Reklama

"Pamiętniki księżniczki 2. Królewskie zaręczyny": GENOWIA LEŻY W KALIFORNII

W pierwszej części filmu cała akcja rozgrywała się w San Francisco, a o mitycznym europejskim kraju, Genowii, tylko się mówiło. Widzieliśmy jedynie wnętrze ambasady tego państwa. Tym razem ten idylliczny, a jednocześnie prawdziwy kraj, należało pokazać na ekranie. Wyobraziliśmy sobie, że Genowia leży gdzieś pomiędzy Włochami a Hiszpanią – mówił reżyser. Początkowo planowano, że zdjęcia będą realizowane w Pradze czeskiej. Po zastanowieniu reżyser podjął jednak decyzję, że ten „mały magiczny świat” zostanie stworzony w słynnym studio filmowym Burbank w Kalifornii. Postąpiliśmy zgodnie ze starą hollywoodzką tradycją – tłumaczył producent Mario Iscovich. – Postanowiliśmy stworzyć całkowicie wiarygodną iluzję małego, magicznego światka, prowincjonalnego, silnie przywiązanego do rodzimych tradycji. Film miał mieć wiosenno-letni nastrój, więc kalifornijskie światło było wręcz idealne. Zdjęcia kręcono w Pasadenie. Jeden z budynków „zagrał” część królewskiego pałacu, tam też znaleziono kościół, St. Andrews Catholic Church, który pojawia się w sekwencji ślubu. W Burbank powstała część wnętrz i dekoracji przedstawiających ulice Genowii. Ważne sceny zrealizowano przed budynkiem Uniwersytetu Południowej Kalifornii i na plażach Malibu.

Reklama

Za dekoracje odpowiadał stale współpracujący z Marshallem weteran Albert Brenner, pięciokrotnie nominowany do Oscara. Na prośbę reżysera przerwał emeryturę, by pomóc w stworzeniu Genowii. Garry dał mi niemal całkowitą swobodę – mówił. – Postanowiłem wykorzystać moje doświadczenia z podróży po Europie, podczas których fotografowałem i rysowałem to, co mnie w tamtejszej architekturze szczególnie zachwyciło. Wziąłem pod uwagę głównie kraje, gdzie ciągle istnieje monarchia i gdzie jej styl odgrywa nadal istotną rolę – Anglię, Lichtenstein, Monako.

Potężna dekoracja przedstawiająca pałac królewski od zewnątrz powstała na terenach Hollywood Ranch, wnętrza zaś stworzono w studiach Universalu. Natomiast scenę przyjęcia w ogrodzie nakręcono na terenie wynajętej specjalnie w tym celu prywatnej posiadłości w Pasadenie. Brenner inspirował się wystrojem wnętrz i sztuką dekoratorską z różnych okresów, zwłaszcza z XVIII wieku. Podkreślał, że wielkim wyzwaniem było to, by nie popaść w dekoracyjny eklektyzm, ale stworzyć świat spójny, żyjący własnym życiem.

Moim zdaniem, powstał świat mityczny, ale wiarygodny: kwintesencja europejskiej elegancji i szyku – mówiła Julie Andrews.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy