Reklama

"Prawdziwa historia króla skandali": KIM BYŁ PAUL RAYMOND?

Z punktu widzenia brytyjskich mediów życie Paula Raymonda to otwarta księga - stwierdzenie dość ironiczne, jako że Raymond przyznaje, iż w życiu nie przeczytał książki. Niemniej jednak, jego własna historia wydaje się czystą fikcją. Chłopiec z robotniczej rodziny, z północno-zachodniej Anglii stał się największym brytyjskim impresario lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Nagiął brytyjskie prawo, dotyczące nagości, ponieważ jego kultowy klub był dostępny tylko dla członków.

RRB usytuowany w londyńskiej dzielnicy domów publicznych, przekształcił koncepcję lokalu ze striptizem w wyrafinowany, znany na cały świat plac zabaw dla dorosłych, na którym zwyczajni bogacze stykali się ze sławami w rodzaju Beatlesów czy Petera Sellersa oraz gośćmi zza oceanu jak Judy Garland i Frank Sinatra.

Reklama

Raymond sprzedawał seks jako styl życia, najpierw w swoich lokalach, a potem przy pomocy wydawnictwa publikacji dla dorosłych, które traktował jak platformę dla swojej dziennikarskiej gwiazdy, wyzwolonej córki pastora, przechrzczonej przez niego na Fionę Richmond. Raymond był uosobieniem szyku playboya: nosił drogie, szyte na miarę ubrania, złotą i srebrną biżuterię, jeździł szybkimi samochodami, pił ekskluzywnego szampana - czasem wszystko jednocześnie - i rzadko fotografowano go z jedną piękną modelką, jeśli mógł uwieść dwie. Zarobione pieniądze mądrze inwestował; w połowie lat dziewięćdziesiątych stał się także magnatem nieruchomości i właścicielem tak wielu z nich na lukratywnym obecnie londyńskim West Endzie, że jego przezwisko - Król Soho - nabrało nowego znaczenia. W momencie śmierci w 2008 roku jego majątek oceniano na 650 milionów dolarów.

Z pozoru Raymond miał wszystko, lecz maska świetności ukrywała cierpienie. W okresie, kiedy dysponował największym bogactwem i wpływami, stracił swoją jedyną córkę, Debbie. Chociaż miał inne dzieci, Debbie była jego najbliższą powiernicą i to ją wyznaczył do kierowania Paul Raymond Organization oraz szeregiem czasopism dla panów, kiedy porzuciła marzenia o karierze piosenkarki. W roku 1992 Debbie zmarła przedwcześnie z przedawkowania narkotyków, w wieku 36 lat. Był to powód wycofania się jej ojca z życia publicznego, lecz mimo iż Raymond był bajecznie bogaty, nigdy nie brał swojej fortuny za pewnik. Przeglądając księgi rachunkowe, wciąż patrzył na świat oczami syna prowincjonalnego kierowcy, nieświadomy tego, iż waluta jego młodości już wyszła z użycia. 'Nieźle', mawiał, 'jak na chłopaka, który przyjechał tu z Liverpoolu z pięcioma szylingami w kieszeni'.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Prawdziwa historia króla skandali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy