"Para na życie": O REALIZATORACH
Wywiad z Dave'm Eggersem i Vendelą Vida
P: Jak powstał scenariusz?
DE&VV: Po raz pierwszy zetknęliśmy się z tym rodzajem tekstu, kiedy Dave oraz Spike Jonze napisali wspólnie scenariusz do Gdzie mieszkają dzikie stwory. W trakcie tego procesu oswoiliśmy się z tą formą literacką i poczuliśmy na tyle pewnie, żeby zacząć z nią eksperymentować. Zmagaliśmy się wtedy z problemem, jak wychować dziecko w Ameryce, kraju który w tamtym okresie był dla nas jeszcze zupełnie obcy. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy w tym środowisku można zapewnić dziecku odpowiednie warunki do rozwoju? Od tego wyszliśmy. Potem jednak poszliśmy w kilku różnych kierunkach.
P: Jak wyglądał sam proces twórczy - pisaliście sceny razem czy na zmianę?
DE&VV: Większość scen napisaliśmy razem, siedząc na kanapie w salonie, tuż przed i po narodzinach córki. Omawialiśmy scenariusz podczas jej drzemek i karmienia, a jedno z nas to zapisywało. Generalnie, próbowaliśmy się nawzajem rozśmieszyć.
P: W jakim stopniu motyw przewodni scenariusza (ciąża, szukanie domu, dorastanie) odzwierciedla wasze osobiste doświadczenia?
DE&VV: O dziwo, w bardzo niewielkim. Jedyne realne podobieństwo polega na tym, że mamy dwójkę dzieci, a filmowa para spodziewa się dziecka. Pod innymi względami różnimy się od Burta i Verony. Po pierwsze, nigdy nie musieliśmy zadać sobie pytania "Gdzie zamieszkamy?", spodziewając się dziecka. Do dawna mieszkamy w tym samym miejscu i mamy dziadków pod bokiem, praktycznie od narodzin syna i córki. Mieliśmy pod tym względem więcej szczęścia niż Burt i Verona. Zastanawialiśmy się, jakby to wyglądało gdybyśmy nie mieli tak silnych korzeni i musieli w podróży wyobrażać sobie, jak wyglądałoby nasze życie rodzinne w tym czy innym stanie lub okolicy. Po drodze napisaliśmy kilka scen bliższych naszym doświadczeniom, ale co ciekawe, nie znalazły się w scenariuszu. Na papierze nie wydawały się zabawne i nie pasowały do charakterów postaci. Dlatego to, co znalazło się w filmie jest w 100% fikcją.
P: Czy w scenariuszu zawarliście sceny z życia waszych przyjaciół lub cechy ich charakteru?
DE&VV: Przyjaciół nie, ale rodziców których podglądaliśmy z daleka - i owszem. W filmie Burt i Verona ruszają w podróż, żeby się przekonać, gdzie chcą osiąść, ale też jakimi rodzicami chcą być i jakie dzieciństwo zapewnić swojemu dziecku. Dlatego zależało nam na pokazaniu różnych modeli rodzicielstwa - rodziców, którzy nie mają przed dziećmi tajemnic, takich, którzy nie spuszczają pociech z oka oraz takich, którzy w gruncie rzeczy, nie chcą być rodzicami.
P: Czy staraliście się unikać stereotypów, dotyczących związków - jak chociażby wpisania w drugi akt obowiązkowej kłótni/rozstania, po którym następuje pojednanie?
DE&VV: Wiedzieliśmy, że ta para spodziewa się dziecka, więc gdybyśmy doprowadzili do ich zerwania w połowie filmu, wyszliby na zupełnie nieodpowiedzialnych ludzi. Od razu więc zdecydowaliśmy, że nie będzie rozstania, po którym zwykle następuje montaż scen, gdzie każdy z partnerów spędza czas sam, z najlepszą przyjaciółką albo smutny i samotny w zatłoczonym barze. Pomyśleliśmy, że spróbujemy opisać związek ludzi, którzy naprawdę lubią się nawzajem, bez względu na swoje wady i zależy im, żeby zostać razem. Postanowiliśmy, że źródło konfliktu będzie inne, mniej banalne.
P: Ile wersji scenariusza powstało i kiedy uznaliście, że jest gotowy?
DE&VV: Przypadku naszych książek, zawsze piszemy wiele różnych wersji, ale szczęśliwie pierwsza wersja scenariusza powstała bez większego wysiłku. Zdarza się to bardzo rzadko, więc niezmiernie nas to ucieszyło. Kiedy projektem zajął się Sam Mendes, wprowadziliśmy wiele kosmetycznych poprawek.
P: Czy ściśle współpracowaliście z reżyserem nad dopracowaniem scenariusza przed lub w trakcie kręcenia filmu?
DE&VV: Kiedy Sam zaangażował się w projekt, obiecał, że nie będzie od nas wymagał znaczących przeróbek. Tak naprawdę zależało nam jedynie na zmianie zakończenia. W scenariuszu Burt i Verona wyjeżdżają z kraju i osiedlają się na Kostaryce. (Pisaliśmy scenariusz za poprzedniej administracji, więc uznaliśmy, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest przeprowadzka do kraju, który nigdy nie był uwikłany w żaden konflikt). Musieliśmy więc zastanowić się, gdzie ostatecznie osiądą i wpleść tę decyzję do fabuły. Oczywiście, drobne zmiany pojawiały się też podczas czytania scenariusza z aktorami. Czasem wydawało się nam, że scena jest gotowa, a potem okazywało się, że aktorzy nadawali swoim postaciom niezwykłą głębię. W związku z tym, wprowadzaliśmy zmiany, uwzględniające ich sposób mówienia lub bycia. Jednak Sam podchodził do tekstu z niezwykłym wyczuciem. Wszystkie jego sugestie były słuszne. Dzięki temu każda ze scen jest jeszcze lepsza.
P: Czy podczas pisania wyobrażaliście sobie w poszczególnych rolach konkretnych aktorów?
DE&VV: To dziwne, ale pisaliśmy scenariusz z myślą o Mai Rudolph i Johnie Krasinskim. Od dawna jesteśmy wielbicielami Mai. Wiedzieliśmy, że udźwignie część komediową i uważaliśmy, że jest niedoceniana w rolach dramatycznych. Chcieliśmy, żeby Burta zagrał ktoś wysoki i chudy, więc pomyśleliśmy o Johnie. Podczas spotkania z Samem wspomnieliśmy o Johnie i Mai, a on, chociaż brał pod uwagę wielu innych aktorów, ostatecznie wybrał tę dwójkę, o której była mowa na początku. Szczerze mówiąc, było to dość niesamowite.
P: W jakim stopniu angażowaliście się w proces castingu z Samem?
DE&VV: Los się do nas uśmiechnął, gdyż Sama naprawdę interesowało nasze zdanie. Co więcej, fakt, że tak się nam poszczęściło z Johnem i May'ą sprawił, że zaczęliśmy myśleć, iż możemy włączyć do projektu niemal każdego. Doprowadzaliśmy dział castingu do szaleństwa. Zaczęliśmy pisać małe rólki dla naszych przyjaciół - dosłownie nadając im ich prawdziwe imiona. Szybko jednak zorientowaliśmy się, że reguły gry są inne. Niemniej jednak, Sam był bardzo miły i wysyłał nam nagrania z przesłuchań, zasięgając naszej opinii, zanim w końcu proponował komuś rolę. Naszym zdaniem, obsada jest doskonała.
P: Kto wzbudził wasz największy podziw swoją rolą w filmie; kto najlepiej przekazał słowa i emocje?
DE&VV: Zabrzmi to banalnie, ale wszyscy się doskonale sprawdzili. Żadne z nas nie miało zbyt dużego doświadczenia w tym procesie, więc obserwowanie aktorów opanowujących i doskonalących dialogi, było czystą przyjemnością.
P: Czy zdecydowalibyście się po raz drugi na udział w takim projekcie?
DE&VV: Jak najbardziej, jeżeli miałby być równie łatwy i przyjemny jak ten. Producenta, Eda Saxona znamy od dawna, a Sam brał pod uwagę nasze zdanie przy podejmowaniu najmniejszych decyzji. To naprawdę przypominało kręcenie filmu na własnym podwórku z grupą przyjaciół.
Focus Features działa na takich samych zasadach, jak nasze małe wydawnictwo - nie wtrąca się na etapie tworzenia, natomiast włącza wszystkich w tok podejmowania decyzji. Zdajemy sobie sprawę, ile mieliśmy szczęścia, gromadząc tak pozytywne doświadczenia na każdym etapie tego procesu. I gdybyśmy mieli to powtórzyć - a taki mamy zamiar - chcielibyśmy, żeby tak to właśnie wyglądało.
SAM MENDES (reżyseria) zdobył nagrodę Akademii Filmowej za reżyserię American Beauty, filmu który ponadto zdobył Oscary za Najlepszy Film, dla Najlepszego Aktora (Kevin Spacey), Najlepszy Oryginalny Scenariusz (Alan Ball) i Najlepsze Zdjęcia (Conrad L. Hall). Film był nominowany w trzech innych kategoriach, zaś Sam Mendes otrzymał też nagrodę Directors Guild of America i Złoty Glob oraz wiele innych wyróżnień.
Inne filmy w jego reżyserii to Droga do zatracenia, za zdjęcia do którego Conrad L. Hall zdobył Nagrodę Akademii, a który był nominowany w 5 innych kategoriach; Jarhead z udziałem Jake'a Gyllenhaala i Jamiego Foxx'a oraz Droga do szczęścia, za który Kate Winslet otrzymała Złoty Glob dla Najlepszej Aktorki. Film był też nominowany do Oscara w trzech innych kategoriach.
Sam Mendes był ponadto producentem takich obrazów jak Druga szansa z Halle Berry i Benicio Del Toro oraz Chłopiec z latawcem Marka Forstera, na podstawie bestsellerowej powieści Khaleda Hosseini.
Sam Mendes jest też znany i ceniony w świecie teatru, jako założyciel teatru Donmar Warehouse w Londynie. W latach 1992-2002 wystawiono w nim następujące spektakle: Assassins, Translations, Kabaret, Glengarry Glen Ross, Szklana menażeria, Company, Habeas Corpus, The Front Page, The Blue Room, To the Green Fields Beyond, Wujaszek Wania i Dwunasta noc. We współpracy z Caro Newlingiem reżyser wystawił ponad 60 spektakli, z których wiele przeniesiono na deski teatrów nowojorskich, jak chociażby Elektra, True West, Juno i Paycock oraz wyróżnione nagrodą Tony wznowienie The Real Thing. Sam Mendes jest ponadto producentem wystawianego na Broadwayu musicalu Shrek the Musical, a także reżyserem sztuki Wiśniowy sad i Zimowa opowieść.
Pracując dla The Royal Shakespeare Company reżyser wystawił sztuki Troilus i Cressida, Alchemik, Burza i Ryszard III. W 2002 roku Sam Mendes zdobył nagrodę London Evening Standard Award dla Najlepszego Reżysera. Jest trzykrotnym laureatem i pięciokrotnie nominowanym do nagrody Olivier Award za Najlepszą Reżyserię i trzykrotnym zdobywcą nagrody London Critics Awards.