Reklama

"Rodzina Savage": ŚWIAT RODZINY SAVAGE

"Rodzina Savage" rozgrywa się w Nowym Jorku, zahacza o Buffalo, a także dom spokojnej starości w Sun City w Arizonie. Każde z tych miejsc, to świat w którym żyją Wendy, Jon i Lenny. Film nakręcono w trzydzieści dni i jak mówi Tamara Jenkins - "Czasu było mało, w przeciwieństwie do emocji."

Jenkins od początku zdawała sobie sprawę z tego, że kręcenie będzie trudne zarówno dla ekipy, jak i aktorów. "Każdego dnia pracowaliśmy po kilkanaście godzin, a zdjęcia odbywały się w szpitalach i domach opieki. To trudne doświadczenie, ale zależało mi na zachowaniu realizmu." - wspomina Tamara.

Reklama

Zanim wybrali lokalizację, zrobili dokładne rozeznanie. "Zwiedziliśmy mnóstwo szpitali, domów opieki, czy domów spokojnej starości. W końcu dotarliśmy do Sun City, jednego z pierwszych miast, w którym zaczęto otwierać domy spokojnej starości i tworzyć społeczność emerytów i rencistów. To niesamowite miejsce. Świetnie się nadało do pokazania kontrastu między życiem jakie Lenny prowadził w domu opieki, a po przeprowadzce do Buffalo.

Jenkins zależało na tym, by film był naturalistyczny i realistyczny - operatorem zdjęć był Mott Hupfel, który zdobył uznanie za czarno-białą "Sławną Bettie Page" ("The notorious Bettie Page"). Udało mu się osiągnąć efekt, na którym zależało reżyserce. "Byłam zachwycona jego pracą w "Sławnej Bettie Page". Tym razem również świetnie się spisał. Nie było łatwo - krążyliśmy po opuszczonych szpitalach, ubrani w płaszcze i czapki. Dzięki Bogu Mott ma wspaniałe, sarkastyczne poczucie humoru. Fantastycznie nam się razem pracowało." - wspomina Jenkins.

Zdjęcia Hupfela są surowe, jakby celowo niedoskonałe. "Są idealne. Właśnie o taki realizm mi chodziło." - mówi Jenkins.

Scenografka Jane Ann Stewart pracowała przy wszystkich filmach Alexandra Payne'a - ostatnim były "Bezdroża" ("Sideways"). Pracując przy "Rodzinie Savage" stworzyła świat widziany oczyma ludzi, którym wali się życie.

"Jane jest fantastyczna, bardzo zaangażowana. Realizm jest dla niej priorytetem. Ma też świetne poczucie humoru, co ratowało nas podczas odwiedzania szpitali i domów opieki."

Ekipa kręciła między innymi w Hudson Senior Residence w Hastings-on-Hudson, The Westchester Center for Rehabilitation & Nursing w Mount Vernon (scena, gdy Lenny wybucha gniewem podczas oglądania z dziećmi "The Jazz Singers"); szpitalu Concord Division of Staten Island University (nie funkcjonującym już od trzech lat) i St. Agnes Hospital w White Plains.

Laura Linney wyznaje - "Kręcenie w szpitalach jest dość nieprzyjemne. Odetchnęliśmy z ulga, gdy zdjęcia w domu opieki się skończyły."

Do lokalizacji należały też miejsca zamieszkania Jona i Wendy - on żyje w rozklekotanym domu w oddali od miasta, a ona w maleńkim mieszkaniu w centrum Manhattanu. Twórcy kręcili we wschodnim Broadwayu. Jak tłumaczy Taylor - "Od lat mieszkamy z Tamarą w East Village. Zależało nam na tym, aby pokazać tę dzielnicę."

Kręcenie scen w mieszkaniu Wendy nie było łatwe, ze względu na jego metraż. "Wszystkim nam było duszno, ledwo się w nim mieściliśmy? ale ta atmosfera pasowała do fabuły." - dodaje Laura Linney.

Teatr For the New City posłużył za East Village Theater, w którym wystawiają sztukę Wendy. Jego przedstawienia nagradzano Pulitzerem; rocznie premierę ma tam około czterdziestu nowych, amerykańskich sztuk z czego dziesięć wychodzi spod pióra początkujących dramatopisarzy. Żeby wszystko zostało w rodzinie, rolę młodego Jona w sztuce Wendy zagrał siostrzeniec Tamary Jenkins, Max Goetz-Jenkins.

Mimo trudnych warunków pracy, zarówno ekipa jak i obsada fantastycznie wspomina kręcenie "Rodziny Savage". Jak mówi Philips Seymour Hoffman - "Taki film zbliża pracujących przy nim ludzi. Na nas wszystkich odcisnął on piętno."

Twórcy mają nadzieję, że realizm przemówi do widzów. Jak komentuje Jim Taylor - "Heroizm nie musi oznaczać, że bohater rozbraja bombę na dwie sekundy przed wybuchem. Równie heroiczne może być stawienie czoła kolejnemu dniu i znalezienie w sobie siły na pokonanie przeciwności losu. To właśnie robią bohaterowie naszego filmu - zmuszają do refleksji nad tym, jak udaje nam się przetrwać."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rodzina Savage
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy