Reklama

"Prawo ojca": MAREK KONDRAT - REŻYSER O FILMIE

„Czy mam w sobie cechy reżysera? Do tej pory nie miałem nawet czasu, by ich w sobie poszukać. Doświadczenie osiemdziesięciu nakręconych filmów uczy pewnego sposobu porozumiewania się z ludźmi. Praca na planie polega nie tylko na kreowaniu swojej postaci, ale przede wszystkim na określeniu jej wobec innych. Samemu w tej dziedzinie nie da się niczego zrobić.

Jak to jest, gdy aktor reżyseruje samego siebie? Prawdę mówiąc, nie jest to zbyt skomplikowane. Po pierwsze, są wokół mnie ludzie, których nazwiska wymieniłem. Po drugie, mam do dyspozycji fantastycznych drugich reżyserów. Myślę tu o Ewie Brodzkiej, która zajmuje się castingiem i sprawami organizacyjnymi oraz o jej mężu, Marku Brodzkim, pracującym przede wszystkim na planie. To on wyręcza mnie, gdy jestem po drugiej stronie kamery. Mam komfortową sytuację. Ufam ludziom, z którymi pracuję. Jako reżyser debiutant nie mógłbym sobie wymarzyć lepszych warunków pracy.

Reklama

Z wielkim wzruszeniem odnajduję pomoc, z jaką pospieszył mi mistrz filmu Andrzej Wajda. Jest przy mnie od samego początku. Dzwoni. Udziela rad dotyczących scenariusza. Uspokaja mnie. Sam fakt, że to właśnie on mnie wspiera, sprawia, że czuję się o wiele lepiej. Nie mogę też przemilczeć udziału Władysława Pasikowskiego /.../. Jego uwagi odnośnie budowy poszczególnych scen i konstrukcji postaci sprawiły, że stworzyłem sobie całościowy obraz ‘Prawa ojca’”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Prawo ojca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy