"Ofiarowanie": TARKOWSKI MÓWI O?
Swoim pierwszym spotkaniu z realizacją filmową:
Niektórzy filmowcy od początku czują, że film jest ich sposobem na życie. Ja miałem wątpliwości, nie obchodził mnie on za bardzo. Wiedziałem o większości aspektów technicznych, ale nie traktowałem go, - w przeciwieństwie do poezji, muzyki czy literatury - jak metody ekspresji. Nawet po nakręceniu Dziecka wojny nie do końca rozumiałem rolę reżysera. Dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, że film może zbliżać do esencji duchowości.
Filmach autorskich:
Kino opiera się na dwóch typach reżyserów: na tych, którzy imitują otaczający nas świat i na tych, którzy tworzą swój własny świat, czyli poetów kina. Uważam, że tylko tacy poeci jak Bresson, Dowżenko, Mizoguchi, Bergman, Bunuel czy Kurosawa mogą na stałe zapisać się na kartach historii.
Czasie:
Myślę, że kino jest jedyną formą sztuki opierającą się na koncepcji czasu. Nie mam na myśli tworzenia w czasie, bo to dotyczy również innych form sztuki, takich jak balet, muzyka, teatr. Mam na myśli "czas" w sensie dosłownym. Czym jest ujęcie od chwili gdy powiemy "akcja" do chwili gdy powiemy "stop"? To tworzenie rzeczywistości, sposób na zatrzymanie czasu, który pozwala nam na ciągłe kręcenie i "odkręcanie". W żadnej innej formie sztuki nie da się tego zrobić. Dlatego też kino jest mozaiką czasu.
Wodzie:
W moich filmach zawsze jest woda. Lubię wodę, a w szczególności strumyki. Morze jest zbyt rozległe. Nie budzi we mnie strachu, ale jest dla mnie zbyt monotonne. W naturze cenię rzeczy małe. Mikrokosmos zamiast makrokosmosu; ograniczone płaszczyzny. Uwielbiam japońskie podejście do natury. Oni koncentrują się na ograniczonej przestrzeni, w której odzwierciedlony jest bezkres. Woda jest tajemniczym żywiołem ze względu na swoją jednolitą strukturę. Jest bardzo fotogeniczna, odzwierciedla ruch, głębię, zmiany. Nie ma nic piękniejszego od wody.
Kolorze:
Filmy kolorowe na początku swojej kariery wydawały się bardziej realistyczne, ale teraz stanowią już tylko ślepą uliczkę. Kino w kolorze to duży błąd. Wszystkie formy sztuki próbują dotykać prawdy i szukać generalizacji, myśli przewodniej, ale prawda życiowa nie jest analogiczna do prawdy filmowej.
Kolor jest elementem naszego fizjologicznego i psychologicznego spostrzegania świata zewnętrznego. Żyjemy w kolorowym świecie, a nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy, dopóki ktoś nie zwróci nam na to uwagi. Nie myślimy o kolorze patrząc na kolorowy świat. Kiedy robimy kolorowe ujęcie, organizujemy kolor, wkładamy go w ramkę, a potem wmuszamy tysiące takich pocztówek w widza. Dla mnie biel i czerń jest bardziej ekspresyjna i realistyczna bo nie rozprasza widza, ale pozwala mu skoncentrować się na istocie filmu. Moim zdaniem kolor sprawił, że film jest bardziej sztuczny i mniej prawdziwy.
Filmie jako zawodzie i sposobie na życie:
Lubię wymyślać moje filmy, pisać scenariusz, tworzyć ujęcia, szukać miejsc do zdjęć. Samo kręcenie nie jest interesujące. Gdy wszystko zostało już przemyślane, trzeba to tylko przy pomocy techniki przełożyć na obraz, a to po prostu nudne. Nigdy nie udało mi się oddzielić filmów od życia, a zawsze musiałem wybierać. Wielu reżyserów potrafi żyć w określony sposób, a idee odzwierciedlane w ich filmach są czymś osobnym, potrafią rozdwoić swój umysł. Ja nie potrafię. Dla mnie kino nie jest po prostu pracą. To moje życie.
Publiczności:
Nigdy nie rozmyślam o nastawieniu publiczności. Trudno się w nią wczuć, jest to bezsensowne i męczące. Niektórzy ludzie próbują przewidywać sukces lub porażkę filmu, ale ja nie jestem jednym z nich. Najlepszą postawą, jaką można przyjąć wobec publiczności jest pozostawanie sobą, używanie własnego języka, który będzie dla nich zrozumiały. Poeci i autorzy nie próbują zaskarbić sobie sympatii, nie wiedzą jak zadowalać. Wiedzą, że publiczność ich zaakceptuje.