"Piękna i szalona": REALIZACJA
"Piękną i szaloną" wyprodukowali Mary Jane Ufland i Harry J. Ufland, którym zawdzięczamy m.in.: "Tylko razem z córką", "Mroki miasta", "Wściekłego byka", "Łowcę androidów", "Taksówkarza" i "Cedry pod śniegiem". Mary Jane Ufland mówi: Chcieliśmy nakręcić komedię młodzieżową, ale szefowie Touchstone Pictures zasugerowali, byśmy spróbowali zrealizować nieco poważniejszy film - opowieść o miłości dwojga nastolatków. Wraz z parą scenarzystów, Philem Hayem i Mattem Manfredi, wpadliśmy na pomysł, by bohaterami naszego filmu było dwoje młodych ludzi, którzy wywodzą się ze skrajnie różnych środowisk.
Reżyser John Stockwell mówi: Nasz film wyróżnia się oryginalnym ujęciem tematu. Bohaterką "Pięknej i szalonej" jest grana przez Kirsten Dunst Nicole, bogata biała dziewczyna, którą cechuje lekkomyślność i dążenie do autodestrukcji. Zbieg okoliczności sprawia, że spotyka na swej drodze młodego Latynosa o imieniu Carlos, w którym zakochuje się bez pamięci. Nie zdaje sobie przy tym sprawy, że swoim postępowaniem może zrujnować mu przyszłość. Ojciec Nicole nie aprobuje ich związku i to wcale nie dlatego, że jest rasistą, a wręcz przeciwnie: nie boi się o los córki, ale jej ukochanego, któremu ona może zniszczyć życie. Producentka Rachel Pfeffer ("Zaklinacz koni", "Adwokat", "Ludzie honoru") mówi: Nasz film opowiada o radościach i smutkach, które stają się udziałem nastolatków. Traktują oni swoje problemy bardzo poważnie i podobnie podchodzimy do nich my. Traktujemy naszych bohaterów z szacunkiem, na jaki zasługują. Żyją oni pełnią życia, znajdują się bowiem w przełomowym okresie: dojrzewają, przeżywają pierwszą miłość, buntują się przeciwko rodzicom, mimo iż nadal ich potrzebują.
Scenarzysta Phil Hay mówi: Chcieliśmy zerwać ze schematami znanymi z setek innych filmów młodzieżowych, zależało nam bowiem na uchwyceniu prawdziwych emocji. Nie chcieliśmy napisać kolejnej lekkiej komedyjki - "Piękna i szalona" to film, który traktuje problemy swoich nastoletnich bohaterów z należną powagą. Matt Manfredi dodaje: Zależało nam na stworzeniu zróżnicowanych, zindywidualizowanych postaci nastolatków. Chcieliśmy ukazać ich zmagania z życiem i wewnętrzne konflikty. Dla nas liczyła się przede wszystkim prawda emocjonalna. Scenarzyści przyznają, że zależało im także na uniknięciu stereotypów. Jak mówią: Cieszymy się, że udało nam się stworzyć postać młodego Latynosa, który nie jest sprawcą wszelkiego zła, a wręcz przeciwnie. Chcieliśmy bowiem ukazać prawdę o tym, co określa się mianem związku dwojga ludzi wywodzących się z dwóch różnych ras. Carlos napotyka na opór swojej rodziny, która wiąże z nim wielkie nadzieje na przyszłość. Nie chcą, by spotykał się ze zbuntowaną białą dziewczyną, ale nie kierują nimi uprzedzenia rasowe.
Rolę "pięknej i szalonej" Nicole powierzono Kirsten Dunst, która zyskała uznanie rolami w filmach takich jak "Wywiad z wampirem", "Małe kobietki", "Jumanji" czy "Mali żołnierze". Reżyser John Stockwell mówi: Rozmawiałem z wieloma reżyserami i producentami, którzy bardzo ją chwalili. Kirsten to wspaniała aktorka, ale nie miała jeszcze okazji, by w pełni zademonstrować swój talent. Kiedy przymierzaliśmy się do obsadzenia trudnej i wymagającej roli Nicole, pojechałem do Kanady, by spotkać się z Kirsten, która kręciła tam swój najnowszy film. Zobaczyłem energiczną i pełną życia, zrównoważoną młodą kobietę, która świetnie się dogaduje z rodzicami i w niczym nie przypomina filmowej Nicole. Wystarczyło jednak, by zjawiła się na planie, a ekipa zaniemówiła z wrażenia - na naszych oczach Kirsten przeobraziła się w Nicole, pogrążoną w letargu, przygnębioną młodą dziewczynę.
Rachel Pfeffer mówi: Była gotowa na wszystko. Miała piękne, długie włosy, ale kiedy powiedzieliśmy jej, że wolelibyśmy, gdyby je ścięła, nie wahała się ani chwili. Nie przejęła się także zbytnio, gdy oznajmiliśmy jej, że nie będzie nosiła makijażu. Miała wyglądać na zaniedbaną i wcale się tym nie przejmowała. Dotąd grywała zwykle grzeczne dziewczynki lub "najlepsze przyjaciółki", a teraz po raz pierwszy dźwiga na swych barkach cały film. Kirsten Dunst mówi: Nicole nie przypomina postaci, z którymi zwykło się mnie kojarzyć. Nie ma ambicji, jest niezrównoważona, a jej doświadczenia życiowe różne są od moich. Cieszę się, że producenci i reżyser John Stockwell uwierzyli w moje siły.
Rolę Carlosa, zdyscyplinowanego i ambitnego chłopaka z latynoskiej rodziny, który zakochuje się w szalonej Nicole, gra Jay Hernandez. John Stockwell mówi: W poszukiwaniu naszego Carlosa przeczesaliśmy dosłownie całe Stany. Jak na ironię Jay był jednym z pierwszych, których przesłuchaliśmy. Nie mogliśmy wziąć jednak pierwszego faceta, który się do nas zgłosił, kontynuowaliśmy więc poszukiwania. Nasi spece od castingu pojechali do Nowego Jorku, Chicago, Bostonu, Meksyku, a nawet Hiszpanii, gdzie przesłuchali setki młodych aktorów. Żaden z nich jednak nie dorównał Jayowi, który dosłownie powalił nas na kolana.
Producentka Mary Jane Ufland mówi: Jay wydał nam się wprost stworzony do roli Carlosa. Jest przystojny, emanuje charyzmą i ma podobne doświadczenia życiowe, co grany przez niego bohater. Producentka Rachel Pfeffer mówi: Jay jest niczym latynoski Tom Cruise. Jest bardzo naturalny i swobodny, nie ma w nim za grosz maniery. W jego wykonaniu Carlos to postać godna naśladowania, inteligentny i ambitny młody człowiek o latynoskich korzeniach. Kogoś takiego rzadko ogląda się na ekranie. Jay Hernandez mówi: Nigdy nawet nie marzyłem, by zostać aktorem. Opowieść o tym, jak trafiłem na ekran, to materiał na tandetny melodramat. Byłem z rodzicami w Hollywood i jechaliśmy razem windą. W chwili, gdy zamykały się drzwi, dosiadł się do nas mężczyzna, który spojrzał na mnie i zapytał: "Grasz w reklamówkach, jesteś modelem, czy coś w tym rodzaju?". Opowiedziałem, że nie, a on wręczył mi swoją wizytówkę mówiąc: "Zadzwoń do mnie, jeśli chcesz". Przez następne dwa tygodnie nawet o tym nie pomyślałem, aż pewnego dnia moja mama zapytała mnie, czy oddzwoniłem. Powiedziała, że mogę chociaż spróbować, a nuż coś z tego wyjdzie. Zadzwoniłem więc, a on zapisał mnie na lekcje aktorstwa i załatwił mi agenta. I tak to się zaczęło...
Carlos to pierwsza duża rola w dorobku Hernandeza. Kirsten Dunst mówi: Jay nie ma większego doświadczenia, a okazał się wytrawnym profesjonalistą. Świetnie nam się razem pracowało. Naszych bohaterów oglądamy także w scenach intymnych, cieszę się więc, że miałam obok siebie kogoś, komu mogłam zaufać. Jay Hernandez mówi: Kirsten jest niezwykle miła i bardzo bezpośrednia. Zagrała w wielu filmach, doskonale więc rozumiała, jak wielki ciężar spoczywał na moich barkach. Dzięki niej poszło mi jak z płatka.
Rolę Toma Oakley, ojca Nicole, powierzono Bruce'owi Davisonowi, nominowanemu do Oscara za drugoplanową rolę w "Długoletnim przyjacielu". Reżyser John Stockwell mówi: Jestem pewien, że widzowie uwierzą, że Bruce naprawdę jest ojcem Kirsten. Tom Oakley to trudna rola, a Bruce świetnie się w niej sprawdził. Bruce Davison mówi: Nasz film opowiada o trudnych relacjach między ojcem i córką. Scenariusz wydał mi się ciekawy i zaskakujący - innymi słowy: samo życie...
Rachel Pfeffer mówi: Bruce to inteligentny człowiek i wspaniały aktor. W roli ojca Kirsten wydaje się w pełni przekonywający. Wierzymy, że wychowując ją był na tyle zamknięty w sobie, że nieświadomie odepchnął ją od siebie, a potem zaczął nowe życie u boku drugiej żony i dziecka. Bruce'owi udaje się zaskarbić sobie sympatię widza. Rozumiemy go i ani przez moment nie wydaje się nam antypatyczny. Niewielu aktorom udałaby się równie trudna sztuka.
Scenarzysta Phil Hay mówi: Mamy nadzieję, że widzowie dostrzegą, iż nasi bohaterowie starają się rozliczyć z przeszłością i teraźniejszością, by móc stawić czoła przyszłości. Matt Manfredi dodaje: Dajemy widzom do zrozumienia, że nie wolno spisywać na straty nikogo, kogo się kocha. Filmowy Carlos staje w obliczu szczególnie trudnego wyboru. Choćby nie wiem, jak wielu namawiało go, by spisał na straty Nicole, on nigdy się nie podda. Wierzy bowiem, że dziewczyna, którą kocha, ma dobre serce. Phil Hay mówi: Chcemy, by widzowie zrozumieli, że można dotrzeć do każdego, nawet tego, kto wydaje się zupełnie niedostępny. Wystarczy tego kogoś wysłuchać, być przy nim w trudnych chwilach...