Reklama

"Omen": SZUKANIE OBSADY

Realizacja „Omenu” postawiła przez Moore’em, Williamsonem i ich ekipą wiele wyzwań artystycznych oraz zadań logistycznych. Ale wybór wykonawców do głównych ról nie był trudny.

Do wyszukania aktorów mających kreować Roberta i Kathryn Thornów reżyser sięgnął po zaskakująco prostą metodę. „Obsadzając główne role w »Omenie« posłużyłem się metodą, jaką stosuję zawsze podczas dokonywania decyzji obsadowych. Na wielkiej tablicy wypisałem nazwiska bohaterów filmów i następnie przyczepiałem obok nich portretowe zdjęcia aktorów – wyznaje reżyser. – Przyczepiłem na tablicy zdjęcie Julii Stiles i przez parę tygodni było to jedyne zdjęcie. Istotnie, Julia była pierwszym i jedynym wyborem do roli Kathryn”.

Reklama

Stiles, dobrze znana publiczności z takich przebojów jak „Tożsamość Bourne’a”, „W rytmie hip-hopu” czy „Zakochana złośnica”, w filmie grozy debiutuje. Kiedy Moore zaproponował jej tę rolę, była więcej niż zaskoczona. „Z początku byłam przestraszona – wyznaje. – Przyznaję, że pomysł, na jakim zbudowany jest »Omen«, przeraża mnie. Ale w wizji, jaką roztoczył przede mną John, było coś takiego, że postanowiłam spróbować”.

Kathryn Thorn w wykonaniu Stiles jest w tej opowieści jedyną niewinną istotą, ponieważ nie zna okoliczności narodzin dziecka, które wychowuje. Jej bohaterka wymagała największych zmian w stosunku do filmowego pierwowzoru.

„Nie mogliśmy przenieść Katryn z pierwszego »Omenu« do naszego filmu, bo po prostu nie pasowała do niego” – mówi producent Glenn Williamson. A John Moore dodaje: „W ciągu minionych 30 lat społeczne, osobiste i polityczne poglądy na kwestię macierzyństwa uległy głębokiej przemianie. W naszym filmie Kathryn zmaga się ze świadomością, że mimo młodego wieku pozostaje niepracującą matką, w dodatku żyjącą w obcym kraju bez wielu przyjaciół. Jej osobiste problemy dochodzą do głosu w chwili, gdy ujawnia się prawdziwa natura Damiena”.

Kathryn zmienia ze szczęśliwej, pełnej ufności młodej kobiety w strapioną matkę, pełną wątpliwości i podejrzeń. „Katryn zaczyna odczuwać do Damiena pewien dystans, którego ani ona, ani Robert nie potrafią zrozumieć – mówi Stiles. – Z czasem jej strach przed synem wydaje się coraz bardziej uzasadniony. Zwłaszcza, że nikt nie chce jej słuchać. W rezultacie zamyka się w sobie, a jej lęk drąży ją od wenątrz – do chwili, gdy się nie załamie”.

Liev Schreiber także był na szczycie obsadowej listy Moore’a. Aktorowi, który właśnie zadebiutował jako reżyser świetnie przyjętym filmem „Wszystko jest iluminacją”, spodobał się pomysł odświeżenia popularnego filmu. „To ten rodzaj historii, którą warto opowiedzieć na nowo – mówi Schreiber. - »Omen« ma w sobie element, jaki noszą wszystkie sztuki Szekspira – trzeba je odnawiać co 20-30 lat, ponieważ ich przesłanie powinno trafić do coraz to nowych pokoleń”.

O ile Moore widzi w »Omenie« przede wszystkim opowieść o złu, dla Schreibera głównym tematem filmu jest kwestia wiary. „Ten film można odczytywać na wielu różnych poziomach i znaleźć wiele interesującychrzeczy – uważa aktor. – Dla mnie najważniejsze w »Omenie« są kwestie wiary i zaufania, wobec których staje Thorn”.

Wybór aktorki do roli pani Baylock, drugiej opiekunki Damiena, wiąże »Omen« z jednym najważniejszych filmów w dziejach horroru, „Dzieckiem Rosemary”. Dzięki »Omenowi« powraca ma ekran Mia Farrow – aktorka, która już zawsze będzie się kojarzyć kinomanom z rolą nieświadomej matki diabła w klasycznym dziele Romana Polańskiego, rolą, która zadecydowała o jej filmowej karierze.

Pani Baylock w wykonaniu Farrow wydaje się miłą kobietą o miękkim głosie, zawodową nianią, która błyskawicznie zyskuje zaufanie Roberta i Kathryn zarówno swym uprzejmym zachowaniem, nieskazitelnymi referencjami, jak i umiejętnym podejściem do dzieci. Ku początkowemu zdziwieniu rodziców przechodzącemu w zgrozę pani Baylock okazuje się sługą i obrońcą Daniena – wysłannikiem piekieł, gotowym umrzeć niż pozwolić na zadanie ciosu Antychrystowi.

Farrow z zadowoleniem przyjęła pierwszą w swej karierze propozycję zagrania osoby z gruntu złej. „Zastanawiałam się tylko, dlaczego właśnie ja – wspomina aktorka. – W pierwszym »Omenie« pani Baylock (grana przez Billie Whitelaw) była przerażająca od samego początku, co bardzo mi odpowiadało podczas projekcji. Zastanawiałam się nawet, jak ja bym mogła wykreować ten rodzaj zagrożenia. Tymczasem John Moore miał inną koncepcję tej postaci. Powiedział mi, że chce jak najdłużej zachować jej tajemnicę, na jej wyjawienie przyjdzie później odpowiedni moment”.

Zbiegiem okoliczności, John Moore zadzwonił do aktorki w chwili, kiedy wraz z Julią Stiles przygotowywała spektakl „Fran’s Bed” Jamesa Lapina w Nowym Jorku.

„To zabawne - przyznaje Mia Farrow. – W sztuce gram oddaną matkę Julii. W niedzielę wieczorem grałyśmy ostatni spektakl, a tydzień później, już jako pani Baylock, zaczęłam utrudniać życie Julii na planie »Omenu«”.

O zagranie roli Jenningsa Moore zwrócił się do angielskiego aktora Davida Thewlisa, który po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę swoją poruszającą i świeżą kreacją w filmie „Nadzy”. Na początku historii Jennings - zawodowy fotograf, który poluje na zdjęcie za milion – pozostaje z boku, do akcji wkracza w chwili, gdy opiekunka Damiena wiesza się na urodzinowym przyjęciu. „Z początku Jennings zbiera fakty, których nie potrafi powiązać ze sobą – przyznaje Williamson. – Wydaje mu się nawet, że jest trochę szalony. Ale kiedy spotyka Thorna i staje wobec jednoznacznego dowodu na eskalację terroru, staje się głosem rozsądku”.

Do roli ojca Brennana – kapłana, który znajduje klucz do tajemnicy otaczającej Damiena, Moore wybrał wybitnego aktora brytyjskiego Pete’a Postlethwaite’a, nominowanego do Oscara za drugoplanową rolę w filmie „W imię ojca”, a którego ostatnio widzieliśmy w „Wiernym ogrodniku”. Kiedy Thorn spotyka Brennana, badawczą pasję zakonnika bierze za szaleństwo. „Niewłaściwa ocena postaci jest motywem pojawiającym się niemal przy każdej prezentacji bohatera – mówi Williamson. – Gdyby od razu było wiadomo, kto jest kim i co się zdarzy, byłoby to irytujące. Bardzo trudno byłoby uwierzyć w prawdopodobieństwo takiej sytaucji”.

Uznany aktor brytyjski Michael Gambon, który ostatnio zagrał Dumbledore’a w filmie „Harry Potter i czara ognia”, zagrał Bugenhagena. To kolejny wyglądający na szaleńca archeolog, który potwoerdzatożsamość Damiena i namawia Thorna do podjęcia czynu, który zapobiegłby Armageddonowi.

Damiena zagrał Seamus Davey-Fitzpatrick, debiutujący na dużym ekranie. „Szukałem dokładnie kogoś takiego jak Seamus” – przyznaje Moore. Chłopiec zrobił wrażenie na castingu, gdy w chwili przemiany grzecznego w Damiena sprawił, że leżący z boku pies nagle zaczął ujadać. „Przekonał mnie wyraz twarzy Seamusa w tym momencie” – wspomina Moore. Zapis tego zdarzenia z castingu był pierwszym zwiastunem filmu.

Aby porozumiewać się z początkującym aktorem, Moore opracował rodzaj kodu, który – choć ograniczał się do kilku słów – jasno wyrażał oczekiwania reżysera. „Seamus od razu wiedział, kiedy ma intensyfikować przekaz a kiedy powinien się koncentrować. Zresztą, pomagali mu inni wykonawcy, ale i bez tego sporo wniósł do naszego filmu, podtrzymując jego specyficzny nastrój.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Omen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy