"Po prostu razem": Postaci
Bohaterami Po prostu razem jest troje młodych ludzi: Camille, Franck, Philibert i jedna niedołężna stara kobieta: Paulette. Choć dzieli ich niemal wszystko, podejmują trud stworzenia jednej rodziny. Kochającej się i wspierającej, bo? powstałej z wyboru, a nie z więzów krwi. Gigantyczne mieszkanie w zatłoczonym centrum Paryża staje się oazą, miejscem, w którym można wylizać się z ran i na nowo uwierzyć, że świat bywa piękny.
Camille (Audrey Tautou)
Jest krucha niczym porcelanowa figurka, izoluje się od świata i robi wszystko, by stać się niewidzialna. Liczy, że wtedy już nikt nigdy jej nie zrani. Równocześnie, choć ukrywa to przed sobą, patrzy na wszystko, co ją otacza z czułością i chce odnaleźć swoje miejsce i dobrych ludzi, którzy by ją pokochali.
Pracuje jako sprzątaczka. Odkurza, wyciera biurka, opróżnia kosze. Wszystko po to, by się zmęczyć, zapomnieć o przeszłości, nie podejmować walki o siebie i swój wielki talent malarski. Pracuje w nocy, śpi w dzień, nikogo nie widuje, z nikim się nie przyjaźni. I tylko po spotkaniach z uzależnioną od leków matką pali coraz więcej?
Pewnego dnia w przypływie sympatii do świata zaprasza do swojej maleńkiej mansardy oryginalnego, chorobliwie nieśmiałego sąsiada, Philiberta. Niezobowiązująca wizyta staje się początkiem wielkiej przyjaźni. Oboje odkrywają, że człowiek może stać się dla drugiego człowieka nie tylko źródłem bólu, ale i wielkiej radości. Niby prosta myśl, ale oboje zapomnieli już, jak to jest. On dba o nią, opowiada jej niezliczone historie, uśmiecha się, po prostu jest. Dzięki nieśmiałemu sąsiadowi z dnia na dzień Camille staje się weselsza i wraca do rysowania - ulubionego sposobu podpatrywania rzeczywistości i mówienia o niej.
Philibert (Laurent Stocker)
Pochodzi z arystokratycznej rodziny. Wie wszystko na temat historii Francji i jej wielkich rodów, a w dodatku potrafi o tym pasjonująco opowiadać. Tylko podczas snucia błyskotliwych, często żartobliwych historyjek nie jąka się. Sprzedaje pocztówki, choć, zdaniem rodziny, jako arystokrata i absolwent Sorbony powinien uprawiać jakiś konkretny, szanowany zawód. Świadomość, że bliscy wstydzą się za niego, utrudnia mu kontakt z otoczeniem. Zajmuje wielkie mieszkanie po swojej ciotecznej babce, z mnóstwem zabytkowych bibelotów - pamiątek rodzinnych. Dzieli je z wiecznie nieobecnym współlokatorem, Franckiem. Do czasu spotkania z Camille jest samotny, zagubiony, pełen kompleksów. Widząc jej zainteresowanie i sympatię, otwiera się, uspokaja. Jego pasją i sposobem na przezwyciężenie nieśmiałości staje się teatr. Stojąc przed publicznością, pokazuje, że stać go na dystans, autoironię, szczerość. Przestaje się bać.
Franck (Guillaume Canet)
Wybuchowy, odpychający, niedbały. Taki jest w domu, do którego przyprowadza ciągle inne kobiety. Przeobraża się, gdy gotuje. Wtedy znika jego napięcie. Kuchnia jest jego żywiołem. W restauracji, gdzie pracuje, wszyscy twierdzą, że ma przed sobą wielką przyszłość. Po pracy, by rozładować stres i zapomnieć, że jest niezadowolony ze swojego życia, wsiada na motor. Ma coraz więcej kłopotów. Musiał umieścić ukochaną babcię, która go wychowała, w domu starców. Jest wściekły na siebie, bo unieszczęśliwił ją - jedyną osobę, która go kocha.
Gdy Philibert pozwala zamieszkać Camille w ich mieszkaniu, jest wściekły. Ona jest fascynująca, porażają go jej rysunki, ale przywykł do innych dziewczyn, dlatego nie może się z nią porozumieć. Czuje się głupszy od niej i Philiberta, dlatego drażnią go ich popisy erudycji. Równocześnie przeczuwa, że ta filigranowa, tajemnicza kobieta stanie się dla niego ważna, najważniejsza? Gdy to odkryje, przekona się, że świat może być przyjazny, a on nie musi dalej ukrywać swojej dobroci za grubym pancerzem szorstkiego amanta.
Paulette (Françoise Bertin)
Miała trudne życie, ale jest pogodna i ma cięty język. Na stare lata został jej własny dom i wspaniały, pielęgnowany z pietyzmem ogród. A także ukochany wnuk, Franck, którego wychowała po tym, jak wyrzekła się go jej córka. Ale on mieszka daleko, w samym Paryżu. Choć starała się nie przyznawać do tego, że coraz gorzej sobie radzi, trafiła do szpitala, a później do bezdusznego domu starców. Franck odwiedza ją wprawdzie co poniedziałek, ale ona czeka na niego przez cały tydzień. Cały bardzo długi, smutny tydzień. Staruszka uwielbia Camille. Między tymi dwiema, tak różnymi wiekiem, kobietami rodzi się wspaniała, silna więź; dzięki niej młodsza radzi sobie z przezwyciężaniem traum, starsza - oswaja śmierć.