"Sposób na teściową": WYGLĄD FILMU
Jako doświadczona aktorka, Jennifer Lopez doskonale zna się na niuansach realizacji filmu, na wszystkim, co związane jest z wyborem lokacji, a co może okazać się kluczowe dla sukcesu filmu.
- Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku komedii. Ten rodzaj filmu jest szczególnie czuły na sposób ustawienia planu i sceny, na wykorzystanie wszelkich możliwych sposobów podkreślenia efektu komicznego. W tego rodzaju filmach wszystko jest ważne – mówi aktorka.
Z tej samej przyczyny reżyser Robert Luketic zdecydował się zatrudnić na planie nagrodzonego Oskarem (Titanic) operatora Russella Carpentera.
- Chciałem, by za kamerą stanął ktoś, kto wydobędzie piękno kobiet, kto jednocześnie będzie artystą – mówi Luketic. – Zdjęcia Russella są niesamowicie zróżnicowane. Oglądając jego filmy uderzyła mnie poezja każdej sceny. Każda jest niczym obraz, a mimo to każdy film ma własny ton, własną strukturę. Szukałem właśnie kogoś, kto posiada takie umiejętności, kto potrafi wykorzystać to samo światło, by raz pokazać scenę formalną, a za drugim razem wydobyć z niej jakiś bardziej miękki, wyciszony ton. W każdym filmie, do którego zdjęcia robił Carpenter, widziałem jego umiejętność budowy nastroju, każdy też był bardzo przyjemny z czysto estetycznego punktu widzenia. Gdybym mógł wynająć go do kręcenia każdego kolejnego filmu w mojej karierze, zrobiłbym to.
Dla Carpentera realizacja Sposobu na teściową była zmianą tonu, odejściem od wysokobudżetowego kina akcji, w jakim się specjalizuje. Operator czuł jednak potrzebę zmiany, szukał projektu, w którym będzie miał okazję skupienia się na aktorach i fabule.
- To całkowita zmiana stylu – mówi Carpenter. – Coraz częściej łapię się na tym, że jestem człowiekiem starej szkoły, że podobają mi się filmy, w których na pierwszym planie są aktorzy, w których znajdują się zbliżenia. Nie mogłem przegapić okazji pracy z Jennifer Lopez i Jane Fondą.
Nawet pracując z dwoma najpiękniejszymi kobietami świata, Carpenter zauważa, że nie mógł pozwolić sobie na odstępstwo od normalnego reżimu pracy. Jak sam mówi, jego zadaniem jest wydobycie najlepszych cech każdego aktora, poprzez podkreślenia indywidualnych cech i niuansów gry aktorskiej.
- W głowie operatora tkwi jakiś duszek, który mówi mu – Nakręć wszystko tak, by aktorzy wyglądali najlepiej, jak to możliwe – mówi operator. – Kiedy jednak Jane Fonda zobaczyła materiał nakręcony podczas pierwszych prób kamerowych, powiedziała, że wolałaby nie przesadzać z tą całą kosmetyką obrazu i filtrami. Stwierdziła, że chce wyglądać na swój wiek, a nie na 25 lat. Powiedziała: - Chce wyglądać jak kobieta w moim wieku, dumna z tego, kim jest. Dzięki temu udało mi się nie przesadzić z tym upiększaniem.
- Praca z kimś takim jak Jane, która jest osobą całkowicie pozbawioną próżności, a jednocześnie bardzo doświadczoną, jest czymś niezmiernie przyjemnym. Ma to coś, co określam „inteligencją dziecka”. Nie boi się pytać lub sugerować. Zawsze uważa, że zaczyna od początku, co pokazuje, jak bardzo jest utalentowana, jaki ma cudowny charakter.
Luketic i Carpenter najpierw oświetlali aktorów, a potem zajmowali się oświetlaniem otaczających ich przedmiotów i wnętrz. Świadomie starali się nie robić zbyt wielu zbliżeń, robić w miarę szerokie ujęcia, w których widzowie mogą zobaczyć ubrania noszone przez postaci i ich otoczenie..
- Chcieliśmy, by ujęcia były na tyle szerokie, by widzowie zobaczyli, że to w pewnym sensie film kostiumowy – mówi Carpenter. – Zrobiliśmy tak ze względu na prawdziwe dzieła sztuki, stworzone przez naszą genialną projektantkę kostiumów, Kym Barrett.
Zarówno kostiumy Charlie, jak i Violi, miały ściśle określoną paletę barw. Ubrania, w których występuje Charlie, mają stonowaną paletę pasteli i różów, widać w nich kolor cytrynowy, pomarańczowy, mają kolorystykę, dla której inspiracją były Karaiby. Kostiumy Violi są zazwyczaj białe, szare lub kremowe i czarne. W przypadku Kevina Carpenter optował za narzuceniem mu nieco swobodniejszego wyglądu, który miał podkreślać jego uśmiech – który tak bardzo oczarował Charlie.
Poszczególne kolory zostały określone dość wcześnie, przez Luketica i kierowniczkę produkcji Missy Stewart, konsultujących się z projektantką kostiumów Kym Barrett, która miała około sześciu tygodni na zaprojektowanie i wykonanie strojów dla aktorów przed rozpoczęciem zdjęć.
Kierowniczka produkcji Missy Stewart i kierowani przez nią ludzie, w tym kierownik artystyczny Jim Truesdale i dekoratorka planu Susan Eschelbach, samodzielnie wymyślili historie wszystkich postaci, pozwalające na określenie stylu wyglądu ich ulubionych miejsc i mieszkań.
- Missy i jej pracownicy zbudowali dla nas wspaniałe plany, bardzo szczegółowe, zdecydowanie wzmacniające efekt realności postaci filmowych, ułatwiające widzom zidentyfikowanie się z nimi – mówi Luketic. – Powstały nawet takie plany, które nigdy nie znalazły się na filmie. Wnętrza były wypełnione drobiazgami, mówiącymi nam coś o ich właścicielach. W ten sam sposób potraktowano nie tylko główne postaci, ale większość osób pokazanych w filmie. Uwielbiam tego rodzaju oddanie swojej pracy. Dzięki temu mieszkania bohaterów filmu wyglądają na prawdziwe.
Stewart i Luketic współpracowali ze sobą w trakcie realizacji wszystkich dotychczasowych filmów reżysera, ale tym razem po raz pierwszy mieli okazję kręcić film w Los Angeles. Z tego powodu Stewart chciała pokazać w filmie wspaniałą panoramę miasta.
- Chciałam, żeby ten film był swoistym hołdem oddanym architekturze Los Angeles - mówi. – Dlatego do naszego filmu wybrałam najpiękniejsze miejsca. Chciałam, żeby Viola mieszkała w domu zaprojektowanym przez Wallace’a Neffa, przeszukaliśmy więc całą Pasadenę i Beverly Hills, by w końcu znaleźć odpowiedni dom. Udało nam się niemal w ostatniej chwili, ale ten budynek jest po prostu cudowny, otoczony różanym ogrodem. To przykład wspaniałej architektury, szczególną uwagę zwraca owalny w przedpokój.
- Wybierając ten dom myślałam o postaci z filmu, dla której był przeznaczony – mówi Stewart. - Viola jest śmiała, bezczelna i mądra, chciałam więc, żeby dom odzwierciedlał te cechy.
Kierowniczka planu mówi także o pięknym domu Kevina - Kevin jest lekarzem, ma dość wysublimowany gust. Prawdopodobnie przeprowadził się do tego domu tuż przed rozpoczęciem akcji filmu. Ponieważ jest synem Violi, wiele podróżował, poznał wiele kultur. Spotkał także pewnie wielu ludzi, z którymi jego matka przeprowadzała wywiady. Zdecydowaliśmy więc, że zamieszka w tym domu, gdyż będzie dla niego najbardziej odpowiedni. Podobnie jak w przypadku domu jego matki, i tym razem jest to mój mały, prywatny hołd złożony wspaniałej architekturze Kalifornii, widać w nim pewne wpływy azjatyckie. Autorami projektu domu są bracia Hinemman, szczególną cechą ich projektów są silne linie horyzontalne i wykorzystanie w wystroju różnych gatunków drewna.
Stewart i jej pracownicy znaleźli mieszkanie odpowiednie dla Charlie w samym sercu Hollywood, choć w filmie mieszka ona w Venice Beach. Zespół apartamentów, w których ekipa kręciła zdjęcia do filmu, przechodził akurat generalny remont. Kompleks budynków jest typowy dla tej okolicy Los Angeles, mieszkania mają przestronne pokoje, drewniane podłogi i ręcznie malowane kafelki w łazienkach.
- Miałam kilka naprawdę surrealistycznych momentów – przyznaje scenarzystka Anya Kochoff. – Na przykład wtedy, gdy weszłam do domu Kevina i oglądałam jego meble, kanapę, śmieszny stół. Lub wtedy, gdy przyglądałam się mieszkaniu Charlie czy domowi Violi. Widziałam je dokładnie takie, jakie próbowałam opisać w scenariuszu, jak je sobie wyobrażałam, to było niezwykłe uczucie. Gdybym musiała zastanawiać się, co i w jaki sposób ekipa zmieniła w tych wnętrzach, by dopasować je do potrzeb filmu, chybaby zwariowała.
Projektantka kostiumów Kym Barrett pracuje często na planie filmów fantastycznych. Podobnie jak w przypadku Russella Carpentera, Sposób na teściową był dla niej oderwaniem od realizacji filmów o superbohaterach, nad jakimi ostatnio pracowała.
- Wydaje mi się, że pracuję nad filmami tego rodzaju głównie dlatego, że zajmuję się ubraniami – mówi projektantka. – Producenci tego filmu doceniają jednak znaczenie, jakie dla bohaterów filmów ma ich ubranie. Wiedzą, że ważne jest, by kostium był dopasowany do roli, do konkretnej osoby grającej określoną postać. Ludziom często wydaje się, że przy realizacji takich filmów, zwłaszcza komedii, wystarczy, po prostu, wybrać się do sklepu. Ale dzięki temu, że nasze ubrania są zaprojektowane i wykonane przez nas osobiście, możemy idealnie dopasować je do scenariusza, do osobowości noszącej je osoby. Co więcej, często jest to także znacznie tańsze. W przypadku tego filmu akcja jest na tyle surrealistyczna, że warto było wykonać kostiumy, dodatki i biżuterię nieco niezwykłe w stylu.
- Lubię proces dorastania postaci – kontynuuje Barrett. – Kiedy zaczyna się od jakiegoś pomysłu, który przekształca się w kolejny. Właśnie dlatego ten rodzaj projektowania różni się od tworzenia nowych kolekcji dla domów mody – tam tworzy się wygląd dopasowany do pokolenia odbiorców lub pory roku. W moim przypadku tworzę ubrania przeznaczone dla określonej osoby. Bohaterowie zmieniają się w trakcie trwania filmu, zmienia się więc także wygląd i styl ich ubrań.
Kostiumy są dużą pomocą dla aktorów, a czasami, tak jak w przypadku tego filmu, są także akcesoriami wykorzystanymi bezpośrednio w scenariuszu – Viola i Charlie używają ubrań w charakterze broni. Charlie jest początkującą projektantką, ma doskonały smak i świetne wyczucie koloru, potrafi błyskawicznie uszyć coś nowego. Viola ma natomiast szafę pełną ubrań znanych projektantów, zawsze wygląda odpowiednio do okazji.
- Viola walczy o uwagę swojego syna – mówi Barrett. – Robi wszystko, by wyglądać ładniej, młodziej, bardziej stylowo. Pokazuje się. Udaje też niewiniątko, bawi się w grę „nie robię przecież nic złego”. Chciałam pokazać tę stronę jej natury.
- Viola jest jedną z tych osób, które są tak sławne i znane, że tworzą same swoją osobowość. W pewnym sensie, nawet dla samej siebie jest mitem, czymś stosunkowo odległym. W jej zachowaniu można dostrzec pozowanie na Garbo.
Fonda również dostrzega znaczenie garderoby bohaterki filmu.
- Viola wie jak wykorzystać swoje mocne strony – mówi Fonda. – Widzi tę istotę, którą zamierza poślubić jej syn i musi wyglądać naprawdę wyjątkowo. Nosi wielki kapelusz, wspaniałą kreację i mnóstwo, ale naprawdę mnóstwo biżuterii. To tak jak z kobietą, która nie czuje się bezpiecznie – zazwyczaj ma zbyt mocny makijaż. W trakcie jednej z kolacji nosi czarną suknię przystrojoną kaliami, kwiatami symbolizującymi śmierć. Ma charakterek!
Lopez przytakuje - Viola z pewnością wie, jak należy się ubrać. Nosi kostium na co dzień, czuje się w nim bardzo swobodnie. Ta kobieta jest nieskazitelna nawet wtedy, kiedy kładzie się spać.
W przypadku Charlie Barrett musiała nie tylko określić wygląd tej postaci, lecz także określić jej styl projektowania ubrań.
- Dali mi naprawdę trudny orzech do zgryzienia, kiedy w trakcie jednego ze spotkań poinformowali mnie, że Charlie w tajemnicy zajmuje się projektowaniem ubrań – mówi Barrett. – Zadecydowałam, że jej styl musi być kwintesencją Los Angeles, z lekkim dodatkiem Hollywood. Jej kreacje muszą pasować do tego, co widać na ulicach, być odzwierciedleniem charakteru jej i Jennifer Lopez. Zaczęłam więc przyglądać się ubraniom, które dobrze na niej wyglądały, a następnie postarałam się wymyślić linię ubrań, dla których inspiracją była postać Charlie. Wydaje mi się, że udało nam się dobrze uchwycić atmosferę Kalifornii, do której dodaliśmy nieco stylu dzieci-kwiatów ze starego Hollywood.
Lopez określa ulubiony styl Charlie jako „jasno związany z L.A., bardzo artystyczny, dopasowany ale funkcjonalny.
- Kym pomogła nam określić do końca bohaterów – mówi Robert Luketic. – W przypadku Violi czuliśmy, że najwłaściwsze będzie szaleństwo i ekscentryzm. Ma w sobie coś z Bulwaru Zachodzącego Słońca. Kim pracowała także wraz z Jennifer nad stworzeniem tego nowoczesnego, nieco awangardowego stylu Charlie. Nie jest zbyt przestudiowany, jej ubrania nadają się do codziennego noszenia. Mogłaby je nosić każda młoda kobieta, mieszkająca w Venice Beach. Mają w sobie element młodzieżowej radości.
Fonda współpracowała wcześniej z najlepszymi, najsławniejszymi projektantami kostiumów w dziejach filmu. Byli wśród nich Edith Head, Orry Kelly i Ann Roth, Pierre Balmain i Paco Rabanne. Jednak w czasach, w których wielu cenionych projektantów zajmuje się niemal wyłącznie wyszukiwaniem gotowych ubrań, nie mając gruntownego wykształcenia w projektowaniu czy w sztuce, aktorka z przyjemnością współpracowała z Barrett.
- Najpierw widziałam jej szkice, a potem się z nią spotkałam – młoda blondynka w stylu punk, z postawionymi włosami, w sukience i w wojskowych butach – mówi aktorka. – Jej rysunki były niczym okno na nowy świat, uwielbiałam je. Ubrania Violi mają w sobie ducha lat pięćdziesiątych, mogłaby je nosić Suzy Parker; były idealne. Kocham te ciuchy i uwielbiam Kym.
Niemal każdy, nawet najmniejszy szczegół kostiumów Violi został wymyślony i stworzony specjalnie dla potrzeb filmu.
- Kym tworzy kostiumy w staroświecki sposób, tak jak tworzono je wtedy, gdy zaczynałam swoją karierę – mówi Fonda. – To była jedna z najbardziej ciekawych rzeczy w ówczesnym Hollywood. Szło się do działu kostiumów wytwórni, pracowało tam 40 szwaczek, stały manekiny – od przeraźliwie chudych do całkiem tęgich, mające figurę niczym Audrey Hepburn czy Marilyn Monroe. Chodziłam tam i pytałam: „Co to jest? A to?” – Właśnie tam powstawały ubrania dla wszystkich aktorek.
Barrett zaprojektowała także większość biżuterii, jaką wykorzystano w filmie. Na ekranie wyraźnie widoczne są dwa przedmioty, mające do odegrania pewną rolę – są to krzyżyk i broszka w kształcie hipopotama.
- Zrobiła je dla mnie Dana Schneider - mówi Barrett. – Hipopotam był bardzo nietypowym zamówieniem, nie chciałam, żeby był tak brzydki, by nie dało się go nosić. Musiał być jednak dziwny, niemal komiczny. Krzyżyk musiał zaś być przesadnie ozdobny.”