Reklama

"Święty Mikołaj": REŻYSER O FILMIE

Juha Wuolijoki opowiada swoją wersję świątecznej legendy.

Opowiedz nam o Świętym Mikołaju. Pomysł rozwijałeś razem z Marko Leino i Aku Louhimiesem...

Tak właśnie było. Chcieliśmy się skupić na dzieciństwie głównego bohatera. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że pomysł ten był już eksploatowany w Hollywood. Kiedy przekopaliśmy się przez ogromną ilość materiałów, okazało się jednak, że nie było żadnego filmu, który skupiałby się konkretnie na latach dziecięcych Mikołaja. Naszą ideą było zrobienie filmu o tym, jak temat widzą Finowie i szerzej - Skandynawowie. Nie chcieliśmy robić hollywoodzkiej komedii z Timem Allenem. Skandynawska publiczność by tego nie kupiła. Chcieliśmy zrobić klasyczną opowieść bożonarodzeniową z przesłaniem. Inspiracją dla nas była Astrid Lindgren. Marko napisał scenariusz, ja zająłem się reżyserią, chociaż pomagałem mu też przy tworzeniu ostatniej wersji skryptu. Aku pomagał nam krótko na początku.

Reklama

W jaki sposób kompletowałeś obsadę?

Największy problem sprawiły mi role dzieci. Castingi zaczęliśmy w 2005 roku. Jedną z pierwszych decyzji było obsadzenie Hannu-Pekka Björkmana (For the Living and the Dead), z którym wcześniej pracowałem przy okazji Gourmet Club. On też pomógł mi wybrać aktorów do ról dziecięcych. Sam odtwarza postać dorosłego świętego Mikołaja. W filmie postać tytułowa jest grana przez trzech aktorów: dziesięciolatka, trzynastolatka i dorosłego. Chcieliśmy, żeby film był imponujący. Potrzebowaliśmy pieniędzy, żeby uzyskać efekt fantazyjności.

Korzystałeś z wielu efektów specjalnych?

Film nie opiera się na użyciu efektów specjalnych, niemniej jednak można w nim znaleźć ponad setkę tego rodzaju ujęć. Chociażby takie drobnostki, jak gwiazdy na niebie.

To twój pierwszy film kinowy. Jak wspominasz pracę nad tak dużym projektem?

Bycie jednocześnie producentem i reżyserem to trochę szalone zajęcie. Wszystko jednak trwało aż dwa lata, więc napięcie rozłożyło się w czasie. Zaczęliśmy kręcić we wrześniu 2006 roku w Laponii, większość materiału nakręciliśmy pomiędzy połową stycznia i połową marca 2007 roku. W sumie mieliśmy do dyspozycji czterdzieści dni zdjęciowych. Wioskę świętego Mikołaja zbudowaliśmy w Laponii, tysiąc kilometrów od Helsinek. Na planie było czterdzieści sześć stopni poniżej zera! Niektórzy mówią, że jeżeli masz do czynienia ze zwierzętami, dziećmi lub ekstremalną pogodą - to masz problem. My mieliśmy wszystkie trzy rzeczy naraz!

Czy te zabudowania wciąż istnieją?

Domek świętego Mikołaja zbudowaliśmy na szczycie góry Levi w Laponii. Ośrodek narciarski, który jest tam usytuowany, był jednym ze sponsorów filmu. Budynek tak im się spodobał, że postanowili go zachować. Jest teraz odwiedzany przez dzieci z całego świata.

Sponsorzy nie ingerowali w scenariusz, w filmie nie ma też product placement ani logo. A mimo to udało nam się zebrać ponad milion euro. Naszym celem było stworzenie czegoś, co w sposób realny przełoży się na funkcjonowanie tych firm.

Jakie masz plany na przyszłość?

Kolejny projekt nosi tytuł Hella W. Hella Wuolijoki była słynną pisarką, businesswoman i dyrektorem YLE (fińska telewizja publiczna). To dramat historyczny, dziejący się w czasie wojny w latach 1932 -1947. Jeszcze nigdy nie nakręcono w Finlandii filmu biograficznego o kobiecie. Tymczasem jej sztuki były wystawiane niemal tak często, jak Szekspira.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Święty Mikołaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy