"Prawdziwa historia": REŻYSER O FILMIE
„O realizacji tego filmu marzyłem od czasu, gdy w 1972 roku nakręciłem dokument o Burcie Munro (Offerings to the God of Speed).
Burt Munro był najbardziej niezwykłym Nowozelandczykiem, jakiego znałem – jedynym z w swoim rodzaju oryginałem.
Po raz pierwszy spotkałem go pewnego późnego zimowego wieczoru w Invercargill w 1971. Burt był bardzo podniecony faktem, że jacyś młodzi filmowcy przyjechali aż z Auckland, żeby poznać jednego starego człowieka i omówić z nim projekt filmu dokumentalnego o jego dokonaniach. W przypływie entuzjazmu wytoczył z szopy na węgiel, w której mieszkał, stary motocykl Indian Scout z 1920 roku i zakręcił rozrusznikiem. Silnik zaryczał i ożył; zrobił się taki hałas, że prawie popękały nam bębenki. W sąsiednich domach natychmiast zapaliły się światła. Kiedy w końcu Burt przestał podkręcać obroty i znowu było cokolwiek słychać, okazało się, że zewsząd rozlegają się krzyki sąsiadów oburzonych tym, że po 11 w nocy ktoś testuje motocykl bez tłumika.
OD RAZU MNIE ZAFASCYNOWAŁ... i ręczną kamerą realizowałem krótkometrażowy film o życiu Burta Munro... Filmowałem go na Wyspie Południowej i towarzyszyłem mu w Salt Flats w Bonneville, gdzie próbował ustanowić rekord świata w prędkości na swoim wiekowym motocyklu.
Po tym, jak mój dokument został pokazany w nowozelandzkiej telewizji i otrzymał pochlebne recenzje, nie mogłem przestać myśleć o odważnym Nowozelandczyku. Uważałem, że mój krótki film nie oddawał w pełni talentu ekscentrycznego pasjonata, więc po śmierci Burta w 1978 roku postanowiłem nakręcić pełnometrażowy film fabularny o jego wyczynach.
Miałem bardzo konkretną wizję: to miała być opowieść o niezwykłej wierze pewnego człowieka w siebie i w swoje marzenia. W ciągu dwudziestu lat otrzymałem kilka propozycji sfinansowania mojego projektu pod warunkiem, że zmienię scenariusz tak, aby opowiedziana w nim historia była bardziej „komercyjna”. Przysięgłem sobie jednak, że nie zrezygnuję ze swojej wizji filmu i byłem gotów czekać tak długo, aż będę go mógł nakręcić dokładnie tak, jak to sobie wymarzyłem.
Trzy lata temu, po skończeniu zdjęć do Rekruta, zdecydowałem, że zamiast angażować się w kolejną hollywoodzką produkcję, wrócę do swojego pomysłu realizacji filmu o Burcie. Czułem, że albo zrobię go teraz, albo nigdy. Byłem przekonany, że mogę nakręcić wzruszającą i podnoszącą na duchu historię w rodzaju Rocky’ego, Billy’ego Elliota czy Rydwanów ognia. Tak długo przerabiałem scenariusz, aż zdobyłem całkowitą pewność, że zrealizuję satysfakcjonujący film. Miałem w ręku materiał na świetną, bezkompromisową historię, w której czuło się ducha Burta Munro.
Historia Burta fascynowała mnie przez wiele, wiele lat. Można powiedzieć, że moja obsesja na punkcie tego filmu była równie silna jak obsesja Burta na punkcie jego motocykla.”
Roger Donaldson