"Pod słońcem Toskanii": Z PLANU
Doświadczona scenarzystka Audrey Wells przyznawała, że opowieść Mayes oczarowała ją, ponieważ (przyznali to także krytycy literaccy) doskonale oddaje śródziemnomorskiego ducha. Oczywiście była świadoma, że temat konfrontacji kultury Ameryki i starej Europy był nieraz wykorzystywany, także w filmie - by wspomnieć chociażby takie klasyczne filmy jak "Rzymskie wakacje" Williama Wylera, "Rzymską wiosnę pani Stone" z Vivien Leigh czy "Avanti !" Billy Wildera, a nie tak dawno temu "Francuski pocałunek" z Meg Ryan.
Wells zdawała sobie sprawę, że porusza się po terenie najeżonym filmowymi stereotypami, ale była zdania, że wiele ze schematów - na przykład dotyczących Europejczyków, a zwłaszcza Włochów, jako namiętnych, ale podstępnych kochanków, a także prostolinijnych, zauroczonych starym krajem przybyszów zza oceanu - udało jej się podważyć. Twierdziła bowiem, że jej celem było nakręcenie filmu o ludziach wielowymiarowych, tym też kierowała się dobierając aktorów.
"Myślę, że to mój anty-cyniczny film" - mówiła Diane Lane i podkreślała, że jest tu mowa o wielu rodzajach miłości. Wells zabroniła Lane czytać książkę, dopóki nie dokończyła ostatecznej wersji scenariusza. Aktorka złamała jednak ten zakaz i przeczytała książkę... do połowy. "Przyznałam rację Audrey. Książka zrobiła na mnie duże wrażenie, ale nie było tu dla mnie materiału jako aktorki. Fabuła, postaci, konflikt - to pojawiło się dopiero w scenariuszu".
Zarówno Wells, jak i Lane nie wypierały się kobiecej perspektywy tej opowieści, ale zgodnie przyznawały, że trudno ją uznać za feministyczną. "Najbardziej intrygujące w scenariuszu wydawały mi się portrety zupełnie różnych typów mężczyzn, widzianych z perspektywy kobiety - mówiła Lane. - Mamy tu młodego Romea, mamy żonatego człowieka, który zdaje sobie doskonale sprawę z emocjonalnego rozchwiania mojej bohaterki, ale nie wykorzystuje tego. Jest wreszcie Marcello grany przez Raoula Bovę. To może najbardziej intrygująca postać. Relacje pomiędzy nim a Frances podlegają ewolucji. Początkowo ona dostrzega w nim stereotyp Włocha, a on w niej stereotyp Amerykanki. Stopniowo zaczynają docierać do bardziej skomplikowanych pokładów swej osobowości".
Lane podkreślała, jak trudne było przejście od roli zdradzającej męża żony w "Niewiernej" do roli Frances. Po tamtym filmie spotykała się z reakcjami widzów, które dały się streścić w zdaniu: "Jak można oszukiwać Richarda Gere’a?". Przyznawała, że chwilami czuła się jak prawdziwy czarny charakter. Ale podkreślała, że Adrian Lyne otworzył przed nią wiele nowych aktorskich możliwości, ponieważ wymagał, by grała osobę mogąca ranić, ale i podatną na zranienie. Zdaniem Lane, pewien rodzaj wrażliwości łączy obydwie, tak różne bohaterki.
Ponoć znany ze swej powściągliwości i małomówności Raoul Bova wyrażał się o Lane z niezwykłym u niego entuzjazmem. "Byłem od dawna jej wielbicielem, od czasu, gdy ją zobaczyłem w Cotton Club w 1984 roku. A teraz jestem kompletnie zakochany" - śmiał się. Lane rewanżowała mu się żartem, który krąży o niej w filmowym środowisku - że w każdym kontrakcie zastrzega sobie romans z Europejczykiem.
Bova przyznał, że był podekscytowany nie tylko udziałem Lane w filmie, ale i tym, że po raz pierwszy brał udział w prestiżowej hollywoodzkiej produkcji. "Zadanie miałem jednak ułatwione. Marcello, mój bohater, to pełen pasji południowiec, a ja też przecież jestem południowcem. On bardzo kocha życie, ja podobnie" - mówił.
Natomiast Sandra Oh grająca Patti twierdziła, że dawno nie była tak zrelaksowana na planie. Z dwóch powodów. Po pierwsze "grać przyjaciółkę Diane to sama przyjemność, ponieważ z prawdziwą Diane łatwo się zaprzyjaźnić". Po drugie, Oh wystąpiła w serii filmów, gdzie grała postaci przeżywające liczne rozterki i wewnętrzne niepokoje, a "romantyczna komedia była bardzo odświeżającą odmianą".
Zdjęcia do filmu rozpoczęły się 15 września ubiegłego roku. Kręcono je w Toskanii, w mieście Cortona (o którym opowiada książka Mayes), we Florencji, w Positano, Monte Pulciano i w Rzymie. Frances i Edward Mayes wraz z córką zostali zaproszeni na plan filmu w Cortonie, gdzie nadal mieszkają przez część roku. Kilkakrotnie zdjęcia w Cortonie utrudniał ulewny deszcz. Na potrzeby filmu powstał na miejscowym Placu Republiki rynek warzywny, który zbudowano na podobieństwo florenckiego. Ekipa posłużyła się też sztucznym śniegiem przy kręceniu sekwencji zimowej.
W roli męża (tylko głos) pojawił się niewymieniony w czołówce Jeffrey Tambor ("Grinch", "Polock", "Doktor Dolittle"), natomiast barwny epizod starego człowieka z kwiatami zgodził się zagrać klasyk włoskiego kina, Mario Monicelli, twórca takich m.in. filmów jak: "Sprawcy nieznani" (1958) z Marcello Mastroiannim, "Wielka wojna" (1959), "Casanova ‘70" (1965), czy "Dziewczyna z pistoletem"(1968) z Moniką Vitti.
"Pod słońcem Toskanii" ma w sobie wszystko, co gwarantuje sukces romantycznym komediom - piękną i zdolną aktorkę w głównej roli, malownicze plenery włoskiej prowincji, wzruszającą historię miłosną, zakończoną happy endem, błyskotliwe dialogi i subtelny humor. Nobilituje nasze zwykłe życiowe czynności. Uczy, że nawet prosta kolacja, na którą składają się tylko kanapki, może rozbudzić nasze zmysły. A co najważniejsze, daje widzom dużą dawkę pozytywnej energii.
Za rolę w "Pod słońcem Toskanii" Diane Lane wyróżniona została w tegorocznej edycji Hollywood Movie of the Year Awards 2003, w kategorii "najlepsza pierwszoplanowa rola kobieca". Nagrody są jednym z elementów Hollywoodzkiego Festiwalu Filmowego, który trwał od 15 do 20 października.