"Pręgi": CHARAKTERYSTYKA POSTACI
WOJCIECH
Magda Piekorz: Wojciech jest człowiekiem z krwi i kości. Nie jest zły, choć na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie nieprzyjemnego. Każde zachowanie czy gest drugiej osoby w stosunku do niego, jest w jego odczuciu naruszeniem prywatności. Gdy tylko ktoś próbuje się do niego zbliżyć lub w jakikolwiek sposób mu się narazi, Wojciech reaguje agresją. Nie jest to świadome działanie, ale impuls, mechanizm obronny, bo Wojciech boi się kontaktu, uczuć. W głębi duszy jest wrażliwcem, w sytuacjach krańcowych powielającym zachowania swojego ojca - choleryka i despoty. Ojca, którego się bał, od którego uciekł, ale od którego nie może się uwolnić.
Drugim powodem takiego zachowania Wojciecha jest fakt, że w dzieciństwie nie było przy nim matki, czy innej kobiety która miałaby do niego matczyny stosunek. Nawet wychowawczyni w klasie, kiedy zauważa, że z Wojtkiem dzieje się coś niedobrego, i kiedy podejrzewa, że jest w domu bity, zwraca się do ojca, chłopca, narażając Wojtka na nieprzyjemności i karę.
Dlatego w dorosłym życiu Wojciech pozostanie nieufny, będzie stronił od ludzi lub traktował ich z góry w myśl zasady, że „ najlepszą formą obrony jest atak”. Kontakt z człowiekiem kojarzyć mu się będzie z odrzuceniem. Będzie dawał sobie przyzwolenie na takie a nie inne zachowania, bo nie ma już zdrowego systemu wartościowania.
Wojciech Kuczok: To człowiek trudny w kontaktach z innymi ludźmi. Ułożył sobie życie, poprzez ucieczkę od jakichkolwiek zobowiązań rodzinnych. Miłość Tani jest dla niego zaskoczeniem, ale jeśli w finale dokonuje się jakaś przemiana słowna, to może ta przemiana dokona się w nim samym?
OJCIEC
Wojciech Kuczok: Myślę, że Ojciec jest człowiekiem bardzo niejednoznacznym. Krzywdzi syna, ale dociera w końcu do niego dramat własnego dziecka i kiedy sobie to uświadamia, płacze i pali ten nieszczęsny pejcz.
Magda Piekorz: Myślę, że paradoks polega na tym, że Ojciec kocha Wojtka i jednocześnie go krzywdzi, błędnie oceniając, co dla chłopca jest dobre, co złe, co sprawia, że poradzi sobie sam w dorosłym życiu. Tak naprawdę chce wychować syna, a doprowadza do jego wewnętrznego złamania. Jest „zamknięty w swoim sposobie postrzegania świata”. Zakodował sobie, że powinien wychowywać syna żelazną ręką, wtedy Wojtek wyrośnie na silnego mężczyznę. Skutek jest wręcz odwrotny, bo taki system kija i marchewki prowadzi jedynie do zastraszenia. W końcu uświadamia sobie błędy, jakie popełnił, ale jest już za późno: syn ucieka, a pręgi, nawet nie te po biciu, ale wewnętrzne, na duszy, pozostają na całe życie
TANIA
Magda Piekorz: Chciałam, żeby to nie była dziewczyna, ale już młoda kobieta. Z jednej strony delikatna i wrażliwa, z drugiej strony bardzo silna wewnętrznie i mądra. Jest ekspansywna w kontaktach z Wojciechem, ale nie wynika to z nachalności, czy modnego współcześnie trendu „bycia na luzie”. Tania jest dobrym psychologiem i bardzo szybko rozszyfrowuje Wojtka. Dostrzega, że pod tym pancerzem obojętności i nieprzystępności, kryje się wartościowy człowiek. Chciałam, żeby ta postać nie tylko miłość niosła, ale by stała się synonimem tej prawdziwej, idealistycznej miłości, w którą każdy z nas, jawnie lub skrycie, wierzy. Wbrew pozorom, ta miłość wcale nie jest łatwa, Tania i Wojciech muszą się zmagać i pracować nad sobą i swoim związkiem. Film pokazuje zaledwie wycinek tej pracy.
Wojciech Kuczok: Tania jest osobą, która również przeżyła własną wersję piekła domowego. Ma pełną rodzinę, ale jej matka to pijaczka, która pielęgnuje swoje neurozy, a jednocześnie od nich ucieka poprzez alkohol. No i ten skapcaniały tatuś, do którego właściwie nic nie dociera, poza tym, że sera żółtego nie ma, albo że nóż się stępił. Tania chce uciec od tego w bardzo niepewny związek z Wojciechem. Niepewny, ale być może jej potrzebny. Jej ojciec chodził na pasku u żony, dlatego Tanię pociąga mężczyzna trudny i despotyczny. To jest dopiero dla niej wyzwanie.
Michał Żebrowski: Miłość Tani do Wojciecha jest ewangeliczna, prawdziwa, taka, co „wszystko przetrzyma, wszystko zniesie, nie zazdrości, nie szuka poklasku”. Tania jest takim aniołem Wojtka.
W scenie, kiedy Tania przekazuje mu test ciążowy, aby to on pierwszy dowiedział się o wyniku, z jej strony jest to olbrzymi komplement pod adresem Wojciecha. Ona ufa mu, jednocześnie wysyłając czytelny sygnał: proszę, jeżeli dostałeś ode mnie tak wspaniałą miłość, jaką jest ta moja ofiarność, to teraz, w sytuacji lęku, czy niepewności o przyszłość - bądź mężczyzną.
BARTEK
Wojciech Kuczok: Bartek jest jedynym przyjacielem Wojciecha. Być może widz nie zorientuje się, że kolega Wojtka ze szkoły i postać grana przez Borysa Szyca – to ta sama osoba. Ale to nie ma chyba znaczenia. Chodziło mi o wprowadzenie wątku klasycznej męskiej przyjaźni. Choć Wojciech jest samotnikiem, ma świadomość, że zawsze jest gdzieś ktoś, kto będzie trwał w tej przyjaźni.
Borys Szyc: Myślę, że przyjaźń Bartka i Wojciecha przetrwała z bardzo prostego powodu: nie tylko Wojciech miał skomplikowane dzieciństwo. Popatrzmy na rodzinę Bartka: ojciec alkoholik, który zjawiał się w domu głównie po to, aby pobić żonę i syna i matka, która pracowała ponad siły, byle tylko zapewnić synowi odrobinę bezpieczeństwa. Dlatego w dorosłym życiu Bartek jest człowiekiem, który chyba najlepiej rozumie przyczyny zachowań Wojciecha. Daje sobie prawo zwracania uwagi przyjacielowi i Wojtek, o dziwo, go słucha. A narkotyki? Są chyba dla Bartka swoistego rodzaju ucieczką od rzeczywistości.
Magda Piekorz: Chciałam pokazać klasyczną przyjaźń, która potrafi przetrwać próbę czasu. Wojtek i Bartek na początku filmu nie lubią się, to dwie skrajne osobowości. Bartek, zawsze wesoły, klasowy zawadiaka i Wojtek, raczej skryty, nieprzystępny. Łączy ich w którymś momencie wspólny los. Bartek staje się towarzyszem w doli i niedoli Wojtka na długie lata. Zawsze jest obok. To niesamowita świadomość.