Reklama

Ostatni król Szkocji-ROZRYWKOWY PAN DOKTOR W OKOWACH KOSZMARU: JAMES McAVOY JAKO NICHOLAS GARRIGAN

Równie ważna jak rola Idi Amina jest w OSTATNIM KRÓLU SZKOCJI przeciwstawna postać ceniącego zabawę młodego lekarza, który w pełni nieświadomy na co się zgadza przyjmuje posadę osobistego lekarza Amina. Rola Nicholasa Garrigana przypadła młodemu szkockiemu aktorowi Jamesowi McAvoyowi, znanemu widzom brytyjskiej telewizji oraz kinomanom na całym świecie takich filmów jak "Wimbledon" i "Opowieści z Narni: lew, czarownica i stara szafa", gdzie zagrał fauna Tumnusa.

Powieściowy bohater Gilesa Fodena jest zbiorem kilku białych osób z otoczenia Idi Amina, w tym pewnego angielskiego żołnierza, który postrzegany był jako najbardziej zaufany doradca Amina. Jest również faktem, że Amin miał szkockiego lekarza.

Reklama

McAvoya natychmiast urzekł jego bohater. "Pokochałem go jeszcze w trakcie czytania scenariusza - wyznaje. - To naprawdę osobnik o ciekawym charakterze. Uosabia niemal tych wszystkich, którzy pokochali takiego potwora jak Idi Amin i szybko przekonali się, że stworzyli bestię".

McAvoy nie widzi w Nicholasie bezstronnego obserwatora, czuje jak rozsadzająca go młodzieńcza energia i humor popychają go w mroczną otchłań. "Prawdziwym wyzwaniem było, by Nicholas pozostawał człowiekiem z krwi i kości, nie zaś wyłącznie soczewką, za pomocą której obserwuje się całą historię - mówi McAvoy. - Chciałem, aby intrygował od samego początku, ponieważ na końcu dopuszcza się rzeczy nikczemnych. To było bardzo trudne, zwłaszcza że chciałem, by - choć nie jest osobą prawdziwą - pozostawał wiarygodny".

W trakcie pracy nad swoją postacią McAvoy pojął, co uwiodło Nicholasa w postaci Amina. "Garrigan wyjeżdża, aby poznać świat, a kiedy podejmuje pracę w szpitalu w Ugandzie, przekonuje się, że to wcale nie musi być tak ekscytujące jak sądził. Myślę, że bał się nudy - stwierdza aktor. - Ale kiedy spotkał Idi Amina, nadzieja na wielką przygodę powraca. Oto majestatyczny przywódca mówi mu, że jest wyjątkowy, odważny, że ma pomysły, które mogą odmienić ten kraj. Takim słowom trudno się oprzeć. Ich siła bywa zwodnicza".

Zdaniem McAvoya Nicholas zmienia się w "brzydkiego Szkota", który przesiąka Ugandą bardziej niż zamierzał. "Nicholas popełnia błąd za błędem, co pokazuje jak destrukcyjny może być człowiek nawet wbrew swoim intencjom - mówi. - Przez swój egoizm, próżność i własne ego Nicholas niebywale gmatwa sprawy. Siłą tego filmu jest również i to, że uświadamia, iż źli ludzie nie są do końca źli, a i dobrzy nie zawsze czynią dobro, zaś ruina państwa jest wypadkową dobrych i złych intencji".

Filmowcy byli pod wrażeniem oddania, z jakim McAvoy poświęcił się roli. "James występuje w niemal każdej scenie filmu - zauważa Charles Steel. - Dał znakomitą kreację, pokazując jak łatwo można dać się uwieść i jak niespodziewanie nagle opadają różowe okulary, kiedy uświadamiasz sobie, że jesteś w środku śmiertelnie niebezpiecznej sytuacji".

Najtrudniejsze sceny z udziałem McAvoya zawierały elementy tortur - co gorsza, w wykonaniu niedawnego przyjaciela - co było jego testem wytrzymałości jako aktora. "Sceny tortur ciągnęły się całymi dniami i były bardzo wyczerpujące pod względem emocjonalnym - mówi. - Ale zarazem były to sceny interesujące, bo Forest Whitaker jako Amin mówił "zabiję cię" a ja w myślach mogłem mu odpowiedzieć "pewnie, ty potworze, jestem na to gotowy". Praca nad tymi sekwencjami była bardzo intensywna i potem było mi trudno wrócić do normalnych scen. Bo jak po takim doświadczeniu uścisnąć rękę swego oprawcy i powiedzieć mu "cześć"? Po tym bólu, po tym okrutnym poczuciu bezradności i zdrady?".

Przez cały czas McAvoy pozostaje pod wrażeniem pracy Whiatakera nad rolą Amina. "To całościowy portret Amina - mówi. - Jego dobre strony i ludzkie oblicze oraz momenty, kiedy nie wiadomo, co zrobi i jak ty masz się zachować, kiedy będzie chciał cię zabić. Forest zagrał go wspaniale. Możesz sobie myśleć, że Forest jest taki cichy i łagodny, ale nie ma nic straszniejszego niż taki dobry człowiek w ataku wściekłości".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ostatni król Szkocji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy