Reklama

"Piękna i szalona": NA PLANIE

Zdjęcia do "Pięknej i szalonej" kręcono w plenerach Los Angeles, od eleganckiej dzielnicy Pacific Palisades po niezbyt bezpieczne rejony Boyle Heights. Na planie filmu producenci Harry i Mary Jane Ufland wykorzystali doświadczenia zdobyte podczas pracy z ojcem Gregiem Boyle, jezuitą, który zajmuje się dziećmi z wschodniego Los Angeles. Aby zapobiec eskalacji bezsensownej przemocy ojciec Boyle zainicjował program, który ma pomóc młodym Latynosom odnaleźć własne miejsce w życiu. Uflandowie zatrudnili wielu z jego wychowanków. Ekipa odwiedziła z kamerą m.in.: molo w Santa Monica (popularne miejsce spotkań); położone tuż przy plaży idylliczne liceum Pacific; chińską dzielnicę, gdzie w małym domku mieszka rodzina filmowego Carlosa i elegancką rezydencję w Malibu, gdzie mieszkają Oakleyowie. Wszystko to, co oglądamy w filmie, znajduje potwierdzenie w rzeczywistości: między liceami w Boyle Heights i Pacific Palisades istotnie obowiązuje umowa o wymianie uczniów, a miejscowi politycy typują wyróżniających się uczniów na studia w prestiżowej akademii marynarki wojennej w Annapolis.

Reklama

W trosce o jak najdalej posunięty autentyzm role statystów powierzono trenerom futbolowym, nauczycielom i uczniom z okolicznych liceów, a nawet... miejscowym gosposiom. W filmie oglądamy także pięciu hiszpańskojęzycznych uczniów z liceum Johna Marshalla, skupionych wokół kółka dramatycznego, które od sześciu lat prowadzi Kevin Kane. Kółko skupia obecnie 150 uczniów, a lista oczekujących wydłuża się z każdym dniem. Wystawiamy praktycznie wszystko, od dramatów Shakespeare'a po broadwayowskie musicale - mówi Kevin Kane. - Dla naszych uczniów to coś więcej niż lekcje aktorstwa, zachęcamy ich bowiem, by mówili i pisali o tym, co ich naprawdę boli. Nasze warsztaty to dla nich rodzaj terapii grupowej. Tu mogą poruszać kontrowersyjne tematy, takie jak brutalność policji, porachunki gangów, nadużywanie narkotyków czy ciąża u nastolatek. Dzięki temu nabierają poczucia własnej wartości. Czasami widz może odnieść wrażenie, że akcja filmu rozgrywa się w "alternatywnej rzeczywistości": pięknej, surrealistycznej, a zarazem zaskakującej i niepokojącej. Sceny rozgrywające się w szkole utrzymane są bowiem w niezwykłych odcieniach błękitu, ujęcia kręcone są z zaskakujących punktów widzenia i niesymetrycznie kadrowane.

Autor zdjęć Shane Hurlbut mówi: "Chcieliśmy stworzyć niepokojący nastrój, bo nastolatki to niespokojne duchy. Kręciliśmy niejako spontanicznie, bo nasi bohaterowie żyją chwilą i niczego nie planują: robią, co chcą i za nic nie czują się odpowiedzialni". Ważną rolę pełni w filmie scenografia: dom rodziców Nicole jest surowy, biały, antyseptyczny i zimny, a położony przy ciemnej, niebezpiecznej ulicy zaniedbany mały domek, w którym mieszka rodzina Carlosa, utrzymany jest w ciepłych odcieniach. Wiele uwagi poświecono kostiumom. Projektantka Susan Matheson wybrała się na zakupy w towarzystwie autentycznych nastolatków, którzy zaprowadzili ją do sklepów z używanymi rzeczami, gdzie zwykle się zaopatrują. "Wszystkie rzeczy, które nosi Nicole, wybieliliśmy, ufarbowaliśmy, pocieliśmy i pozszywaliśmy na nowo - mówi Susan Matheson. - Nasza bohaterka ubiera się tak a nie inaczej, by wyrazić swój smutek, gniew i alienację".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Piękna i szalona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy