"Notatki o skandalu": SKANDALISTKA: CATE BLANCHETT JAKO SHEBA HART
Ten wewnętrzny głos pyta, dlaczego ty nie miałbyś być zła? Dlaczego ty miałabyś być bez grzechu?
-- Sheba Hart
Kiedy Barbara Covett po cichu liczy na długoletnią przyjaźń z Shebą Hart, ta nieświadomie niszczy te nadzieje realizując własne pragnienia - zdradzając starszego męża rzucając się w romans ze swoim nastoletnim uczniem. W skandalicznym zachowaniu Sheby i szaleńczej potrzebie utrzymania tego w tajemnicy, Barbara widzi zrządzenie losu.
Delikatna natura spotkań Sheby zarówno z Barbarą, jak i uczniem Stevenem wymagała aktorki o wielkim talencie, toteż twórcy pomyśleli o połączeniu Judi Dench z Cate Blanchett. Jak wiadomo, Blanchett nie tylko była nominowana do Oscara ? za rolę tytułową w filmie "Elizabeth" oraz została laureatką Oscara ? za uosobienie aktorki Katherine Hepburn w "Aviatorze" Martina Scorsese. Ale podobnie jak w przypadku Dench, rola Sheby wymagała od Blanchett odmiennych umiejętności.
Patrick Marber przyznaje, że zawsze widział Cate Blanchett w roli Sheby. "Kiedy pisałem scenariusz, byłem więcej niż pewny, że to ona powinna zagrać Shebę - przyznaje Marber. - Znam Cate od dawna, ale nigdy jeszcze z nią nie pracowałem. Nigdy wcześniej nie byłem tak poruszony jej kreacją. Sądzę, że jej rola zaskoczy wielu ludzi".
Zdaniem Zoe Heller obsadzenie Blanchett jest idealne, bowiem tak właśnie wyobrażała sobie swą bohaterkę. "Cate jest niemal wcieleniem Sheby - mówi pisarka. - Czułam się tak jakby na jawie spełniał się mój sen".
Od pierwszego kontaktu z książką Heller, Blanchett była zachwycona. "To wciąga - mówi. - Całość opowiedziana jest z perspektywy Barbary, więc dla Patricka Marbera jako scenarzysty i dla mnie jako aktorki uwolnienie Sheby spod oka Barbary, nadanie jej życia i oddechu było niezwykłym wyzwaniem. Ostatecznie udało się, by na ekranie każda z kobiet żyła swoim życiem".
"Marber zmienił powieść na własną modłę, co - jak sądzę - jest częstą praktyką adaptatorów - kontynuuje Blanchett. - Zagrałam już w kilku adaptacjach, które zbyt niewolniczo oddawały cześć pierwowzorowi, że w końcu trzeba się było wyzwolić od powieści, by móc oddychać na planie, by filmowa postać nabrała życia".
Blanchett ceni sobie szansę spojrzenia na Shebę z kilku wcale nie łatwych punktów odniesienia. "Pod względem filmowym sądzę, że aby spędzić jakiś czas z osobą, która tak jak Sheba występuje przeciwko moralności, musisz głęboko się zastanowić, kim ona jest - wyjaśnia aktorka. - W powieści jest kilka kwestii, które mnie uderzyły i mam nadzieję, że udało mi się przenieść je na ekran. Sheba jest młodą kobietą, która poślubiła starszego mężczyznę, która sama czuje, że straciła swą młodość i nie potrafi znaleźć sensu w życiu. Chciałaby jakoś to odmienić, lecz tak się składa, że swój bunt zaczyna od romansu z piętnastolatkiem. Można powiedzieć, że próbuje w ten sposób odzyskać swoją młodość. W rzeczywistości nie potrafi żyć w świecie dorosłych, ale też nie potrafi przyznać się do tego, że sama znalazła się w takiej sytuacji".
Jak na ironię, zauważa Blachett, Barbara uważa ją za osobę uprzywilejowaną i szczęśliwą. "Z perspektywy Barbary, Sheba otrzymała dar w postaci małżeństwa i kręgu podziwiających ją ludzi - lecz Sheba czuje się odtrącona i izolowana" - zauważa.
Aby lepiej zrozumieć, jak Sheba znalazła się na pozycji skandalistki, Blanchett postanowiła zmierzyć się z jej zakazanymi żądzami. "To był chyba najtrudniejszy proces w całej mojej karierze - przyznaje. - Rozumiem romans z dużo starszym partnerem, ale dla mnie piętnastolatek jest jeszcze dzieckiem. Myślę, że sama Sheba jest tym zaskoczona. To nie jest ktoś taki, kto szuka sobie dziecka. Raczej myślę, że gotowa byłaby powiedzieć, że na początku była wielka miłość - kłopot w tym, że ta jej droga w poszukiwaniu siebie jest dla mnie oznaką jej przerażającego wnętrza".
Istotnie, Blanchett wierzy, że Sheba zmierzała do zmiany w swoim życiu zanim jeszcze Barbara podjęła swoje niebezpieczne gry. "Czuję, że gdyby nawet Sheba zakończyła swój romans wtedy, kiedy powiedziała o tym Barbarze, ta znalazłaby już sposób na uprzykrzenie jej życia - mówi aktorka. - Ludzie, którzy ukrywają swoje prawdziwe oblicza, tworzą dziesiątki sytuacji, aby je pokazać. Sądzę, że Sheba znalazła intelektualne usprawiedliwienie dla swojej pasji. Idealizuje fakt nawiązania kontaktu z chłopcem z rodziny robotniczej, aby pokazać mu życie i sztukę. Ale oczywiście pożądanie, jakie budzi w nas inny człowiek, jest kwestią pod świadomości i nie daje się łatwo wyjaśnić".
Pracując z Richardem Eyre i artystyczną ekipą filmu Blanchett przejęła ich uważne logiczne podejście. "Nie sądzę, żeby można było rozsądzić o tych sprawach bez poczucia humoru, ironii i wizualnego ciepła, jakimi wszyscy się tu posługują - zauważa. - Od początku traktowałam tę historię jako szczególny portret samotności, takie też było przesłanie, z jakim Richard obsadził nasz film. Bardzo wysoko ceni aktorów i stworzył najlepsze z możliwych warunki, aby umożliwić im stworzenie kreacji".
Z kolei Eyre był pełen uznania dla Blanchett za pokazanie jasnej i ciemnej strony Sheby. Mówi reżyser: "Cate przychodzi na plan gotowa na wszelkie ewentualności i zachowuje pełną spontaniczność. Każdą niemal scenę ma głęboko przemyślaną i wiele wnosi swoimi uwagami. Jako Sheba była w stanie pokazać kobietę, która zatraciła się w swej autodestrukcji, podziwiam jej odwagę i talent, który pozwolił jej ukazać to tak dobrze".
Eyre był szczególnie poruszony delikatną huśtawką nastrojów Blachett - od oczarowania do strachu - wobec Stevena, granego przez młodego Andrew Simpsona. "Sądzę, że te sceny między nimi są naprawdę mocne i autentycznie wiarygodne - nie tylko dlatego, że gra w nich para dobrych aktorów, ale też ze względu na wielkoduszność Cates wobec dużo młodszego wykonawcy, jej świadomości dystansu i zdolności ukazania tego w sposób intymny, bez żadnego sentymentalizmu" - mówi reżyser.
I dodaje: "Jestem już zmęczony powtarzaniem superlatywów, ale w przypadku Cate i Judi trudno przecenić ich niezwykły talent aktorski".