Reklama

"Spider-Man 2": DOC OCK: TRANSFORMACJA

‘Doc Ock’, jeden z najbardziej znanych i popularnych czarnych charakterów serii komiksów o Spider-Manie 2, po raz pierwszy pojawił się w odcinku The Amazing Spider-Man2 #3, wydanym w 1963 roku. Natychmiast też uzyskał status jednego z najbardziej niebezpiecznych i silnych przeciwników Spider-Mana. Jak mówi tradycja komiksowa każde z odnóży Ocka potrafi poruszać się z szybkością około 30 metrów na sekundę i uderzać z siłą wiertarki pneumatycznej. Niezwykle silne czułki były w stanie unieść z ziemi nawet samochód, w pył zamienić murowaną ścianę, przebić się przez beton i unosić się nad głowami swoich ofiar, aby za chwilę zaatakować ich z niebywałą siłą.

Reklama

Raimi zauważa: „Doc Ock to jeden z ulubieńców fanów komiksu, a my mieliśmy świadomość wielkiego potencjału wizualnego tej postaci. Myślę, że każdy z nas ma na swój sposób słabość do ‘Doc Ocka’”.

„Alfred Molina odegrał wręcz brawurowo rolę Otto Octaviusa vel Doc Ocka”, mówi Arad. „Był w stanie oddać wszystkie aspekty jego złożonej osobowości, między innymi dzięki mimice i językowi ciała, jak również dzięki swojemu rezonującemu głosowi. W jego grze możemy znaleźć wszystkie odcienie nastrojów, ludzki wymiar, smutek i nadzieję. To wręcz niesamowita kreacja.”

Oprócz umiejętności odegrania szerokiej gamy uczuć i doznań swojego bohatera, Molina musiał nauczyć się pracy ze swoimi czteroma nieożywionymi współbohaterami – mackami Doc Ocka, przy pomocy których stając się tą postacią aktor musiał się poruszać. Przez wiele miesięcy Alfred ćwiczył z reżyserem Raimim, zespołem lalkarzy Edge FX oraz projektantami postaci Ocka sposób współistnienia ze swoimi niekonwencjonalnymi odnóżami.

„Przeprowadziliśmy wiele rozmów na temat tego, w jaki sposób zamierzamy osiągnąć różne efekty i stworzyć iluzję, że macki są moją integralną częścią”, wspomina Molina. „Omawialiśmy kolejne ruchy ciała i to, w jaki sposób odnóża mogą wpływać na resztę ciała. Kiedy po raz pierwszy rozmawiałem z głównym lalkarzem Erikiem Haydenem, sprawę ich ruchów przedstawiał on w taki sposób, jak gdyby chodziło o jakąś żywą istotę. Muszę przyznać, że początkowo byłem raczej sceptycznie nastawiony, nie mówiąc już o zamieszaniu jakie to wszystko wprowadziło w mojej głowie. Z czasem jednak zrozumiałem, co Eric miał na myśli. Te macki nie były tylko pozbawionymi życia wypustkami, one były sterowane przez lalkarzy będących przecież żywymi wykonawcami. Do nich właśnie należało zadanie tchnięcia w moje macki organicznego życia. Moje uznanie dla ich pracy było ogromne, ponieważ ci specjaliści naprawdę nadali odnóżom ich własną osobowość.”

Kiedy Molina występował w pełnym kostiumie jego macki ważyły od 35 do ponad 45 kilogramów, w zależności od wymogów poszczególnych scen. Każda z macek była precyzyjnie wykonanym elementem, przy czym w swojej wydłużonej, 4 metrowej wersji górne odnóża składały się z około 76 pojedynczych elementów. Każdy krąg tej konstrukcji był ręcznie wykonany, wymodelowany, ręcznie pomalowany, pochromowany i znów pomalowany, a następnie złożony w całość. Cała kolekcja macek ‘Doc Ocka’ – z częścią bazową, przyssawkami i zgięciami gdyby ułożyć ją w linii prostej byłaby dłuższa niż 20-piętrowy budynek.

Trzykrotnie nagradzany Oscarem® za swoje filmowe kreacje kostiumów projektant James Acheson z zainteresowaniem przyjął możliwość prowadzenia dalszej pracy i udoskonalenia kostiumów „Spider-Mana 2”, których był autorem również w części pierwszej. Jak mówi: „Wykonanie kostiumów do pierwszej części było już sporym wyzwaniem, ponieważ projektowaliśmy je dla kogoś w rodzaju akrobaty zespołu Cirque du Soleil – osoby o niewiarygodnych umiejętnościach kinetycznych i bardzo elastycznej ruchowo. Zatem i kostium musiał się dokładnie dopasowywać do ruchów ciała. Na potrzeby drugiej części wprowadziliśmy już wiele udoskonaleń, chociaż prawdopodobnie dla niewprawnego oka nie widać żadnej różnicy. Kolory są nieco inne, jak również są pewne subtelne zmiany jeśli chodzi o poruszanie się w kapturze kostiumu. Dopasowaliśmy też oczodoły maski Spider-Man2a oraz wprowadziliśmy niewielkie zmiany w niektórych aspektach części przedniej i tylniej kostiumu.”

W sumie powstało 35 nowych kostiumów Spider-Man2a do drugiej części filmu, przy czym nad każdym z nich pracowało kilku specjalistów przez kilka tygodni. „James dokonał około setki drobnych zmian w stosunku do oryginalnej wersji kostiumu głównego bohatera, z których wszystkie są z pewnością dużym udoskonaleniem”, mówi Raimi. „Jeśli chodzi o soczewki to zostały one namagnesowane w taki sposób, że zupełnie niezauważalnie łączą się z resztą maski. Wizerunek pająka na kostiumie też uległ częściowej zmianie – moim zdaniem jest teraz bardziej elegancki, opływowy w kształcie i daje wrażenie większej harmonii.”

Przy tworzeniu „Spider-Man 2” Acheson, Raimi, Spisak oraz autor efektów wizualnych John Dykstra, przy współpracy z zespołem studia Edge FX długie godziny poświęcili na dopracowanie postaci Doc Ocka, co jak mówi reżyser często przypominało sesje ‘burzy mózgów’. Raimi wspomina: „Potrzebowaliśmy informacji od Johna Dykstry, ponieważ to on miał ostatecznie być odpowiedzialny za wygenerowane komputerowo ruchy Ocka. Z kolei Jim dysponujący tą samą techniką miał sprawować nadzór nad zewnętrznym wyglądem bohatera. Część zewnętrznego wizerunku determinuje ruchy postaci, czy też wygląd odnóży wpływa na sposób funkcjonowania całego ciała, stąd też ich współpraca była tak istotna. Z kolei Neil został zaangażowany ponieważ Ock znalazł się w grupie postaci należących do filmowego świata Neila. Jak widać, w celu osiągnięcia zamierzonego efektu musieliśmy sobie wypracować zasady współzależności działów i płynnej między nimi współpracy.”

Jak mówi Acheson: „Możliwość pracy przy filmie, a w szczególności projektowania tak interesującej postaci jak Doc Ock była dla mnie zadaniem wyjątkowym. Miałem przy tym możliwość prowadzenia współpracy z takimi wysokiej klasy specjalistami jak Sam, John i Neil, mając do czynienia także z modelatorami, inżynierami, ekspertami z dziedziny robotyki oraz wszystkimi wspaniałymi ludźmi ze studia Steve’a Johnsona – Edge FX. To naprawdę niesamowite doświadczenie, którego prawdopodobnie przy innej okazji nie byłoby mi dane przeżyć. Podobało mi się przy tym bardzo emocjonalne podejście do przedstawianej postaci. Chcieliśmy stworzyć jego macki w sposób obrazujący piękno i sprawność, ale także pokazać ich przerażający wymiar.”

„Wyzwaniem jeśli chodzi o postać Doc Ocka było stworzenie świata wiarygodnego, koncentrującego się na realnym człowieku, z tą jednakże różnicą, że ma on cztery odnóża wyrastające z pleców”, mówi Spisak i dodaje: „Stało przed nami trudne zadanie – stworzenie świata Ocka w sposób jak najbardziej wiarygodny. Przez kilka miesięcy stało się dla nas jasne co jest fizycznie możliwe dla Ocka, a co musiało zostać stworzone przy wsparciu techniki komputerowej (CG). Najpierw dokonaliśmy konceptualizacji ogólnego wyglądu naszej postaci, a następnie zaczęliśmy się bliżej przyglądać jej fizycznym ograniczeniom. Działając tak, a nie na odwrót chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której pewne ograniczenia przystopowałyby nas już na samym początku.”

Dykstra dorzuca od siebie: „Powołanie do życia Doc Ocka było naprawdę prawdziwym wyzwaniem. Jego macki musiały sprostać przynajmniej kilku kryteriom: po pierwsze, musiały być sprawne jeśli chodzi o funkcjonowanie w świecie wykreowanym przez Neila dla Spider-Man2a i Ocka. Pewne elementy kostiumów – struktura i waga - musiały być przede wszystkim wygodne dla aktorów w użyciu. Ponieważ noszenie macek nie zawsze było praktyczne, musieliśmy stworzyć ich wirtualną wersję przy pomocy speców z Edge FX. Ostatecznie, zintegrowanie odnóży Ocka z rozgrywającą się historią miało być połączeniem wszystkich wspomnianych elementów, co wymagało współpracy wszystkich wymienionych wcześniej osób.”

Jeśli chodzi o dodatkowe znaczenie tak szeroko dyskutowanych odnóży Ocka, to pełnią one jeszcze jedną, bardzo istotną funkcję, a mianowicie pomagają mu widzieć otaczający świat dużo lepiej i wyraźniej, podkreśla art director Jeff Knipp. “Każda macka jest wyposażona we własną kamerę, dlatego też Ock może widzieć różne obiekty poprzez odnóża, co nie byłoby możliwe polegając jedynie na własnych oczach.”

Spisak, wraz ze swoim zespołem współpracowników zaprojektował i udekorował ponad 100 planów filmowych i lokalizacji pokazanych w filmie „Spider-Man2 2”. „W naszym obrazie jest około 10 naprawdę ogromnych rozmiarów planów filmowych. Jest też wiele takich miejsc, które po prostu zostały zaaranżowane z realnych ulic. W Los Angeles korzystaliśmy z obszaru 11 przecznic miasta, jak również z wielu dachów budynków, ulic i biurowców w Nowym Jorku”, mówi Spisak i dodaje: „To z pewnością największe przedsięwzięcie filmowe, nad którym przyszło mi w dotychczasowej karierze pracować”.

Spisak prowadził współpracę z autorem zdjęć do filmu Billem Popem, z którym dyskutowali takie kwestie jak paleta barw i odpowiednie oświetlenie planu filmowego. „Przy pierwszym filmie, Peter Parker był młodszy, mniej świadomy pewnych rzeczy i zachowań, jak młody chłopak odkrywający moc swoich umiejętności. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w ogólnym wizualnym wyrazie filmu”, mówi Spisak. „Tym razem jednak mamy do czynienia z młodym człowiekiem, który od pewnego czasu funkcjonuje jako Spider-Man2, stąd też frustracja związana z dylematami życia osobistego i spełnienia ‘społecznego’ obowiązku jest dużo silniejsza. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w palecie kolorystycznej i tonacji obrazów, które są nieco bardziej wyszukane, głębsze i skomplikowane.”

Jednym z filmowych powracających motywów jest wykorzystanie w całej historii zegarów, z których największy, gigantycznych wręcz rozmiarów, pojawia się w scenie spotkania „Spider-Man 2” z Dock Ockiem. „Na początku filmu, widzimy wiele czasomierzy, ponieważ Peter ma tendencję do spóźniania się – spieszy się zawsze, żeby zdążyć, ponieważ jego życie jest rozregulowane przez obecność i działalność Spider-Mana . Dlatego też wieża zegarowa wydawała się idealnym miejscem spotkania i konfrontacji dwóch potężnych przeciwników.”, mówi Spisak.

Dykstra mówi: „Ludzie często zadają mi pytanie, z jakimi wyzwaniami musieliśmy sobie poradzić przy kręceniu drugiej części filmu. A ja im odpowiadam, że nie tylko musieliśmy podnieść poprzeczkę, jeśli chodzi o zaawansowanie efektów wizualnych, ale również wprowadzić takie elementy, które byłyby ciekawe i zaskakujące z punktu widzenia oglądających, którzy, pamiętajmy, często są na bieżąco z coraz bardziej zaawansowanymi produkcjami filmowymi. Musieliśmy zatem na swój sposób przewidzieć, co w „Spider-Manie 2” będzie nadal aktualne, w momencie, kiedy film trafi na ekrany kin.”

Wśród narzędzi wykorzystanych przez Dykstrę i jego zespół są między innymi ujęcia prezentujące punkt widzenia Spider-Mana, w czasie kiedy nasz bohater przemierza miejskie przestworza. Tego rodzaju zdjęcia powstały przy wykorzystaniu Spider-kamery Earla Wigginsa. W nowojorskich ujęciach, specjalnie skonstruowana i zainstalowana kamera umieszczona została na okablowaniu i zdalnie sterowana, dzięki czemu możliwe było zarejestrowane ujęć z wysokości mniej więcej 30 piętra budynku – kiedy to Spider-Man 2 frunie ponad rejonem Wall Street. Kamera przemieszczała się w tych scenach wzdłuż liny zawieszonej ponad czterema przecznicami budynków, pikując w dół ponad samą ulicą, prześlizgując się tuż nad samochodami, a to wszystko na specjalnie zaaranżowanym na potrzeby sekwencji tle.”

Dykstra tłumaczy: „dosłownie upuszczaliśmy kamerę, pozwalając jej to spadać, to znowu unosić się do góry , odzwierciedlając w ten sposób trajektorię lotu Spider-Mana – bujającego się łukiem od jednego miejsca do drugiego, opuszczającego na swojej nici pajęczej, a następnie wypuszczającego kolejną nić i przemieszczającego się po niej niemal nad samą ulicą.”

„Jednym z niezaprzeczalnych sukcesów pierwszej części filmu było stworzenie swoistej empatii, którą widzowie odczuwali w stosunku do osoby głównego bohatera. Była to przecież bardzo sympatyczna osoba. W naszym obecnym filmie idziemy jeszcze dalej jeśli chodzi o pogłębienie rysu osobowego postaci i efekty wizualne, mając nadzieję dostarczyć widzom jeszcze bardziej intensywnych doznań, jak również zrozumienia, co to tak naprawdę znaczy być Spider-Man2em. W pierwszej części, taką nowością było wrażenie przemieszczenia się w powietrzu razem z naszym bohaterem. Tym razem zależało nam, aby sekwencje powietrzne były jeszcze bardziej poetyckie i przekonujące, co pozwoliłoby widzom jeszcze bardziej wczuć się w położenie człowieka-pająka”, tłumaczy Dykstra.

Podejście opisane przez Dykstrę zostało wzmocnione przez osobę reżysera Raimiego, podkreśla producentka Ziskin. „Jednym z uderzających aspektów pracy z Samem jest fakt, iż to on sam jest pierwszym widzem i krytykiem swoich filmów. On naprawdę robi filmy dla widzów, identyfikuje się z postaciami i zawsze jest świadomy rytmu akcji oraz tego, jak każda scena powinna wyglądać – z własnego punktu widzenia, jak również punktu widzenia oglądającego. To sprawia, że jest najlepszym reżyserem jakiego można sobie wyobrazić przy realizacji tego rodzaju materiału filmowego. Dodatkowym atutem Sama jest to, że jest w swojej szczytowej formie – doskonale opanował stronę techniczną filmów, a jednocześnie ma wprawę w pracy z aktorami. Jeśli do tego dodamy bardzo osobiste podejście do Petera Parkera i innych głównych postaci filmu, to właściwie niczego już więcej nie potrzeba.”

Reżyser Sam Raimi na zakończenie rozmowy stwierdza: „Żyjemy w bardzo burzliwych, przerażających często czasach, w których ludzie zwracają się w stronę historii heroicznych, dających nadzieję na lepsze jutro. Być może to właśnie taki sposób myślenia sprawił, że widzowie tak bardzo zaangażowali się w perypetie Spider-Man2a dwa lata temu, kiedy pierwszy raz zagościł on na ekranach. Mam nadzieję, że podobnie będzie w przypadku „Spider-Man2a 2”, a widzowie i tym razem z zapałem będą śledzić miłosne perypetie bohatera, jego zmagania z kolejnymi wyzwaniami i przełamywanie wewnętrznych konfliktów. Mam nadzieję, że ten film podniesie wszystkich na duchu i dostarczy niezapomnianych wrażeń.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Spider-Man 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy