Reklama

"Piątek 13-ego": CRYSTAL LAKE

Ostatnim elementem układanki było odnalezienie miejsca, w którym zostanie nakręcony film. Filmowcy zdecydowali się na okolice Austin w Teksasie, gdzie mieściła się także baza produkcyjna.

Ostatnim elementem układanki było odnalezienie miejsca, w którym zostanie nakręcony film. Filmowcy zdecydowali się na okolice Austin w Teksasie, gdzie mieściła się także baza produkcyjna.

Należało jeszcze znaleźć odpowiednie lasy i piękne jezioro o spokojnej tafli wody. Fuller przyznaje, że było to pewne wyzwanie i ostatecznie "Crystal Lake, jakie widzimy na ekranie to trzy czy cztery różne jeziora - nad jednym rosły bowiem perfekcyjne drzewa, a inne miało odpowiednią wodę. Trochę się z tym zmagaliśmy, ale nasz scenograf Jeremy Conway, był na szczęście w stanie zamienić przeciętne miejsca w naprawdę niezwykłe," mówi producent Fuller.

Oczywiście nie wszystkie sceny były realizowane w plenerach. "Jedną z rzeczy, o których rozmawialiśmy było to, czy Jason na pewno jest realną osobą. Zdecydowaliśmy, że chcemy, żeby był jak najbardziej prawdziwy. Gdzie wobec tego mieszka? Gdzie się ukrywał przez te 30 lat? Marcus wpadł na pomysł, że Jason może ukrywać się w starej zamkniętej kopalni, jaka znajduje się w okolicach Crystal Lake. Kiedy wychodzi z podziemi po prostu poluje. Nikomu nie wadzi, ani jego nikt nie niepokoi. W naszym filmie, jego spokój zakłóca dopiero grupa młodych ludzi. Robią coś, czego nie powinni, a to sprawia, że i on zachowuje się inaczej niż dotychczas. Dochodzi do ponownych narodzin dawnego Jasona", mówi producent Form. "Zapytaliśmy naszego scenografa, czy możemy wybudować tunele. Chcieliśmy, żeby były długie, szerokie i tworzyły labirynt. Potrzebowaliśmy komnaty horrorów i wkrótce potem w hali zdjęciowej zostało skonstruowanych ponad 45 metrów klaustrofobicznych tuneli!"

Reklama

Ostatecznie, w obozie skautów w Bastrop w Teksasie, późnym popołudniem, kiedy słońce ukryło się już w mętnych wodach jeziora Bastrop, rozpoczęły się zdjęcia do filmu "Piątek 13." Wśród ekipy i aktorów wyczuwało się wyraźne napięcie, kiedy oczekiwali na zmierzch i pierwsze pojawienie się na planie Dereka Mearsa jako jednego z najsłynniejszych zabójców Hollywood, Jasona Voorheesa.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Piątek 13-ego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy