"S.W.A.T. Jednostka specjalna": AKCJA ZA AKCJĄ
Niewątpliwą atrakcją dramatów rozgrywających się w środowisku policyjnym, zdaniem reżysera "S.W.A.T." Clarka Johnsona, jest sama akcja.
"Niczego nie da się bowiem porównać z tym skokiem adrenaliny, którego doświadczamy oglądając sekwencje pościgu samochodów, spektakularnych eksplozji, czy też zagrażających życiu bohaterów potyczek. To właśnie o to tak naprawdę w tych filmach chodzi. Aby jednak obraz przemawiał do widzów, i wywierał na nich wpływ musi być zakorzeniony również w głównych postaciach filmu," twierdzi Johnson.
Dla producenta Neala H. Moritza trzymające w napięciu i zapierające dech w piersiach filmy akcji nie są niczym nowym, ma on bowiem na swoim koncie między innymi takie tytuły z tego gatunku jak "XXX" i "Szybcy i wściekli" /The Fast and the Furious/. Planując nakręcenie "S.W.A.T.’a" Moritz zwrócił się z propozycją wyreżyserowani filmu do weterana gatunku filmu policyjnego na małym ekranie - Johnsona. Przez kilka lat Johnson grywał, a później zajął się reżyserią cieszącego się ogromną popularnością, uznanego serialu "Homicide: Life on the Streets". Następnie wyreżyserował kilka odcinków "NYPD Blue", "Law 7 Order: Special Victim’s Unit", "Third Watch", "The Wire" oraz "The Shield", żeby wymienić tylko te najważniejsze.
"Kiedy po raz pierwszy na poważnie zaczęliśmy myśleć o nakręceniu naszego filmu, chcieliśmy, żeby pokazywał on dumę i godność związaną z byciem członkiem tak elitarnego zespołu jak S.W.A.T., a jednocześnie związane z tym niebezpieczeństwa," mówi Moritz. "Naprawdę potrzebowaliśmy kogoś, kto potrafiłby nas przenieść do tego świata. Kiedy przyjrzeliśmy się bliżej zawodowym osiągnięciom Clarka, zauważyliśmy, że zawsze udawało mu się przedstawić sytuacje w taki sposób, że ma się wrażenie faktycznego uczestniczenia w nich."
Johnson dołączył zatem do projektu dobrze obeznany z realiami i wymogami gatunku dramatu policyjnego. Jego nagradzana wielokrotnie praca w charakterze reżysera uznanych przez krytykę seriali policyjnych, jak również zaplecze w postaci wiedzy o efektach specjalnych, dało mu techniczną i logistyczną umiejętność sprawnego poradzenia sobie z wymagającym harmonogramem realizacji filmu.
Reżyser Johnson mógł się również pochwalić zagraniem w swojej karierze aktorskiej tylu gliniarzy, że posiada on większą wiedzę o pracy policjanta niż sami policjanci. To bezpośrednie doświadczenie okazało się wręcz bezcenne przy nadawaniu ostatecznego kształtu scenariuszowi filmu "S.W.A.T.". Pomimo tego, że jest on zainspirowany serialem telewizyjnym z lat 70’tych, to prezentowana właśnie wersja na tyle odeszła od oryginału, że jedyne podobieństwo filmu wielkoekranowego do pierwowzoru zamyka się w imionach czwórki głównych bohaterów - Hondo, Street, T.J. McCabe i Deke. Twórcy dzisiejszego "S.W.A.T.’a" mimo niewielu nawiązań składają jednak w subtelny sposób swoją pracą hołd wspomnianemu serialowi. Steve Forrest, który zagrał postać Hondo na małym ekranie, pojawia się w filmie w epizodycznej roli jako kierowca ciężarówki jednostki S.W.A.T., a Rod Perry, grający wcześniej Deacona, powraca w nowej wersji jako ojciec tej postaci.
"Kiedy pracowaliśmy nad scenariuszem," wspomina Johnson: "Często zdarzało mi się zadawać pytania, które można by przypisać zwyczajnym ludziom siedzącym na widowni. Były to pytania w rodzaju: w jaki sposób jednostka S.W.A.T. dostaje się do samolotu z zakładnikami i porywaczami na pokładzie? Po tak postawionej kwestii następowała seria badań i poszukiwań rozwiązania, która w efekcie doprowadziła do nakręcenia jednej z moich ulubionych scen w tym filmie - rejestrującej ćwiczenia na pokładzie starego samolotu na Pustyni Mojave. Pokazaliśmy, krok po kroku, w jaki sposób nasi spece dostają się do środka i doprowadzają do rozładowania tej sytuacji bez wyrządzenia krzywdy niewinnym świadkom całego zajścia. Wiele satysfakcji i dobrej zabawy dało nam pokazanie widzom w jaki sposób funkcjonuje nasza jednostka specjalna."
Innym pytaniem zadanym przez Johnsona było: "Jeśli nie jesteś w stanie przedostać się do domu w bezpieczny sposób, to jak uda ci się złapać przestępcę? Odpowiedź była prosta: Możesz skorzystać z urządzenia określanego mianem molly, które wyglądem przypomina ogromny haczyk na ryby i w momencie, kiedy przeniknie przez ścianę wyszarpuje ją od środka."
Jak dodaje reżyser: "Jeśli ma się zamiar nakręcić film akcji o działaniu jednostek specjalnych S.W.A.T., to należy dysponować wiedzą jeszcze większą niż sami członkowie tego oddziału. A wszystko to, co przedstawione zostaje na ekranie musi być możliwie do wykonania. Nawet w finale, kiedy widzimy lądujący na moście odrzutowiec, sprawdzaliśmy w federacji lotniczej i u producenta tego rodzaju samolotów czy jest to możliwe w praktyce. Zatrudniliśmy wielu specjalistów, którzy uwiarygodnili nasze założenia. I tak naprawdę jest to możliwe."