"Prawdziwa historia króla skandali": MICHAEL WINTERBOTTOM SPOTYKA STEVE'A COOGANA
Przy okazji Prawdziwej historii króla skandali reżyser i główny aktor spotkali się na planie po raz czwarty. Współpraca tego duetu rozpoczęła się w roku 2002 filmem 24 Hour Party People, komediodramatem, pokazującym chaotyczny rozkwit sceny muzycznej Manchesteru na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Ta współpraca zaowocowała dwoma kolejnymi projektami - Tristram Shandy - Wielka ściema (2005) oraz The Trip (2011). Obydwa wykorzystywały barwne aspekty wizerunku publicznego tego aktora. Coogan zdobył rozgłos jako aktor komediowy, wcielający się w role charakterystyczne. Wszyscy doskonale znają jego kultowego już bohatera, nierozgarniętego gwiazdora radia i telewizji Alana Partridge'a.
Chociaż wywodzą się z podobnych środowisk, pod wieloma względami Winterbottom stanowi przeciwieństwo Coogana. Po okresie pracy dla telewizji, reżyser zajął się filmem i w połowie lat 90. wypracował swobodny, wykorzystujący improwizację, realistyczny styl filmowania. Jego najdoskonalszym przykładem jest Wonderland z 1999 roku, rozgrywający się w Londynie dramat, który reżyser zrealizował z udziałem niewielkiej ekipy, kamer cyfrowych i maksymalnej ilości ujęć plenerowych.
"Kiedy pracowałem z Michaelem po raz pierwszy, było to dla mnie przełomowe doświadczenie" mówi Coogan. "Praca z nim mnie wyzwoliła pod względem artystycznym, zwłaszcza, że mam doświadczenie komediowe. Po części chcę być traktowany serio, a z drugiej strony nie cierpię lekceważenia komedii, więc mam z nią nieco schizofreniczną relację. Kocham ją, ale czasem nie znoszę jej upraszczającego wszystko charakteru. Dla wielu osób, które wywodzą się z komediowego środowiska, kontrola ma bardzo duże znaczenie - gdyż komedia często zasadza się na szczegółach i precyzji. Jednak współpracując z Michaelem nauczyłem się rozluźniać i czuć swobodnie nie mając kontroli, nie będąc do końca pewnym tego co robię".