Reklama

"Shaft": REALIZACJA

Oryginalny „Shaft” pojawił się na ekranach kin w 1971 roku i został wyreżyserowany przez Gordona Parksa. Stał się wówczas wielkim wydarzeniem i zapoczątkował powstanie nowego gatunku. Publiczność nigdy wcześniej nie miała do czynienia z afro-amerykańskim bohaterem tak sprytnym, twardym i atrakcyjnym jak John Shaft.


„To była rewolucja. Wtedy uosobieniem bohatera afro-amerykańskiego był Sidney Poitier. Kiedy Richard Roundtree pojawił się w „Shafcie”, wywarł ogromne wrażenie - każdy chciał go skopiować”- wspomina John Singleton.

Reklama


Richard Roundtree zanim zagral tytułową rolę w oryginalnym „Shafcie”, był raczej mało znany szerokiej publiczności. „Nie wiedziałem w jakim filmie mam wystąpić. Zostałem rzucony na głęboką wodę i musiałem szybko nauczyć się pływać. I tak nagle zaczęła się moja kariera, na którą zupełnie nie byłem przygotowany. Mogę szczerze powiedzieć, że ta rola zmieniła moje życie” – wspomina Richard Roundtree.


„Obecnie zaledwie kilku aktorów potrafiłoby zagrać taką rolę. Sam Jackson to absolutna czołówka wśród nich. Shaft ma bardzo współczesny wygląd i porusza się z łatwością w różnych światach. Czuje się jak u siebie - zarówno w śródmieściu, jak i na peryferiach miasta. Taka była postać oryginalna i w ten sposób została także zagrana przez Sama” – wspomina Singleton.


Samuel L. Jackson dodaje: „Po raz pierwszy zobaczyłem oryginalnego „Shafta” w Atlancie, kiedy byłem w collegu i było to dla mnie duże przeżycie. Na ekranie występował ktoś podobny do mnie, mówił jak ja, ubrany był w sposób w jaki zawsze chciałem się ubierać i był bohaterem. Był naszym pierwszym bohaterem. Reprezentował dumę afro-amerykanów. Był silny, zdolny i odważny. Chcieliśmy być tacy jak on”.


Vanessa Williams gra twardą policjantkę - detektyw Carmen Vasquez. Jest to trudna rola - zupełnie różna od tego, co dotychczas grała. „Wielkim wyzwaniem była dla mnie praca z Samem Jacksonem. On jest prawdopodobnie najciężej pracującym człowiekiem w show – biznesie. Jego aktorstwo to sztuka, a pracując z nim można się wiele nauczyć. To cudowne móc obserwować swobodę, z jaką się zachowuje, wiedząc co chce wyrazić.” – wspomina Vanessa Williams.


Jeffrey Wright, zdobywca nagrody Tony za rolę w „Angels in America”, gra dominikańskiego barona narkotykowego – Peoplesa Hernandeza. Pracował nad rolą poznając społeczność dominikańską w Nowym Jorku i doskonaląc dominikański akcent. „Ludzie schodzą na złą ścieżkę dążąc do sukcesu. Mój bohater zainwestował w mroczną stronę „amerykańskiego snu” - wpadł w pułapkę materializmu i chciwości” – mówi aktor.


Jackson, Williams i Wright skorzystali z obecności na planie detektywa Calvina Harta z Policji Miejskiej w Jersey, który był technicznym doradcą filmu. Najbardziej intensywna była praca Harta z Williams. Zabrał ją do wydziału zabójstw, gdzie pracuje i zaznajomił z kobietami-detektywami będącymi na służbie, a także oprowadził ją po szczególnie niebezpiecznych obszarach miasta. „Pokazałem jej, gdzie odbywa się handel narkotykami i w jaki sposób można rozpoznać kryminalistów” – wspomina Hart. Miała również okazję przekonać się, jak obecność oficerów-kobiet wpływa na uspokojenie agresywnych reakcji policjantów-mężczyzn”.


Wright poznawał z Hartem miejską społeczność dominikańską i nawet skorzystał z usług dominikańskiego fryzjera. „Jeffrey był wspaniały robiąc swój wywiad. Nagrywał wypowiedzi emigrantów i doskonalił swój akcent, poznawał także miejsca, dźwięki i manieryzmy” – mówi Hart.


Urodzony w Wielkiej Brytanii Christian Bale, również musiał się popracować nad nowym akcentem. Zagrał młodego, bogatego, nowojorskiego przestępcę. Amerykański akcent przydał mu się już w poprzednim filmie – „American Psycho”. Na planie „Shafta” nie pozbywał się go nawet w przerwach miedzy ujęciami. „Jestem pewien, że ludzie myśleli – „to typowy wariat”, ale ja odkryłem, że jest mi wygodniej, gdy mówię tak przez cały czas. Nie musiałem wówczas myśleć specjalnie o akcencie w czasie kręcenia poszczególnych scen” - śmieje się Bale.


Australijska aktorka Toni Collette zagrała Diane Palmieri – przerażoną kelnerkę włoskiego pochodzenia, która jest świadkiem brutalnego morderstwa. „To co lubię w Diane, to rodzaj emocji jakie nią targają. Jest niedoskonała i nie lubi siebie samej, a jej emocje wpływają na jej zachowanie. Spotkanie z Shaftem przeraża nią. Na początku ich wzajemne stosunki to morze nieufności. To on musi spowodować, żeby mu zaufała i przekonać ją, że jego zamiary są dobre” – wyjaśnia Toni Collette.


W kluczowej roli Rasaana - sprytnego przyjaciela Shafta, wystąpił Busta Rhymes. „Jestem prawą ręką Shafta i jestem tym, kim on nie może być, ponieważ jest gliną. Musi się trzymać litery prawa i prowadzić śledztwa według procedur. Mój bohater może mu pomagać w niezbyt legalny sposób, zgodnie z prawami ulicy” – mówi Rhymes.


W filmie pojawił się także reżyser Gordon Parks - który kierował produkcją oryginalnego „Shafta”. „Gordon Parks był dla mnie wzorem przez całe życie i było dla mnie niezwykle ważne by można go było zobaczyć w moim filmie. Siedzi przy stole w sekwencji w hallu Harlem’s Lenox. 30 lat temu również pojawił się w tej scenie filmu” – wyjaśnia Singleton.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Shaft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy