Reklama

"Noc w muzeum 2": KOGO MAMY NA WYSTAWIE, CZYLI BOHATEROWIE FILMU

Ben Stiller, czyli Larry Daley, były nocny stróż

W pierwszej części filmu Larry przekonuje się na co go stać, kiedy musi stawić czoła eksponatom z Muzeum Historii Naturalnej. Od tamtej pory dużo się zmieniło - nie jest już nocnym stróżem lecz właścicielem firmy Daley Devices. Odniósł sukces. Mimo to czegoś mu brakuje? Wyprawa do Instytutu Smithsonian przypomina mu o tym, jak ważna jest przyjaźń i realizacja marzeń.

Shawn Levy dobrze wiedział, że wiarygodność "nowego" Larry;ego zależy od Bena Stillera. Aktor z chęcią powrócił na plan "Nocy w muzeum" po tym jak wyreżyserował i zagrał w uznanej komedii "Jaja w tropikach".

Reklama

"Świetnie nam się pracowało przy pierwszym filmie, mimo że ledwo się znaliśmy. Tym razem było jeszcze lepiej. Obaj pragnęliśmy, żeby sequel był rewelacyjny. Wiedziałem, że się uda- przecież Ben ma ogromny talent komediowy!" - mówi Levy.

Dla Stillera praca nad tym filmem była spełnieniem dziecięcych marzeń. "Jako dzieciak uwielbiałem muzea w Instytucie Smithsonian. Często je odwiedzałem bo jednym z eksponatów był statek kosmiczny U.S.S Enterprise ze "Star Treka"."- wspomina aktor.

Zadanie, któremu Larry musi podołać jest trudne, ale Daley wie, co go czeka. "Ożywające eksponaty nie robią już na nim wrażenia. Przeżył już podobną przygodę, kiedy pracował jako stróż w Muzeum Historii Naturalnej" - mówi Stiller. Najważniejsze okazuje się dla Larry'ego poznanie tajemniczej pani pilot - Amelii Earhart. "W poprzednim filmie Larry był trochę samotny. Tym razem ma kogoś, kto towarzyszy mu w kolejnej przygodzie."- zauważa Ben.

Stiller z radością przyjął rolę w drugiej części "Nocy w muzeum", ale za jednym nie tęsknił - za ponownym spotkaniem z małpkami kapucynkami. "Mam traumatyczne wspomnienia związane z pracą z tymi zwierzakami"- śmieje się aktor. "Ale podobnie jak kobieta, która zapomina o bólu związanym z porodem i decyduje się na kolejne dziecko, tak i ja postanowiłem znowu spotkać się z kapucynkami. Jedna z nich, Crystal, to profesjonalistka ale nie opanowała jeszcze zadawania "udawanych", filmowych ciosów."

Tym, co najbardziej zmobilizowało Stillera do przyjęcia roli w filmie było jego przesłanie. "Po nakręceniu "Nocy w muzeum" okazało się, że ludzie zaczęli chętniej odwiedzać muzea. Mam nadzieję, że i tym razem zachęcimy dzieciaki to wizyt w muzeach. Wspaniale, że w dobie telewizji i Internetu młodzi ludzie wybierają pouczającą rozrywkę" - tłumaczy aktor.

Amy Adams, czyli Amelia Earhart, pierwsza kobieta-pilot, która przeleciała nad Atlantykiem

Amelia Earhart jest wzorem dla kobiet-podróżniczek. Jako pierwsza przedstawicielka płci pięknej przeleciała nad Atlantykiem. Była niezależna, inteligentna i odważna. Zginęła tragicznie w 1937 roku - podjęła próbę okrążenia kuli ziemskiej wzdłuż równika. Po czterdziestu dniach zaginęła; mimo poszukiwań nie udało się odnaleźć ani samolotu, ani ciała.

Amelia stanie się dla Larry'ego kimś więcej, niż poznaną w muzeum ożywioną figurą woskową. Do roli słynnej pani pilot reżyser szukał pełnej klasy aktorki potrafiącej odegrać charyzmę i czar charakteryzujący damy z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Postanowił zaangażować Amy Adams, którą nominowano w tym roku do Oscara za rolę w "Wątpliwości" Johna Patricka Shanleya.

"Amy to urocza dziewczyna, dzięki której Amelia jest pełna energii i humoru. Od dawna nie widziałem w kinie tak silnej i ciekawej bohaterki"- mówi reżyser. "No i ładnej!" - śmieje się Stiller.

Adams z radością przyjęła rolę znanej pani pilot. "To fantastyczna kobieta, która zainspirowała inne kobiety swoją odwagą i niezależnością. Idealnie pasuje do Larry'ego - pozwala mu pokonywać bariery i przypomina, jak ważne jest życie pełną piersią." - mówi aktorka. " Z ciekawością zgłębiałam biografię Amelii, ale nie zagrałam w poważnym filmie biograficznym i tak naprawdę nie zagrałam Eakhart lecz "wariację na temat". Większość ludzi pamięta ją jako odważną kobietę, która zginęła tragicznie. Nie znamy jej od innej strony. Stała się natchnieniem i inspiracją. To samo postanowiłam zrobić w filmie - sprawić, by Amelia zainspirowała Larry'ego do działania."

Słynna pani pilot pragnie pomóc Larry'emu, ale jednocześnie chce przeżyć jeszcze jedną, wielką przygodę i maksymalnie wykorzystać noc w muzeum. Zagranie Amelii było wyzwaniem dla Amy. Amelia postanawia polatać samolotami znajdującymi się w National Air & Space Museum, ale aktorka nie jest tak odważna. "Pokonałam strach i świetnie się bawiłam! Nie jestem nieustraszona i nie porównywałabym się do Amelii, ale staram się ciągle próbować w życiu czegoś nowego." - mówi aktorka.

Postać grana przez Amy chciała po raz ostatni zaznać prawdziwej przygody, a aktorka postanowiła w pełni cieszyć się pracą nad filmem. "Świetnie się bawiłam. Tańczyłam jitterbuga, widziałam jak ożywa Abraham Lincoln. Nie mówiąc o tym, że współpracowałam z fantastycznymi ludźmi. Czego więcej można chcieć?" - mówi Adams.

Hank Azaria, czyli Kahmunrah, humorzasty egipski faraon

Problemy w Instytucie Smithsonian zaczynają się wtedy, gdy jednym z ożywających eksponatów staje się Kahmunrah - zgorzkniały brat Akhmenraha, faraona z którym Larry zaprzyjaźnił się w pierwszej części filmu. Kahmunrah to czarny charakter - obudził się po 3 000 lat i postanawia ściągnąć kolegów z zaświatów i zapanować nad? całym światem. Nie przeszkadza mu w tym nawet to, że nosi coś, co według innych przypomina spódnicę.

Rolę złego faraona powierzono Hankowi Azarii - wielokrotnie nagradzanemu, niezwykle utalentowanemu aktorowi znanemu z ról kinowych, telewizyjnych i teatralnych, którego głos można usłyszeć w serialu "Simpsonowie", gdzie dubbinguje wiele postaci.

"Noc w muzeum 2" to czwarty film, w którym Azaria gra z Benem Stillerem - wystąpili już w "Nadchodzi Polly", "Zabawach z piłką" i "Super-bohaterach". Jak mówi Stiller - "Hank jest niesamowity. Ma niewiarygodny głos i dzięki odpowiedniej charakteryzacji zagrał faraona, który z jednej strony jest zły do szpiku kości, a z drugiej zabawny jak cholera."

Azaria mówi o tej postaci, że "to ktoś, kogo nie chcielibyśmy wybudzić z wiecznego snu. Już raz odmówiono mu prawa do tronu i po 3 000 lat postanawia zrealizować swoje marzenia o władaniu światem. Chce dokonać tego, czego nie udało mu się zrobić w starożytnym Egipcie. Świetnie się bawiłem grając Kahmunraha. Jest przebiegły i zły, bez przerwy raczy innych jakimiś złotymi myślami. Ma w sobie coś z Borisa Karloffa - chciałby przerażać, ale we współczesnym świecie wywołuje raczej śmiech, niż strach."

Hank Azaria przywdział do tej roli strój kogoś, kto zamierza zapanować nad światem. Masywne, ozdobne przybranie głowy, pod którym aktor niemal się nie przewrócił, zdobioną zbroję i oczywiście słynną tunikę ("to nie spódnica!"). Wspomina, że świetnie pracowało mu się ze Stillerem - "W trakcie zdjęć robiłem wszystko, żeby rozśmieszyć Bena .Wiedziałem, że jeśli mi się to uda, to widzowie też będą pękać ze śmiechu. Ben jest fantastycznym komikiem. Najfajniejszą rzeczą w tym filmie jest obserwowanie, jak Larry reaguje na ożywające eksponaty."

Ekipa historyczny czarnych charakterów: Christopher Guest, Alain Chabat i Jon Bernthal, czyli Iwan Groźny, Napoleon i Al Capone

Kahmunrah jest zdeterminowany i chce zapanować nad światem. W realizacji tego celu ma mu pomóc trzech pomocników - Iwan Groźny, Napoleon i Al Capone. Panowie zostali zapamiętani jako niezbyt mili ludzie, ale Shaw Levy postanowił przedstawić ich w sposób komediowy. Do odegrania ról tych postaci nikt nie nadałby się lepiej, niż znani komicy. Nikt nie zaprzeczy, że Iwan Groźny czy Al Capone to twardziele, ale prawda jest taka, że po latach uśpienia nie budzą takiego przerażenia, jak dawniej.

Christopher Guest wcielił się Iwana Groźnego, który uparcie twierdzi, że w zapisach historycznych znalazł się błąd dotyczący tego przydomku. Aktor był członkiem obsady "Saturday Night Live", zagrał główną rolę w "Oto Spinal Tap" (film przetarł drogę nurtowi mockumentary). Na koncie ma role w takich filmach, jak "Niezła sztuka, "Medal dla miss", czy "Radosne Purim".

"Iwan Groźny był okropnym człowiekiem. Ja zagrałem go w sposób parodystyczny - mój Iwan to stereotypowy Rosjanin, który sprawia wrażenie niestabilnego psychicznie i ciągle drze się na ludzi. Idealnie pasuje do "kwartetu złych" - razem z Napoleonem, Alem Capone i Kahmunrahem tworzą mieszankę wybuchową." - mówi aktor.

Hank Azaria miło wspomina współpracę z Guestem - "Christopher świetnie się spisał. Jego rosyjski akcent wydawał się autentyczny, ale jednocześnie był cholernie zabawny. Nie mogłem powstrzymać śmiechu i wielokrotnie powtarzaliśmy sceny, w których faraon rozmawia z Iwanem Groźnym."

Nie mniejsze salwy śmiechu wywoływał Alain Chabat, znany francuski komik, który wcielił się w Napoleona. "We Francji Alain jest gwiazdą,, ale w Los Angeles musiał walczyć o rolę Bonapartego. Cieszę się, że Napoleona zagrał Francuz." - wspomina reżyser.

Chabat wcielił się w jednego z najsłynniejszych i najbardziej wpływowych władców w historii. "Zagrałem go jako znerwicowanego, zakompleksionego faceta, który nosi dziwny kapelusz. Jest niski wzrostem, ale ma ogromne ego. Ta druga cecha łączy go z resztą "kwartetu zła"."- mówi aktor.

Alainowi świetnie się pracowało nad tym filmem. "Scenariusz był rewelacyjny i bardzo zabawny. Od razu zapragnąłem zagrać w tej produkcji. Praca na planie była fantastyczna - poznałem wspaniałych ludzi, którzy zarazili mnie swoją energią. Shaw Levy to świetny facet, jest bardzo pomysłowy. Wszędzie go pełno, chyba nigdy nie śpi"! - mówi Chabat.

Ala Capone zagrał Jon Bernthal; młody aktor znany głównie z roli w serialu "Nasza klasa". Słynny gangster ożywa ze zdjęcia. Okazuje się, że nie jest takim twardzielem, za jakiego chce uchodzić?

"Jon bardzo nam się spodobał na castingu. Idealnie pasował do roli Ala - wygląda jak włoski gangster, a jednocześnie ma talent komediowy."- mówi reżyser.

Kino wielokrotnie pokazywało Ala Capone, ale Jon postanowił że nie będzie się na nikim wzorować. "Nasz film miał pokazać nieznaną stronę słynnego gangstera. Wymyśliłem , że mój Capone będzie traktował samego siebie zbyt serio. W przeciwieństwie do innych bohaterów, Al nie jest ożywioną figurą woskową; "wyskoczył" ze zdjęcia. Dlatego często wygląda, jakby pozował do fotografii." - tłumaczy aktor.

Bernthalowi świetnie się pracowało z pozostałymi aktorami i ekipą - "Na planie poznałem wielu wspaniałych ludzi. Ben i Shaw to świetni twórcy, a Christhoper Guest i Hank Azaria to jedni z moich ulubionych aktorów. Alain Chabat to komediowy geniusz, niewiarygodne że wcześniej nie wiedziałem o jego istnieniu! To, że zagrałem w tym filmie jest spełnieniem marzeń"

Bill Hader, czyli generał Custer nie potrafiący zapomnieć o dawnych błędach

Jednym z nowych przyjaciół Larry'ego jest generał Custer - bohater Wojny Secesyjnej zapamiętany głównie ze swojej wielkiej porażki jaką była przegrana bitwa nad Little Bighorn. Rolę powierzono młodej gwieździe komedii - Billowi Haderowi, członkowi aktualnej obsady Saturday Night Live.

"Jak tylko przeczytałem scenariusz zapragnąłem zagrać tę rolę. Film jest milion razy lepszy od pierwszej części! Pokazanie znanych postaci historyczny w komediowy sposób jest fantastyczne; podoba mi się również to, że każdy z bohaterów przechodzi swego rodzaju przemianę."- mówi Hader.

Aktor zgłębiał biografię generała Custera, starał się dowiedzieć jak najwięcej o studiowaniu w akademii West Point i potyczkach z Indianami. "Chciałem pokazać cechy jego osobowości, a jednocześnie zrobić to w śmieszny sposób. Powiedzmy sobie szczerze - koleś z takimi wąsami nie mógłby nie być zabawny! Sporo się naczytałem o Custerze i doszedłem do wniosku, że był bardzo próżny. Dlatego mój generał ma potworne wyrzuty sumienia z powodu przegranej bitwy. Dzięki Larry'emu w końcu godzi się z dawną porażką." - mówi Hader.

Aktor wspomina, że dużym wyzwaniem było ujeżdżanie konia - "Nie jeździłem konno odkąd skończyłem 11 lat. Mój filmowy wierzchowiec wabił się Ben. Podczas naszej pierwszej sceny staliśmy pośród jaskiniowców, pilotów i Hunów. Ben nie był zachwycony. Na szczęście treser pomógł nam obu w wyluzowaniu się.

Najwspanialsza była dla Hadera możliwość współpracy z komediowymi geniuszami. "Zagranie w jednym filmie z Christopherem Guestem, czy Hankiem Azarią to marzenie każdego komediowego świra."- tłumaczy.

Wrócili! Owen Wilson, Robert Williams, Ricky Gervais i inni

"Fajnie było wrócić." - mówi Owen Wilson znany widzom "Nocy w muzeum". Powtórzył rolę Jedediaha, miniaturowego kowboja z wystawy w Muzeum Historii Naturalnej.

"Praca nad pierwszą częścią filmu to było wspaniałe doświadczenie. Członkowie obsady i ekipy zaprzyjaźnili się ze sobą, byliśmy zachwyceni dużą oglądalnością. Miło było wrócić. Shawn to świetny gość i zrobił duże postępy." - dodaje Wilson. Przyznaje też, że ma ogromny sentyment do mini-kowboja. "Jest tak mały, że nawet kiedy krzyczy, ledwo go słychać. Grając taką postać można pozwolić sobie na przegięcie i przesadne wczucie się w rolę."

Prócz Owena Wilsona na ekranie ponownie zobaczymy brytyjskiego komika Steve'a Coogana w roli mini Oktawiusza. "W pierwszej części filmu Jedediah i Oktawiusz prowadzą dość ciekawe dialogi. Również teraz można liczyć na fajną relację między mini-kowbojem i Rzymianinem." - mówi aktor. "Nasi bohaterowie zaliczą też sceny akcji i spełnią niemałą rolę w walce z Kahmunrahem. Najfajniejsze w pracy nad tym filmem było to, że Shaw pozwolił mnie i Owenowi na improwizację, a nam nie brakowało zabawnych pomysłów." - dodaje.

Oktawiusz stoczył trudną walkę z? wiewiórką w Białym Domu. Dla małego Rzymianina gryzoń jest wielkim przeciwnikiem. "Wiewiórka to dla Oktawiusza ogromny smok albo futrzany dinozaur! Ale mój bohater daje sobie radę" - śmieje się Coogan.

Shaw Levy nie wyobrażał sobie filmu bez jeszcze jednego bohatera - idola Larry'ego, czyli Teddy'ego Roosevelta, w którego ponownie wcielił się Robin Williams. Tym razem komik odegrał kilku Rooseveltów - od nowojorskiej figury woskowej do waszyngtońskiego popiersia ogromnych rozmiarów.

"Wspaniale było znów zagrać Teddy'ego. Nigdy wcześniej nie zagrałem w sequelu, więc ucieszyła mnie możliwość powtórnego wcielenia się w tę samą postać. Zwłaszcza, że mowa o Roosevelcie! To był niesamowity człowiek- nie tylko prezydent, ale i botanik, myśliwy, pisarz, świetny kurzach i jeśli wierzyć słowom jego żony, niezły całuśnik." - mówi Williams.

Jak dodaje aktor - "Lubię historię, choć nie wtedy, kiedy się powtarza. Najbardziej cieszy się mnie to, że po obejrzeniu tego filmu dzieciaki zaczną zadawać pytania - będą chciały dowiedzieć się czegoś więcej o Amelii Earhart, czy Roosevelcie."

Do udziału w filmie zachęciła Williamsa również zmiana otoczenia - "Umiejscowienie akcji w Instytucie Smithsonian daje ogromne pole do popisu. W obiektach znajduje się tyle przeróżnych eksponatów, że można puścić wodze wyobraźni."

W filmie zobaczymy także znaną z pierwszej "Nocy w muzeum" Mizuo Peck. Aktorka ponownie wcieliła się w Sacajewę. "Tym razem musimy stawić czoła złym eksponatom. Moja bohaterka znowu dała popalić przeciwnikom! Cieszę się, że znów mogłam zagrać tę postać i pracowałam z tyloma wspaniałymi aktorami"- mówi Peck.

Patrick Gallagher również cieszył się z możliwości zagrania Attyli po raz drugi. Nie przeszkadzało mu nawet to, że nosił na sobie ważący dwadzieścia kilo kostium. "Świetnie się bawiłem za pierwszym razem. Bez wahania zgodziłem się wziąć udział w drugiej części filmu." - mówi aktor.

Larry spotyka na swej drodze jeszcze jednego znajomego - byłego szefa, doktora McPhee. "To człowiek, który nie ma pojęcia o tym, co dzieje się w muzeach po ich zamknięciu. W ogóle niewiele wie o życiu; to ekscentryk bez poczucia humoru, choć wydaje mu się, że jest zabawny. Tym razem udało mi się zrobić z niego jeszcze większego dziwaka. To była prawdziwa przyjemność." - śmieje się Ricky Gervais. "Najfajniejsze w tej roli było to, że musiałem bez przerwy zbijać Bena Stillera z tropu. Moim celem było sprawienie, żeby Ben powiedział "Nie no, to już przesada i absurd!". Tak naprawdę McPhee lubi Larry'ego i uważa go za swojego kumpla. W końcu Daley to jedyny człowiek, który akceptuje jego dziwactwa." - dodaje aktor.

W filmie nie mogło zabraknąć małpki kapucynki. W Dextera wcieliły się małpie gwiazdy znane z pierwszej części filmu - Squirt i Crystal. Ich treserami byli Tom Gunderson i Anthony Suffredini. Reżyser był zachwycony współpracą ze zwierzęcymi aktorami- "Crystal ma talent! Wcieliła się zarówno w Dextera (małpę z Nowego Jorku), jak i Able'a (kosmiczną małpę z Instytutu Smithsonian). To było trudne zadanie, ale świetnie sobie z nim poradziła!"

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Noc w muzeum 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy