"Porwanie": KILKA SŁÓW OD REŻYSERA
Zanim się urodziłem, mój ojcem był marynarzem. Nigdy ze mną o tym nie rozmawiał, ale morze zawsze siedziało mi w głowie. Kiedy w 2007 i 2008 roku porwano duńskie frachtowce Danica White i Cec Future, dowiedziałem się o świecie, o którym wcześniej nie miałem pojęcia: towarzystwa żeglugowe musiały w nim negocjować bezpośrednio z piratami, którzy zarabiali miliony dolarów i którzy miesiącami przetrzymywali w niewoli marynarzy, pozbawiając ich wpływu na własny los.
Nie mogłem zrobić filmu o prawdzie związanej z porwaniami na Oceanie Indyjskim, bo ona chyba nie istnieje. Mogłem jedynie nakręcić obraz o ludziach morza, piratach, przewoźnikach morskich i ich rodzinach. Oni istnieją. Jeśli Porwanie jest ich portretem, to zbliżyłem się do postawionego sobie celu.
Kopenhaga, 2012