Reklama

"Rób swoje, ryzyko jest twoje": SCENARIUSZ

Film RÓB SWOJE, RYZYKO JEST TWOJE początkowo został pomyślany jako serial.

W połowie lat 90. dwaj przyjaciele, absolwenci łódzkiej PWSFTviT, Tomasz Solarewicz i Grzegorz Kempinsky postanowili napisać scenariusz serialu komediowego. Chcieli, by ich historia różniła się wyraźnie od realizowanych wówczas mydlanych oper i sitcomów. Dwójkę głównych bohaterów umieścili w... więzieniu.

W ciągu paru miesięcy powstały cztery odcinki i zarys następnych sześciu. Gotowym materiałem scenarzyści próbowali zainteresować producentów. Wszystkim, którzy przeczytali tekst Solarewicza i Kempinskiego, bardzo się podobał projekt nowego serialu komediowego.

Reklama

Nie udawało się jednak zdobyć pieniędzy aż wreszcie scenariusz trafił na biurko producenta Mariana Terleckiego.

Producent od razu zainteresował się pomysłowym scenariuszem. Po przeczytaniu stwierdził, że to świetny materiał na film kinowy i zachęcił autorów, by pod tym kątem przerobili swój tekst. Pozytywna ocena Mariana Terleckiego i jego gotowość zrealizowania filmu ogromnie ucieszyły scenarzystów.

"Usiedliśmy do pracy. Dużo zmieniliśmy, dodaliśmy wiele nowych wątków i bohaterów - na przykład postać Kaldorfa. Zdecydowanie nie było to mechaniczne 'sklejanie' wątków i sytuacji z serialu. Bazując na głównych postaciach i motywach napisaliśmy zupełnie nowy tekst" - podkreślają autorzy scenariusza.

Tomasz Solarewicz przyznaje, że jest zafascynowany amerykańską szkołą pisania scenariuszy, której najlepszym przykładem, jego zdaniem, jest SIEDMIU WSPANIAŁYCH.

"Nie uważam jednak, że należy niewolniczo trzymać się zasad, a scenariusz napisany inaczej niż po amerykańsku nadaje się tylko do kosza. Powstało wiele bardzo dobrych filmów bez odwoływania się do amerykańskiego wzorca - i mam na myśli także polskie filmy z nurtu tzw. kina moralnego niepokoju. Bardzo sobie cenię zwłaszcza BARWY OCHRONNE Krzysztofa Zanussiego, poruszający film, świetnie opowiedziany, z ciekawymi postaciami i znakomitymi dialogami" - podkreśla Solarewicz.

"Myślałem o realizacji zupełnie innego filmu, kiedy Tomasz Solarewicz przesłał mi tekst RÓB SWOJE, RYZYKO JEST TWOJE w formie 3 pilotowych odcinków serialu. Było to bardzo śmieszne i bardzo oryginalne, i mimo napisania w odcinkach składające się na zamkniętą fabularną całość. Co więcej - tytułowa rola wydała mi się napisana jakby specjalnie dla Olafa Lubaszenki. Bardzo mi się to podobało, ale nie mówiłem o tych wszystkich zaletach scenarzystom, tylko przez rok pracowaliśmy nad tekstem. Około 10-ej wersji osiągnęliśmy scenariusz, na podstawie którego powstał film" - mówi reżyser, Marian Terlecki.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rób swoje, ryzyko jest twoje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy