Reklama

"Skrzydlate świnie": STRESZCZENIE

Nieduże miasteczko - Grodzisk, ale rzecz mogłaby się dziać gdziekolwiek w Polsce.

Facet po trzydziestce, Oskar (Paweł Małaszyński), ostrym przenikliwym głosem "dyryguje" kibicami miejscowego Klubu Sportowego "Czarni". Towarzyszy mu Basia (Olga Bołądź). To dzięki niej Oskar ułożył sobie życie, poznał Alinę (Karolina Gorczyca), która spodziewa się jego dziecka. Baśka chodzi z Mariuszem (Piotr Rogucki), osiem lat młodszym bratem Oskara. Oskar i Mariusz - to prawdziwi kibice. Pierwszy raz - w ich niemowlęcych czasach - każdego z nich przywiózł na stadion Jan, ich ojciec. Piłka to sens ich życia, żyją kibicowaniem.

Reklama

Zdaniem kibiców, oczywiście także Oskara i Mariusza, ich Grodzisk nie może istnieć bez piłki. - To najważniejsza rzecz ze spraw nieważnych - twierdzi Jan. - Guma do żucia dla mózgu, nałóg jak papierosy. Fajna psychiczna choroba, o ile rozumiesz, że chorujesz.

Niestety, K.S. "Czarni" przegrywa kolejny mecz kolejki, wypada z drugiej ligi - gdy wycofują się sponsorzy, przestaje istnieć. Wtedy Oskar dostaje niezwykłą propozycję pracy w "dziale promocji" firmy "SkyTech", należącej do Dzikowskiego (Cezary Pazura) - prężnego biznesmena w Nowym Mieście. W ramach pensji, za trzy i pół tysięcy złotych miesięcznie, Oskar ma zbudować kibicowską społeczność nowo powstałego klubu FC "SkyTech". Godło klubu - skrzydlaty dzik, od nazwiska właściciela firmy Dzikowskiego.

Oskar o Dzikowskim: - Nakupował skórokopów, teraz wyczaił, że nie ma kibiców. To będzie kupował kibiców. Nie ma atmosfery? No to kupi atmosferę...

Baśka też ma ochotę na tę pracę. Jak tylko dowiaduje się, że Dzikowski chce zapłacić za organizację widowni, zgłasza się do niego jako "oprawca". Pracę w "SkyTechu" dostają więc oboje.

Podoba im się nowe, barwniejsze i bogate życie, ale spokój Oskara zaczynają burzyć wyrzuty sumienia. Wszak przejście do klubu przeciwnika kibice z Grodziska uznają za zdradę. - Zasady są wszędzie - tłumaczą się kibole z macierzystego Grodziska - czy jesteś kibol czy ksiądz. I nie ma, że boli... Barwy (klubu) są święte. Możesz zmienić żonę, pracę, dom, ale nie barwy!" Sfingują gwałt na Baśce, grożą jej, że opublikują zdjęcia w internecie.

Oskarowi i Baśce komplikują się też sprawy osobiste. Baśkę, która jako organistka pracuje w kościele, wyrzuca ksiądz z plebani, więc teraz nie ma już gdzie mieszkać. Wikłającego się coraz mocniej w kibicowanie Oskara, ma dość Alina. - Wróć - mówi - kiedy dojrzejesz - i zatrzaskuje przed nim drzwi... Tym chętniej Baśka i Oskar decydują się na pracę w Nowym Mieście. Sytuacja staje się dramatyczna, gdy okazuje się, że grodziski klub sportowy jest reaktywowany i już drugi mecz ligowej kolejki "SkyTech" rozegra właśnie z "Czarnymi". Oskar chciałby się wycofać, ale już nie może...

Robi się niezła zadyma. Mariusz, wierny kibic "Czarnych", i zdrajca Oskar stają naprzeciw siebie.

Bitwa o honor, miłość i przyjaźń - naprawdę wielkie emocje. Mało brakuje, a doszłoby do tragedii, bo dobrze zorganizowani kibice "Czarnych", z udziałem miejscowych chuliganów, próbują "skasować" komercyjną publikę przeciwników. Jeden z braci ląduje w szpitalu...

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Skrzydlate świnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy