Reklama

"Pociąg": O PRODUKCJI

„Znamy się od bardzo dawna” – wyjaśnia reżyser Sun Zhou, pytany o powód pracy z Gong Li, boginią chińskiego ekranu. „Ale nasze drogi rozeszły się. Każde z nas zajmowało się własna karierą i z rzadka się widywaliśmy”.

Do ich spotkania doprowadził Chen Kaige, kiedy poprosił Sun Zhou by zagrał Dana, księcia Yan w filmie „Cesarz i zabójca” w 1998. Grała tam też Gong Li. „Nie miałem pojęcia dlaczego Kaige nalegał bym zagrał tę rolę”. Sun dodaje z rozbawieniem: „Ale był jednym z filmowców, których w Chinach najbardziej szanuję. Sam jestem filmowcem więc mogę zrozumieć frustrację jaką się czuje kiedy nie ma aktora, którego się chce. Więc przyjąłem ofertę”.

Reklama

Sun zrobił trzy filmy, które podobały się widzom i krytyce pod koniec lat 80 (Put Some Sugar in the Coffee, Blood at Dusk, Heartstrings). W 1992 roku zdecydował, że musi zrobić sobie przerwę. „Wierzę, że artysta musi tworzyć w odpowiedzi na ducha czasu i zapotrzebowanie społeczeństwa w którym żyje. Nie czułem, że mam takie przyzwolenie we wczesnych latach 90-tych”. Zamiast reżyserować utworzył z partnerami dom produkcyjny i skoncentrował się na robieniu reklam. Między 1992 a 1999 nie nakręcił żadnego filmu.

Mówi reżyser: „Podczas kręcenia Cesarza i zabójcy Gong Li i ja zaczęliśmy rozmawiać o wspólnym zrobieniu filmu. Na początku nie brałem tego poważnie. Ale po zdjęciach zadzwoniła do mnie prosząc o scenariusz”. Ten scenariusz stał się w końcu Breaking The Silence, portretem samotnej matki we współczesnym Pekinie, która walczy o edukację i wychowanie głuchego syna. Wtedy po raz pierwszy od dziesięciu lat Gong zagrała w chińskim filmie współczesną rolę”.

Gong Li patrzy wstecz swej błyskotliwej kariery nie bez cienia ironii. „Występowałam wyłącznie w filmach historycznych tak długo, że ludzie zapomnieli, że jestem osoba żyjącą współcześnie” mówi.

W porównaniu do tamtych ról, ta z „Breaking the Silence” była najmniej dramatyczna i najbardziej realistyczna. „Chciałem pozbawić ją wszelkiego czaru”, wyjaśnia Sun. Gong grała bez makijażu i wyglądała jak zwykła matka, która po prostu chce zapewnić lepszą przyszłość swemu dziecku. Jej rola została dostrzeżona przez krytyków i widzów.

„To była miła zmiana” zgadza się Gong. „Pomimo trudności, ta rola nie była jednak dla mnie wyzwaniem w najczystszym tego słowa znaczeniu. Wymagała po prostu dobrego rzemiosła i metody”.

Współpraca z Sun okazała się owocnym doświadczeniem: „Odkryłam, że spośród mężczyzn, których znam, Sun prawdopodobnie rozumie kobiety najlepiej. Często patrzy z kobiecego punktu widzenia. Tak bardzo podobała mi się praca nad Breaking the Silence, że z niecierpliwością oczekiwałam kiedy znów będziemy pracować razem”. Kilkukrotne spotkania na planie u tych samych reżyserów nie są dla niej niezwykłe. Oprócz Zhanga Yimou, z którym zrobiła siedem filmów, 3 razy pracowała z Chenem Kaigem. „Błogosławieństwem dla aktora jest mieć reżysera, który chce eksplorować i wydobywać potencjał w tobie. Ogromnie cenię takie doświadczenie”.

Sun mówi o tym ze strony reżysera: „To również bardzo trudne. Nikt nie może zaprzeczyć wielkiemu talentowi Gong Li jako aktorki, ale ona już praktycznie wszystko zagrała”. Przeglądając jej biografię reżyser zdał sobie sprawę, że jednak nigdy nie zgrała w love story w czystym tego słowa znaczeniu. „Zawsze chciałem zrobić love story” mówi. „Ponieważ mam mnóstwo do powiedzenia o kobietach i mężczyznach. Nie mówię, że mam wielkie doświadczenie, ale po prostu uwielbiam kobiety”.

Zarysu fabuły do filmu dostarczyła nowela Beia Cuna „Zhou Yu de huo che”. Sun znalazł tę historię w czasopiśmie literackim. Ujęła go idea zakochanej kobiety, która wiedziona pożądaniem wciąż podróżuje, by spotykać kochanka. Stała płynność emocji, płonąca pasja miłości i poszukiwanie wolności są ucieleśnione w symbolu pociągu. „Chciałem opowiedzieć love story, w której miłość nie jest logiczna, pożądanie nie jest racjonalne, a obsesja niewytłumaczalna.”

Aby dodać historii liryzmu Sun zdecydował zamienić Chena Chinga ze zwykłego bibliotekarza na poetę. Walczący, by uciec od rzeczywistości życia codziennego Chen w końcu nie zauważa, że on sam jest niczym więcej jak częścią tej rzeczywistości. Dla Suna prawdziwym poetą w historii jest Zhou Yu, nieposkromiona kobieta grana przez Gong Li, która działa wiedziona intuicją i która idzie za głosem serca. Ona jest źródłem udręki i przyczyną radości.

„Dla większości moich wcześniejszych ról” mówi Gong „mogłam łatwo znaleźć model z prawdziwego życia. Ale z Zhou Yu nie było to takie proste. Nikogo ze znanych mi osób nie mogłam z nią skojarzyć oprócz jakiejś mocno głębokiej części siebie. Nigdy nie byłam tak pewna i niepewna zarazem”. Dodatkowo Sun wymagał by Gong odeszła na tyle, ile to możliwe od scenariusza i improwizowała dialogi. „Powiedział mi, że mogę mówić i robić co chcę. Bałam się śmiertelnie. Ale po chwili wiedziałam, że coraz głębiej wchodzę w rolę. Często tak bardzo zanurzałam się w rolę Zhang Yu, że kompletnie zapominałam o kamerze i nie słyszałam jak reżyser krzyczy ‘Stop!”.

„Jej gra zainspirowała mnie by rozwinąć postać” odpowiada Sun. „Prawie codziennie pisałem nowe sceny i skończyłem zdjęcia ponad dwustoma scenami. Miałem wrażenie jakbyśmy byli w jadącym bez przerwy pociągu.”

W filmie historia Zhou Yu jest opowiadana przez drugą kobietę, Xiu. Ma ona romans z Chenem po tym jak Zhou zginęła w wypadku. By uwypuklić symboliczność przeplatania się życia bohaterek, Xiu jest grana również przez Gong Li. Obie są bardzo niezależne i mają apetyt na życie. Xiu podobnie jak Zhou jest wolną duszą, ale urodzoną pod inną gwiazdą.

„Xiu dowiaduje się wszystkiego o Zhou Yu dzięki poezji Chena Chinga” wyjaśnia Sun. „W metaforycznym sensie ona mogłaby równie dobrze urodzić się z ducha Zhou Yu”. Ale ciekawe jest, że Xiu twierdzi, że spotkała Zhou Yu. Więc czy to tylko sen, o którym pisze Chen Ching? Czy raczej Zhou Yu jest tylko złudną projekcją Xiu? „Xiu widzi Zhou Yu. Są ze sobą połączone” mówi Sun. „Ale czy one naprawdę spotkały się w rzeczywistości? Zostawiam to do zinterpretowania widzom”.

„To najpełniejsza rola, jaką kiedykolwiek zagrałam” mówi Gong. „Czuję, że nauczyłam się tak wiele o aktorstwie i o sobie. I za to muszę z głębi serca wyrazić moją wdzięczność Sun Zhou”.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Pociąg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy