Reklama

"Podróż do Nowej Ziemi": PROJEKTOWANIE NOWEJ ZIEMI

Jednym z pierwszych wyzwań, z którymi musiała poradzić sobie ekipa filmowa było podjęcie decyzji o tym, gdzie realizowane będą zdjęcia do „Podróżny do Nowej Ziemi”. Początkowo twórcom wydawało się, że w Ameryce nie znajdą plenerów, w których wiarygodnie będzie można pokazać Jamestown i jego okolice. „Myśleliśmy, że nie ma już w Stanach miejsc, które pozostały niezmienione od 1607 roku i planów zdjęciowych poszukiwaliśmy na słabo zaludnionych terenach Kanady” – mówi Sarah Green.

Za namową scenografa Jacka Fiska ekipa postanowiła odwiedzić Wirginię, gdzie

Reklama

– ku własnemu zaskoczeniu – znalezła wiele niezasiedlonych terenów doskonale nadających się na plan filmowy. Mimo zachwytów ekipy, producenci obawiali się, że realizacja „Podróży do Nowej Ziemi” na terenie USA może okazać się zbyt kosztowna, ale pomocną dłoń podał filmowcom rząd stanu. Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci przez władze stanu Wirginia – wspomina Sarah Green. Dzięki ich pomocy film historyczny został zrealizowany praktycznie w tych samych lokacjach, w których 400 lat temu rozegrały się wydarzenia, o których opowiada – dodaje producentka.

Na potrzeby produkcji w lasach Wirginii zbudowano kopię Fortu James. Scenograf Jack Fisk tworząc olbrzymią dekorację starał się by jak najwierniej przypominała ona budowlę sprzed 400 lat. W tym celu w swoim projekcie korzystał z wyników najnowszych prac archeologicznych.

Współpraca z Malickiem jest dla Fiska zawsze wielkim wyzwaniem. Terry nie lubi rysować

i sceny inscenizuje już na gotowym planie, dlatego też im jest on lepszy i dokładniejszy tym lepiej może „zagrać” w filmie. Ponadto reżyser nie korzysta ze sztucznego światła. Poszczególne sekwencje aranżuje dopasowując się do światła słonecznego, dlatego też projektując dekorację musimy uwzględnić w nich możliwość kręcenia ujęć z różnych miejsc – tłumaczy Fisk.

Na potrzeby produkcji wykonano również wiele przedmiotów, jakimi posługiwali się pierwsi koloniści oraz uszyto setki kostiumów. Nieco trudności sprawiło filmowcom natomiast skompletowanie odpowiedniego arsenału, z którym do Wirginii przybywają angielscy osadnicy.

Problem w tym, że do naszych czasów nie zachował się żaden egzemplarz broni, jaką posługiwali się mieszkańcy Jamestown – tłumaczy odpowiedzialny za filmową broń

Vern Crofoot. Zbrojmistrz musiał zatem sam ustalić jaką bronią najprawdopodobniej posługiwali się koloniści.

Koloniści przybyli do Wirginii jako wysłannicy Korony Brytyjskiej, zatem musieli mieć

ze sobą broń taką, jaką używano wtedy w brytyjskiej armii. Anglicy toczyli w owym czasie wojnę z Holandią, a ponieważ część kolonistów to weterani tej wojny postanowiłem zaopatrzyć ich w szczególną mieszankę uzbrojenia brytyjskiego i holenderskiego – tłumaczy Vern Crofoot.

’Podróż do Nowej Ziemi’ będzie interpretowana na wiele sposobów – podsumowuje producentka Sarah Green. Nie wydaje mi się, żeby tytuł filmu odnosił się tylko do tego,

w jaki sposób angielscy koloniści określali nowy ląd. Chcieliśmy tą produkcją pokazać widzom, że prawdziwa Ameryka wciąż czeka na to, by ja odkryć – wciąż czeka na nas.

Premiera „Podróżny do Nowej Ziemi” została zapowiedziana na listopad 2005 roku. Niestety, przedłużające się prace nad montażem (Malick słynie z tego, że montuje swoje film aż do ostatniej chwili) sprawiły, że film pokazano na krótko w grudniu, co miało umożliwić mu start w oscarowej rywalizacji. Oficjalnie „Podróż do Nowej Ziemi” weszła na ekrany amerykańskich kin 20 stycznia 2006 roku.

Film otrzymał nominację do Oscara w kategorii „Najlepsze zdjęcia” (Emmanuel Lubezki), jak również nominacje do prestiżowych wyróżnień przyznawanych przez Stowarzyszenie Krytyków Filmowych z Chicago oraz National Board of Review – istniejącą od 1908 roku organizację, w skład której wchodzą admiratorzy kina z Nowego Jorku (filmowcy, wykładowcy i historycy).

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Podróż do Nowej Ziemi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy