Reklama

"Projekt: Monster": REALIZACJA PROJEKTU MONSTER

"Żyjemy w czasach pełnych niepokoju. Film opowiadający o atakującym miasto potworze, pozwala ludziom doświadczyć uczucia strachu w sposób zupełnie bezpieczny i relaksujący. Sam zresztą chciałbym czegoś takiego doświadczyć - wybrać się do kina i obejrzeć coś większego niż życie i hiper-rzeczywistego. Taki właśnie jest PROJEKT MONSTER". J.J. Abrams, producent, PROJEKT MONSTER

"Żyjemy w czasach pełnych niepokoju. Film opowiadający o atakującym miasto potworze, pozwala ludziom doświadczyć uczucia strachu w sposób zupełnie bezpieczny i relaksujący. Sam zresztą chciałbym czegoś takiego doświadczyć - wybrać się do kina i obejrzeć coś większego niż życie i hiper-rzeczywistego. Taki właśnie jest PROJEKT MONSTER". 
J.J. Abrams, producent, PROJEKT MONSTER

Pomysł na film PROJEKT MONSTER zakiełkował w czerwcu 2006 roku, kiedy producent, scenarzysta i reżyser J.J. Abrams podróżował wraz z synem po Japonii promując wyreżyserowany przez siebie film "Mission: Impossible III".

Twórca przebojowych seriali telewizyjnych "Felicity", "Agentka o stu twarzach" (Alias) i "Lost - Zagubieni" (Lost), zatrzymał się z synem Henrym w miejscowym sklepie i zauważył mnóstwo inspirowanych Godzillą zabawek. "Uderzyło mnie to, że Japończycy mają swojego potwora, który przetrwał przez tyle lat i przeniknął do kultury. Czegoś takiego nie posiadamy w Stanach", mówi producent.

Reklama

Wkrótce potem, Abrams wpadł na pomysł zrealizowania filmu, w którym pojawiłby się zupełnie nowy potwór. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że będzie to wymagać zupełnego odcięcia się od oryginalnego filmu "Godzilla" i jego licznych kontynuacji. "Zacząłem się zastanawiać nad tym, jaki efekt mogłoby wywołać na ekranie przyglądanie się potworowi wielkości drapacza chmur z poziomu kogoś o rozmiarze ziarnka piasku".

Abrams szybko skontaktował się ze swoim współpracownikiem, Drew Goddardem, scenarzystą, z którym pracował nad "Agentką o stu twarzach" (Alias) i "Lost - Zagubieni" (Lost). Wkrótce potem filmowcy spotkali się i przygotowali pierwszy akt filmu w formie pięciostronicowego streszczenia, które następnie Goddard rozwinął w 58-stronicowy szkic. Pomysł filmu określanego przez Abramsa jako "skrzyżowanie filmu w stylu Camerona Crowe z "Godzillą" i "Blair Witch Project", został przedstawiony producentom z wytwórni Paramount, którzy zainteresowali się jego koncepcją - projekt otrzymał zielone światło.

W czasie, kiedy Goddard pracował nad scenariuszem, producenci stanęli przed zadaniem znalezienia odpowiedniego reżysera. Ostatecznie ich wybór padł na Matta Reevesa. Abrams i Reeves są przyjaciółmi jeszcze z dzieciństwa. Spotkali się, kiedy mieli po 13 lat i obaj brali udział w konkursie filmów kręconych na taśmie 8 mm. Wspólnie też w 1998 roku stworzyli przebojowy serial telewizyjny "Felicity". Od tego czasu ściśle ze sobą współpracują.

Mówiąc o filmie PROJEKT MONSTER, warto podkreślić, że nie opowiada on tylko o potworze siejącym spustoszenie w Nowym Jorku, ale także o grupie ludzi znajdujących się w ekstremalnej sytuacji. Akcja filmu skupia się na garstce przyjaciół, którzy spotykają się na przyjęciu pożegnalnym przeprowadzającego się do Japonii Roba (Michael Stahl-David). Jeden z jego kolegów, Hud (T.J. Miller) zostaje wyznaczony do udokumentowania całego wydarzenia przy użyciu kamery - nie posiada jednak ku temu żadnych kwalifikacji... Oglądając film, widzimy rozgrywające się na ekranie wydarzenia właśnie przez obiektyw kamery Huda, co nadaje mu niepowtarzalny klimat.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Projekt: Monster
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy