"Studentki": STUDENT(KA) PO GODZINACH
Fundacja Zobaczyć Człowieka z Krakowa przeprowadziła w poprzednich latach ankietę dotyczącą prostytucji w środowisku akademickim. Wynika z niej, że spośród 931 przebadanych studentów z prostytucji utrzymuje się 311 osób i że jest to drugie pod względem liczebności źródło utrzymania żaków. Pierwsze to pomoc rodziny.
Ankieta nie jest w pełni wiarygodna - jak twierdzi prezes fundacji Marek Bogdanowicz, zostało popełnionych wiele błędów przy jej tworzeniu. Jednak liczba prostytuujących się żaków przeraża. Rzadko można spotkać studentów czy studentki stojące na rogach ulic, pod przysłowiowymi "latarniami". Tylko nieliczne pracują w agencjach towarzyskich. Są chętnie zatrudniane, bo klienci je cenią. Ładne, zadbane, a do tego mądre, znają języki obce. Największa jednak liczba młodych ludzi poznaje partnera lub partnerkę, korzystając z sieci. Nie trzeba się zbytnio natrudzić, by znaleźć mnóstwo anonsów typu "studentka szuka sponsora", "student dla pani" czy z drugiej strony: "biznesmen zasponsoruje studentkę", "sponsor dla licealistek, studentek" lub dużo bardziej wulgarne... (...)
"(...) zainteresowałam się sponsoringiem po przeczytaniu artykułu w gazetce studenckiej" - mówi Ola, studentka drugiego roku weterynarii na jednej z krakowskich uczelni. Podobnie było w przypadku Izy, studentki warszawskiej romanistyki: "Zaczęło się od przeczytania artykułu w studenckim czasopiśmie"...
Prostytucja to wśród studentów zjawisko nienowe. W powszechnej opinii jest jednym ze sposobów, by móc studiować, mieć pieniądze na książki, ksero, akademik... Po pierwszym moim szoku wywołanym stwierdzeniem, że ktoś to robi, bo przeczytał artykuł w piśmie studenckim, zwaliły mnie z nóg kolejne informacje - dotyczące motywacji młodych studentek(ów) - prostytutek. Wszelkie wyobrażenia o biednych, zmuszonych do dramatycznych posunięć młodych ludziach runęły. Okazało się bowiem, że w dużej większości studenci nie robią tego z konieczności. Nawet nie próbują się w ten sposób usprawiedliwiać:
"Pomyślałam, że może spróbuję dać ogłoszenie. Sex lubię, mój przyjaciel marudzi, że nawet za bardzo. Kochanków mam, więc może jeszcze uda się wyciągnąć z tego jakieś korzyści finansowe" - mówi Ola. Marek zaś, student zarządzania we Wrocławiu, dodaje: "Lubię to, co robię, i jeszcze mi za to płacą. Czego chcieć więcej?"; "To pozwala mieć pieniądze (...), luksusowe życie w przyszłości (...), niestety jestem materialistką" (Iza).