"Sezon na kaczki": REŻYSER O FILMIE
FERNANDO EIMBCKE O SWOICH ZAINTERESOWANIACH
Pracowałem jako asystent fotografa i zacząłem się interesować filmem. Ktoś mi powiedział, że szkoła filmowa jest za darmo. Zapisałem się do Centro Universitario de Estudios Cinematograficos. Oni dają za darmo materiały filmowe i kamerę. To było wspaniałe.
FERNANDO EIMBCKE O PISANIU SCENARIUSZA
Powstało siedem wersji. Jestem pedantyczny, za każdym razem sprawdzam każdy przecinek, każdą kropkę, więc zajmuje to dużo czasu. Zanim zacznę pisać kolejną wersję, robię dużo notatek, słucham ludzi. Daję skrypt zaufanym osobom i słucham, co mają do powiedzenia. Rozważam to i potem piszę.
To Paula Markovitch przejęła stery podczas pisania Sezonu na kaczki. Pomogła mi zrozumieć konflikty pomiędzy bohaterami. Dla mnie ważna jest atmosfera, postaci, struktura dramaturgiczna. Mam na tym punkcie obsesję. Lubie wiedzieć, dokąd zmierzam, nie lubie improwizować.
O KOMPLETOWANIU OBSADY
Spędziliśmy wiele miesięcy szukając tych dzieciaków. W gazetach, szkołach, wszędzie. Najważniejsza dla nas była relacja pomiędzy aktorami, czy siebie nawzajem czują. Wybraliśmy po troje aktorów do ról Moko i Flamy. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Diego Catanę i Daniela Mirandę.
Mieliśmy problemy z obsadzeniem Rity. Wybraliśmy dziewczynkę i zaczęliśmy kręcić, ale Moko i Flama nie respektowali tej Rity. Więc poszukaliśmy innej aktorki. To było tuż przed rozpoczęciem zdjęć i wpadliśmy w małą panikę. Było ciężko, ale na szczęście wszyscy jesteśmy przyjaciółmi ze studiów, więc sobie poradziliśmy.