"SEXiPISTOLS": SALMA I PENELOPE - NAJGORĘTSZA PRZYJAŹŃ TEGO LATA
Penelope Cruz i Salma Hayek, prywatnie wielkie przyjaciółki, od dawna zabiegały
o wspólny projekt. Kiedy wreszcie miało dojść do jego realizacji, w trakcie lotu na plan SEXiPIStOLS do Meksyku w grudniu 2004, obie omal nie zginęły w wypadku.
W maleńkim samolociku, którym leciały aktorki skończyło się paliwo i maszyna nagle zaczęła pikować. Na szczęście pilot opanował maszynę i udało się wylądować. Od tego czasu aktorki bardzo się zbliżyły i stały się niemal nierozłączne.
Cruz przyznaje, że wtedy śmierć stanęła jej przed oczami: „Mało brakowało. Pomyślałam wtedy: Jeśli teraz zginę, to przynajmniej w towarzystwie serdecznej przyjaciółki”
Chwile grozy, które przeżyły aktorki podczas podróży na plan, jeszcze bardziej scementowały ich przyjaźń. Dziennikarze przekonali się o tym podczas jednej
z konferencji prasowych, na której aktorki pojawiły się w śmiałej stylizacji. Salma przyszła ubrana w czarną krótką sukienkę, a Penelope w męskim garniturze. Po zakończeniu spotkania Penelope złapała koleżankę za pupę, mówiąc kokieteryjnie „Wiadomo, kto tu jest kobietą, prawda?”. Nie dziwi wiec fakt, iż w mediach pojawiły się plotki, że gwiazdy łączy nie tylko przyjaźń.
Penelope próbując uciąc spekulacje prasowe stwierdziła później, że miała wtedy grypę, zakręciło się jej w głowie i niefortunnie przytrzymała się Salmy, aby nie upaść.
W kolejnych wywiadach komentowała jednak zdarzenie inaczej, twierdząc że atmosfera na konferencji była tak drętwa i nudna, że zrobiła to, by wszystkich „rozruszać”…
Luc Besson, który współpracował z aktorkami na planie, przyznał jednak, iż czasem trudno było nad nimi zapanować. „One za bardzo się kochają. Kiedy coś je rozbawi, przechodzą na hiszpański, wtedy nikt ich nie rozumie, a one są całe szczęśliwe.” Salma
i Penelope przy innej okazji zgodnie stwierdziły, że czują się tak bliskie jak siostry. „Mamy takie samo zdanie na większość spraw. Gdy udzielamy wywiadów, smiejemy się, kiedy dziennikarze zadają nam pytania, a my odpowiadamy tak samo, i w dodatku chórem”.