"Ona to on": WYJŚCIE NA BOISKO
Oprócz castingu podczas prób aktorskich, sporo osób do obsady zostało wybranych na obozie piłkarskim, żeby stworzyć na ekranie wrażenie, że ogląda się prawdziwą drużynę. Twórcy filmu sprowadzili też trenera piłki nożnej, Boba Molesa i pracującego nad odpowiednim ruchem graczy, Dana Metcalfe’a, których zadaniem była praca z aktorami i przygotowanie ich do wejścia na boisko. Moles był również odpowiedzialny za wyselekcjonowanie miejscowych futbolistów, którzy dopełnili obsadę szkolnych drużyn piłkarskich Illyria Prep i Cornwall.
W porozumieniu z Fickmanem, Metcalfe opracował poszczególne rozgrywki i ściśle współpracował z aktorami, ucząc ich odpowiedniego poruszania się. Channing Tatum opowiada: „Grywałem wcześniej w piłkę, ale nigdy na takim poziomie. Na początku uważałem, że jestem dobrze przygotowany fizycznie, ale po pierwszym dniu treningu piłkarskiego, byłem całkiem padnięty. Właściwie nie przestawaliśmy biegać. Ale nauczyłem się kilku sztuczek, takich jak „wykop rowerowy”. To było fajne.”
„Channing to prawdziwy siłacz.” – mówi Metcalfe. „Zrobi wszystko, o co się go poprosi i zawsze daje z siebie 100 procent. Jest urodzonym sportowcem. Byłem bardzo zadowolony, kiedy zauważyłem, że dobrali aktorów z doskonałymi predyspozycjami fizycznymi, jak na przykład Roberta Hoffmana, który jest świetnym tancerzem. Postanowiliśmy, że będzie grał bramkarza, ponieważ uznaliśmy, że najlepiej potrafi odtworzyć „nurkowanie” po piłkę i nadać temu odpowiedni charakter. Jest też zwariowanym, dzikim chłopakiem. Inaczej by nam to nie wyszło.”
Hoffman opowiada: „Najtrudniejszą częścią mojej roli było to, że ciągle musiałem się rzucać po piłkę. Między ujęciami wszyscy to ze mną próbowali – strzelali raz za razem, a ja ciągle musiałem po nią „nurkować”. Wróciłem do domu i miałem wrażenie, ze umieram. Obudziłem się cały obolały, ale i tak nie mogłem się doczekać, żeby tam wrócić.”
Inaczej niż większość pozostałych aktorów, Amanda Bynes mówi, że sport nie był tym, co było dla niej atrakcyjne w pracy nad „Ona to on”. „Tak naprawdę nigdy nie byłam świetna w sportach i wcześniej nigdy w życiu nie grałam w piłkę nożną. A tu nie tylko musiałam uprawiać sport, z którym nigdy wcześniej nie miałam styczności, ale jednocześnie grać tak dobrze jak chłopak. Trenowałam przez dwa miesiące, więc w końcu jakoś dałam radę.”
Metcalfe opowiada, że to było znacznie więcej niż danie rady. „Amanda jest niesamowita. Ma w sobie mnóstwo energii i entuzjazmu, a i tak to ona pierwsza przyznawała się, że ma problem z graniem w piłkę nożną. Byliśmy naprawdę pod wrażeniem tego, z jakim poświęceniem gotowa była się uczyć. Stała się w tym doskonała. Zaimponowało mi, jak błyskawicznie się przystosowała. Trenowałem już sportowców, którzy nie byli sobie w stanie przyswoić niektórych rzeczy choćby w części tak szybko jak Amanda. To wspaniała dziewczyna.”
Metcalfe musiał się postarać, żeby Amanda nie grała jak kobieta. „Musiałem nauczyć Amandę biegać jak chłopak, bo chłopcy poruszają się zupełnie inaczej niż dziewczyny. Musieliśmy popracować nad tym, żeby jej krok wydawał się cięższy, bez nacisku na kolana, a także nauczyć ją biegać tak, żeby bardziej pochylała się do przodu, inaczej niż normalnie robią to dziewczyny.”
Amanda Bynes wspomina, że największego wysiłku fizycznego oprócz gry w piłkę nożną, wymagało w jej roli noszenie wszelkich akcesoriów potrzebnych do upodobnienia jej do chłopaka. „Jedną z najtrudniejszych rzeczy w graniu faceta, była konieczność noszenia na sobie tych niesamowitych ilości materiału służącego do zmiany sylwetki i opasujących mnie bandaży, a także nakładanie kleju. Wszelkie te elementy miały nadać mi męski wygląd. Oprócz umocowywania baków i brwi, których noszenie było bardzo niewygodne, bo przyklejano je bezpośrednio do mojej skóry, byłam też zmuszona do oplatania się bandażami.”
Poza bandażami, które ukrywały damskie cechy figury Amandy, aktorka musiała nosić mocno wypchany kostium imitujący muskuły, żeby nadać nieco męskiego wyglądu jej wyraźnie dziewczęcym kształtom. Ciasny strój był dokuczliwy zwłaszcza w scenach gry na boisku. „Grałam w piłkę, na dworze było jakieś 30 stopni, a wewnątrz kostiumu, pod tymi poduchami, było naprawdę gorąco i straszliwie się pociłam. Ale było warto.”
Stylistka włosów Bynes, Nina Paskowitz, i makijażysta Peter Robb King, musieli opracować wygląd postaci, który stwarzałby wrażenie fizycznego podobieństwa Amandy Bynes, czyli Violi/Sebastiana i Jamesa Kirka grającego prawdziwego Sebastiana. Oboje aktorzy przeszli przez serię prób z fryzurami i makijażem, przymierzali mnóstwo peruk różnej długości i w różnym stylu, zanim wreszcie dopasowano im odpowiedni wygląd.
Oprócz fryzur, makijażu i fizycznych modyfikacji, Bynes towarzyszyła Fickmanowi w „wycieczkach krajoznawczych” do centów handlowych i innych miejsc, gdzie często chadza młodzież, żeby, jak to ujęła „dopracować męską grę”. „Ciekawie było przyglądać się różnicom między dziewczynami a chłopcami. Próbowałam włączyć te obserwacje w moją rolę.”
Bynes opowiada: „Grając dziewczynę, która udaje chłopaka, nagle zauważyłam, że wcielając się w męską postać, staję się bardziej pewna siebie. Będąc dziewczyną ciągle się przejmujesz, czy dobrze wyglądasz, czy masz odpowiednią fryzurę. A tu zdałam sobie sprawę, że ta zewnętrzna warstwa nie jest wcale ważna. Każdy po prostu chce być akceptowany, traktowany na równi z innymi. Miło jest się ubierać i malować, ale to tylko powierzchowność. To jedna z rzeczy, z których bardzo się cieszę. Jestem zadowolona, że mogłam tego doświadczyć pracując nad tym filmem. Wydaje mi się, że dzięki temu ja sama będę lepszą osobą.”