"Shultes": REŻYSER O FILMIE
"Film nie jest szaszłykiem, który można zjeść, po czym odpocząć. Trzeba się nad nim zastanowić. A jeśli kto nie zrozumie - obejrzeć jeszcze raz".Bakur Bakuradze
"Pomysł na scenariusz zrodził się, gdy uświadomiłem sobie, że człowiek jest pełnowartościowy dopóty, dopóki ma powiązanie z przeszłością, która zapewnia mu ścieżkę do przyszłości. Problem pogorszenia lub utraty pamięci jest problemem nie do rozwiązania. To niszczy człowieka. Dzieje się to potajemnie, jak kradzież, i świadomość tego nadchodzi znienacka, zaskakując jak rozcięta torebka lub puste miejsce po skradzionym samochodzie.
Razem ze stratą pamięci tracimy kontakt ze światem. Nagle okazuje się, że nie ma, z czego czerpać siły ani w przeszłości ani w przyszłości. Jedynym wyjściem pozostaje czerpać od innych ludzi, którzy mają w kieszeni coś związanego z przeszłością i przyszłością. Poprzez kradzież rzeczy, jako kawałków cudzych losów, bohater filmu wypełnia brak losu własnego.
Jest to film o człowieku, który stoi za naszymi plecami w kolejce w metrze, siedzi naprzeciwko w autobusie, lub nawet mieszka na naszej klatce. Nic nie wiemy o nim, ani o tym, co kryje w środku. On też tego nie wie, albo nie chce wiedzieć, albo próbuje zapomnieć. Jest podobny do skrzynki z zakodowanym zamkiem. Film pokazuje, jak wiele nie zauważamy, bo mamy dobrą tarczę ochronną - mieszkamy w wielkim mieście.
Szukałem ludzi, którzy mogliby zagrać określone postaci. Większość osób, które wybrałem nie była zawodowymi aktorami. Moje kino nie jest aktorskie. Nawet gorzej mi się pracuje z zawodowymi aktorami. Aktorów bardzo trudno jest "oczyścić" z gry. Jeśli poprosiłbym mistrza w pływaniu aby płynął jak zwykły człowiek, będzie mu trudno to zrobić, bo będzie pływać tak dobrze jak umie. Tak samo jest z aktorami. Nie interesuje mnie jak pływa zawodowy artysta, chcę widzieć jak pływa zwykły człowiek, jak on tapla się w wodzie.
Opis współczesnej rzeczywistości - to opis zamieszkujących ją ludzi. Dlatego w realizacji takiego projektu bardziej uczciwym i słusznym było zaangażowanie zwykłych ludzi, wnoszących w film autentyczne odczucie rzeczywistości".