Reklama

"Pan i władca: Na krańcu świata": WYSPY GALAPAGOS

,,Pan i władca’’ jest pierwszym filmem fabularnym realizowanym na Wyspach Galapagos. Należąca do Ekwadoru grupa wysp stanowi naturalne środowisko wielu unikalnych gatunków roślin i zwierząt, w tym znajdującego się na skraju wyginięcia gigantycznego żółwia morskiego (stąd druga nazwa, Wyspy Żółwie). Kiedy w 1885 roku do brzegów Galapagos dotarł okręt HMS Beagle, płynący na jego pokładzie angielski przyrodnik Charles Darwin odkrył tu nieprzebrane bogactwo fauny i flory, które stało się dla niego żywym laboratorium badawczym. Wnioski, które wyciągnął analizując rozwój zwierząt zamieszkujących wyspy, zostały później wykorzystane podczas prac nad teorią ewolucji i selekcji naturalnej.

Reklama

Zanim filmowcy przystąpili do zdjęć, przez wiele miesięcy prowadzili rozmowy z władzami Ekwadoru oraz przedstawicielami Parku Narodowego. Podczas rozmów szczegółowo ustalono zakres prac, które ekipa mogła wykonać na terenie Parku. Określono też sposób prezentacji wysp.

Gdy marynarze z HMS Surprise przybijają do wybrzeży Galapagos, po raz pierwszy i jedyny opuszczają swój zamknięty świat, by zejść na suchy ląd. Dzieje się tak między innymi dzięki determinacji doktora Maturina, który jako przyrodnik marzy o tym, by zwiedzić wyspy.

Podoba mi się ten rys postaci Maturina – mówi Weir. – Dzięki niemu możemy zorientować się, co w tamtej epoce uchodziło za nowoczesne. Razem z nim poznajemy odkrycia przyrodnicze i naukowe sprzed dwustu lat. Właśnie wtedy świat otwierał się dla wiedzy, rodziła się nowoczesna nauka. Zainteresowania Stephena są niejako zapowiedzią tego, co pojawiło się wraz z Darwinem i jego późniejszymi odkryciami.

Peter Weir wraz z nieliczną grupą filmowców przez siedem dni kręcił zdjęcia na wyspach. Aktorzy Paul Bettany, Max Pirkis, John DeSantis oraz 36 członków ekipy zamieszkało w tym czasie na małym statku wycieczkowym M/V Santa Cruz, którym można opłynąć wyspy. Tam też przechowywano niezbędny sprzęt, który codziennie rano przewożono małymi łodziami na plan zdjęciowy, by wieczorem znów zabrać go na statek.

Podczas gdy reżyser realizował ujęcia w autentycznych plenerach, w komputerach studia Digital Backlot powstawała wirtualna wersja wysp. Zadanie obróbki ujęć kręconych w studiu Fox Baja przypadło w udziale Robertowi Strombergowi. To on zmienił szare klify wybrzeży Meksyku w kipiące zielenią wzgórza Galapagos i dodał intensywności cudownie błękitnemu niebu nad wyspami. Do scen nakręconych w studiu dodano sylwetki zwierząt i ptaków zamieszkujących Galapagos.

Zdaniem Roberta Stromberga wykorzystanie materiału zrealizowanego na wyspach okazało się świetnym posunięciem. Tak naprawdę są to jedyne sceny, w których widać stały ląd – mówi. – Właśnie te zdjęcia są najpiękniejszym fragmentem filmu. To istne dzieło sztuki. Peter chciał pokazać, że w oczach marynarzy z Surprise piękne, zielone wyspy Galapagos wyglądały jak obca planeta.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy