Reklama

"Ojciec i syn": GŁOSY PRASY

Największą niespodzianką wywołującą zachwyt jednych i konsternację drugich był - nagrodzony przez jury krytyki międzynarodowej - Ojciec i syn Aleksandra Sokurowa. Akt niebywałej odwagi, ale nie politycznej czy obyczajowej, ale czysto artystycznej. Ogląda się ten film jak żywy obraz malarski, w którym autor wykorzystał konwencjonalny temat (miłość syna do ojca), aby wyrazić swoje najgłębsze pragnienie. (...). Syn kilkakrotnie przekracza symbolicznie kładkę dzielącą go od świata, w którym może przeżyć związek z kobietą, ale za każdym razem wraca do domu ojca. To wszystko zostało ukazane (...) w prześwietlonej słońcem scenerii jak ze snu, która jest po części Petersburgiem, a po części Moskwą."

Reklama

Tadeusz Sobolewski, „Gazeta Wyborcza”

"Ojciec i syn nieuchronnie wywołuje skojarzenia z przełomowym obrazem Sokurowa – Matką i synem - i według reżysera jest drugą częścią jego trylogii „rodzinnej”. Jednocześnie jednak jest to także samodzielne, niesamowite osiągnięcie estetyczne. Każde ujęcie, każde spotkanie bohaterów skąpane jest w świetle, które pulsuje od emocji. Ojciec i syn idealizują się wzajemnie, jednocześnie nienawidząc władzy, jaką daje to drugiej stronie. W ich świecie nie ma miejsca dla obcych. Sokurow nazywa to „bajką wcieloną”, co może tłumaczyć, dlaczego na festiwalu w Cannes film ten zdezorientował wielu widzów oczarowanych Rosyjską arką, poprzednim dziełem reżysera. Ojciec i syn jest zmysłowy niczym dzieła Caravaggio i jednocześnie równie współczesny, co choreografie Merce Cunningham".

Ian Christie, “London Film Festival”

"W przeciwieństwie do Tarkowskiego, z którym został umieszczony w jednej szufladzie, Sokurow nie jest otoczony kultem. Jego filmy są często tajemnicze, lecz niewiele w nich jest mistycyzmu; jak to zauważył Fredric Jameson, Sokurow nie przyobleka się w szaty wyniosłego modernizmu. W rzeczy samej trudno go jakkolwiek zaszufladkować, chyba, że potraktuje się go jako hiperaktywny fenomen w stylu Raula Ruiza, całkowicie zaangażowanego w niemalże ciągły proces produkcji nowych filmów. Tę dwójkę łączy nieustająca potrzeba obalania tradycyjnych kategorii fikcji i dokumentu oraz próby dokonywania adaptacji na pierwszy rzut oka niemożliwych do zrealizowania. Lubią także aktorów-amatorów i neo-prymitywne techniki wzmacniania wyrazu. Porównanie to można by ciągnąć dalej, ale niekoniecznie służyłoby ono podkreśleniu unikalności Sokurowa – Rosjanina, który praktycznie samodzielnie odbudował reputację swego zubożałego kraju jako źródła innowacji w kinie".

Ian Christie, “Sight & Sound”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ojciec i syn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy