Reklama

"Parasol bezpieczeństwa": KOMEDIA KUMPELSKA

Czarne i białe w kolorze.

Komedia sensacyjna o tym, ze można się pokłócić... o wszystko.

Martin Lawrence, jeden z najpopularniejszych czarnych komików, oraz Steve Zahn, blondwlosy żartowniś, tym razem z szykownym sumiastym wąsem, spotykają się w jednym filmie tworząc prawdziwie wybuchową mieszankę.

"Parasol bezpieczeństwa" to komedia sensacyjna o dwóch stróżach prawa, którzy zmuszeni są ze sobą współpracować, ale bardziej sobie przeszkadzają niż pomagają. Film kipi energią, humorem i z pewnością zadowoli tych wszystkich, którzy lubią filmy traktujące świat z przymrużeniem oka.

Reklama

Wydanie DVD oprócz filmu prezentuje nam komentarz reżysera, Dennisa Dugana, sceny nie wykorzystane w ostatecznej wersji, alternatywne zakończenie, zwiastun kinowy oraz teledysk. Edycja cyfrowa z szerokoekranowym, anamorficznym formatem obrazu pozwoli polskim widzom obejrzeć w optymalnych warunkach sprawnie nakręcone sceny ulicznych pościgów i malowniczo sfotografowane ulice Los Angeles.

Policjant Hank Rafferty (Steve Zahn) i niedoszły policjant Eari Montogomery (Martin Lwrence) spotykają się w dniu, w którym nie jest im zbył łatwo się ze sobą porozumieć. Dla Hanka jest to pierwszy dzień pracy po utracie partnera, który zginął w akcji, a Earl zaś trochę się denerwuje po tym, jak wylano go z Akademii Policyjnej za zniszczenie publicznego mienia. Eari zatrzasnąwszy kluczyki w samochodzie, usiłuje wejść siłą do swego wozu, a Hank, widząc czarnego mężczyznę, który szarpie się z zamkiem auta, postanawia interweniować. Dwaj bohaterowie wymieniają parę zdań o rasowych przesądach, policyjnych uprawnieniach i innych jakże ważkich kwestiach, po czym Earl, bez żenady obraża mundurowego i ... zostaje aresztowany. W międzyczasie w sprawę włącza się ogromna pszczoła, która krąży wokół dwóch mężczyzn i wzbudza popłoch u uczulonego na jad Earla. Hank, w gruncie rzeczy dobry chłopak, macha swoją policyjną pałką nad głowa nieszczęśnika, chcąc odpędzić natrętnego owada, a jakiś zabłąkany reporter telewizyjny filmuje całe zamieszanie myśląc, że okrutny stróż prawa torturuje Murzyna. Następnego dnia cały naród huczy na temat wyemitowanego w telewizji materiału, a Hank dowiaduje się, że niby-poszkodowany Earl, potwierdził wersję znaną z telewizji. Hank zostaje skazany na pół roku więzienia za nadużycie zawodowych uprawnień i dostaje dożywotni zakaz pracy w policji.

Po sześciu miesiącach odsiadki zniechęcony i rozgoryczony Hank zatrudnia się jako strażnik miejski, po cichu i nieprzerwanie szukając morderców swojego partnera. Kiedy jego prywatne śledztwo doprowadza go do celu między nim i przestępcami wywiązuje się strzelanina. Wtedy na odsiecz przychodzi mu inny strażnik w osobie... Earla. Dwaj bohaterowie oczywiście natychmiast zaczynają się kłócić, ale szybko okazuje się, że nic tak nie łączy jak wspólny wróg. Eari i Hank, nie znosząc się nawzajem, ale mając wspólne interesy, jednoczą swoje siły i odkrywają poważną aferę na międzynarodową skalę.

"Parasol bezpieczeństwa" ma ciekawy scenariusz, bardzo wartką, pełną zwrotów akcję i sprawną realizację. Jednak jeśli należałoby wymienić coś, co nakręca ten film, zdecydowanie trzeba by przywołać zwariowaną relację dwójki nie znoszących się nawzajem bohaterów i szczególną chemię między parą aktorów odtwarzających główne role. Martin Lawrence, rozedrgany, neurotyczny i bardzo ekspansywny, świetnie oddaje naturę egocentrycznej przeczulonej na swoim punkcie postaci. Steve Zahn z uczciwą prostą twarzą praworządnego choć może nieco nieporadnego gliny stanowi tu świetny kontrapunkt.

"Parasol bezpieczeństwa" odwołuje się do konwencji "buddy-movies" czyli tak zwanych filmów kumpelskich. Sęk w tym, że parę głównych bohaterów tego filmu, nawet przy dużej dozie zrozumienia naprawdę trudno nazwać kumplami. Nieznośny, widzący w każdym białym człowieku rasistę i nie bardzo uczciwy Earl, wcale nie chce być w jednym obozie z Hankiem, ściga morderców jego kolegi tylko dlatego, że ci nazwali go małpą. Hank, który przez swojego nowego niby-partnera spędził pół roku w więzieniu i stracił ukochaną dziewczynę nie może znieść jego ciągłego trajkotania i krętactw, w których Earl przoduje. Cały komizm "Parasola bezpieczeństwa" polega na ścieraniu się tych dwóch jakże odmiennych osobowości, wygrywaniu różnic między nimi i ich wzajemnym, trudnym a przez to bardzo zabawnym dojrzewaniu.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Parasol bezpieczeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy