Reklama

"Plan doskonały": PRACA KAMERY

Błyskotliwy scenariusz Gewirtza oferował filmowcom mnóstwo wyzwań. W jaki sposób Spike’owi Lee udało się skupić na akcji uwagę widzów, kiedy większość scen była realizowana w jednym miejscu? Jak udało mu się osiągnąć „atmosferę thrillera”, jeśli najważniejsze informacje przekazywane były w szybkich dialogach, a nie w trakcie pościgów samochodowych czy strzelanin? Zdając sobie sprawę z tego, że spora część sukcesu będzie polegała na wzajemnym porozumieniu aktorów i odpowiednim montażu,

Lee nie stracił ani minuty podczas przygotowań do pełnej wyzwań produkcji.

Reklama

Na potrzeby tego filmu, Lee i autor zdjęć Matthew Libatique ponownie wykorzystali technikę, którą Lee z sukcesem stosował w kilku wcześniejszych filmach. Sceny realizowane były symultanicznie przy użyciu dwóch kamer – dzięki temu istniała możliwość uchwycenia obu aktorów biorących w udział w danej scenie. Chociaż taka technika daje możliwość uzyskania większej ilości użytecznego materiału filmowego, wymaga zręcznej ręki i niewielu reżyserów z niej korzysta.

Ten odmienny sposób filmowania zaintrygował Cliva Owena, który tak o nim mówi, „Mogę sobie wyobrazić, że to, iż Spike w tym samym czasie robi zdjęcia z dwóch kamer jest koszmarem dla operatora. Jest to jednak coś wspaniałego dla nas, aktorów, ponieważ ciągle znajdujemy się przed kamerą. Obaj aktorzy biorący udział w scenie kręceni są w tym samym czasie, co sprawia, że wszystko jest bardziej realne.”

Wg reżysera, fakt, iż zdjęcia realizowane są przy użyciu dwóch kamer jednocześnie, jest korzystny dla każdego. „Wydaje mi się, że aktorzy lepiej grają, jeśli cały czas są przed kamerą,” wyjaśnia, „może zdarzyć się bowiem, że aktor, który czeka przez cały dzień na swoje sceny jest po prostu zmęczony. Kiedy więc aktorzy zjawiają się na planie, robiony jest makijaż, fryzura, przygotowywane oświetlenie i jesteśmy już tylko dla nich.”

Przykład zastosowanej przez filmowców techniki zdjęciowej można znaleźć w scenie, w której Russell sprawia, że zespół Fraziera wierzy, że on i jego koledzy to albańscy kryminaliści. Lee przeprowadza widzów przez centrum dowodzenia pokazując im ujęcia z różnych kątów i pozwalając, aby zauważyli oni totalna dezorientację policjantów. Tylko przypadkowo, Frazier zdaje sobie sprawę, że Russell się nim bawi, ale wtedy jeszcze raz... jest już za późno.

W trakcie trwania filmu, Lee wprowadza do narracji zeznania zakładników. Detektywi Frazier i Mitchell przesłuchują, nakłaniają do zwierzeń pracowników i klientów, próbują zrozumieć wydarzenia w banku i to dlaczego a) Russell nie ukradł żadnych pieniędzy z Manhattan Trust i b) nigdzie nie można go znaleźć. Chociaż mogłoby się wydawać, że taka taktyka odwraca uwagę widza od głównej akcji, tak naprawdę jeszcze bardziej ją przykuwa.

Kiedy Frazier (i widzowie) zaczyna odzyskiwać kontrolę nad sytuacją, jego policyjny autorytet zostaje nadszarpnięty przez Madeline White, która żąda spotkania z Daltonem Russellem. Upomniany za zajmowanie się sprawami, które do niego nie należą, Frazier naciska zarówno White jak i pozbawionego zasad etycznych burmistrza, dopóki nie uzyska satysfakcjonujących go odpowiedzi. Reżyser towarzyszy Frazierowi od momentu, w którym jest on całkowicie zdezorientowany, aż do chwili, kiedy uzyskuje odpowiedzi na nurtujące go pytania. W ten sposób obecność Washingtona na ekranie jest coraz bardziej dominująca.

Spike Lee przez cały czas zaskakuje widzów szybkimi ujęciami i zręcznym montażem. Tak podsumowuje to producent Grazer, „Plan doskonały to pełen zwrotów akcji thriller. Ma dostarczać widzom rozrywki i sprawiać, by z nadmiaru emocji nie mogli usiedzieć w fotelach. Mamy tutaj do czynienia z tak zapalnymi momentami, jak te z udziałem genialnego włamywacza granego przez Clive’a Owena i gliniarza, co do którego nie jesteśmy pewni czy ma wystarczającą wiedzę, aby stawić czoła mistrzowskiemu planowi kryminalisty.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Plan doskonały
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy