeby zerwać z nałogiem i zmienić swoje życie. Wielkie uczucie powoli się kończy. "Granie alkoholika to wbrew pozorom niełatwe zadanie. Większość aktorów robi to zbyt teatralnie. Na szczęście Jeff uniknął schematyczności. Podejrzewam, że większość widzów dostrzeże w Badzie Blake'u kogoś bliskiego - każdy z nas zna osobę uzależnioną, a Jeff zagrał bardzo przekonująco." - mówi Cooper.

Bridges mówi, że kluczem do budowania roli było realistyczne podejście :

"Nie chciałem wypaść groteskowo. Byłem skoncentrowany i zrelaksowany; w gruncie rzeczy grałem intuicyjnie. Udział w tym filmie był czymś niezwykłym. Współpracowałem ze wspaniałymi ludźmi i realizowałem się w dwóch pasjach : aktorstwie i muzyce. To jedno z najcudowniejszych doświadczeń w moim życiu."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Szalone serce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy