"Nieustraszeni bracia Grimm": CHARYZMATYCZNI BRACIA GRIMM
MATT DAMON I HEATH LEDGER JAKO WILHELM I JAKUB
NIEUSTRASZENI BRACIA GRIMM to przede wszystkim opowieść o komicznych
i fascynujących postaciach tytułowych. Jeden z braci to pragmatyczny, sprytny kanciarz, który usiłuje zarobić na własne utrzymanie w ciężkich czasach jakie nastały w Niemczech po inwazji wojsk Napoleona. Drugi z braci - łatwowierny marzyciel, który wciąż wierzy w bajki i szczęśliwe zakończenia. Przekonania obojgu poddane zostają próbie w drodze do zaklętego miasteczka Marbaden. By ukazać przygody braci w przejaskrawiony sposób, Terry Gilliam powierzył ich role wyśmienitym aktorom, co do których liczył, że zaskoczą go w każdy sposób.
„Z oczywistych względów Matt i Heath stanowili dla mnie istotę filmu” - wyjaśnia Gilliam, „Jednak początkowo widziałem Matta w roli Jakuba, ze względu na jego introspektywną i wrażliwą osobowość, Heath’a zaś jako Wilhelma, bo zwykle jest obsadzany w rolach trzeźwo myślących bohaterów. Jednak w czasie naszego pierwszego spotkania Matt oznajmił mi, że chce wcielić się w postać Wilhelma. Na początku nie byłem przekonany co do tego pomysłu, ale potem Heath oświadczył: „Chciałbym zagrać Jakuba” i wtedy pomyślałem, że to zdecydowanie słuszna decyzja, bo uwielbiam obsadzać aktorów wbrew ich utartym wizerunkom i całkowicie wszystko odwracać. Pomysł okazał się udany, ponieważ zarówno Matt jak i Heath są niezwykle zaskakujący w swoich rolach, zupełnie różnych od wszystkich ich dotychczasowych kreacji”.
„Nigdy nie widziałem żeby ktoś pracował tak ciężko jak Matt by wcielić się w postać tak kompletnie różną od jego prawdziwej osobowości i od każdego innego bohatera, którego dotychczas kreował. Jego sposób bycia jest zupełnie inny i liczę, że widzowie zareagują na rezultaty jego pracy z takim samym zachwytem jak ja. Heath z kolei przyzwyczaił odbiorców do swojego wizerunku jako bardziej konwencjonalnego bohatera, a w tym filmie pokazał swoją inną, bardzo intrygującą twarz postaci lękliwej i cichej. Obydwoje robią wrażenie” - skomentował Gilliam.
Matt Damon z entuzjazmem przyjął propozycję pracy u Gilliama: „Sądzę, że każdy aktor chciałby pracować z Terrym, ze względu na jego wizjonerską kreatywność i pasję z jaką podchodzi do wszystkiego czym się zajmuje. A jeśli doliczyć do tego tak niesamowity projekt jak NIEUSTRASZENI BRACIA GRIMM to cała propozycja jest istny darem niebios. Film jest i mroczny i śmieszny. Zupełnie inny od tego wszystkiego nad czym pracowałem dotychczas. To baśń, ale zawiera również elementy filmu przygodowego, filmu akcji, horroru, komedii, a nawet romansu”.
Przeniesiona do świata fikcji postać Wilhelma Grimm, sprytnego i cynicznego oszusta nieprzygotowanego na spotkanie ze światem, w którym baśniowe sytuacje stają się rzeczywistością, od razu zaintrygowała Damona. Jak zauważył: „Wilhelm zajmuje się bajkami dla sławy i pieniędzy. Skutkiem czego nie jest w stanie uwierzyć, że lasy mogą naprawdę być zaklęte. Podejrzewa jakiś przekręt i to jego brat sprawia, że dostrzega on rzeczy których nie da się wyjaśnić, które są po prostu magiczne”.
Damon był również pod wielkim wrażeniem tego jak ewoluuje relacja między braćmi kiedy odsłaniają się przed nimi mistyczne sytuacje w Marbaden. „Sam mam brata i byłem zaskoczony tym jak bardzo prawdziwie ujęta jest relacja między rodzeństwem w filmie oraz tym jak ulega ona ciągłym zmianom. Zupełnie tak jak naprawdę ma to miejsce między braćmi”.
By bardziej scementować tę nieopisaną braterską więź, Damon i Ledger spędzali w swoim towarzystwie długie godziny na planie filmowym. „Spędziliśmy mnóstwo czasu gadając i pijąc piwo na koniec dnia, bo właśnie w ten sposób powstaje autentyczna braterska więź”, skomentował Damon.
W ramach przygotowań do filmu Damon studiował informacje na temat życia i czasów autentycznych braci Grimm. Szybko jednak zorientował się, że grany przez niego bohater różni się od prawdziwego Wilhelma Grimma. „Autentyczni bracia Grimm byli niezwykłymi naukowcami i patriotami. Gromadzili te opowieści po to by Niemcy mogli poszczycić się swoją ludową historią i odrzucić narzucane im przekonanie o ich barbarzyńskim pochodzeniu” - zauważa Damon. „Były to niesamowite osobowości, dość wpływowe w wielu różnych dziedzinach. Pracowali razem do końca życia. Ich autobiografia oczywiście odbiega od przygody przedstawionej w filmie. Film proponuje zdecydowanie mniej poważne spojrzenie na to kim byli bracia Grimm, koncentrując się na istocie baśni, które stały się tak popularne dzięki nim”.
Podobnie jak Damon, Ledger z równie wielkim entuzjazmem odpowiedział na propozycję pracy z Gilliamem. „Zawsze uważałem go za geniusza. Wyniósł ten projekt na zupełnie inny wymiar i był dla nas inspiracją. Wydobył z każdego, kto był zaangażowany w realizację tego filmu jakąś ekscentryczną, śmiałą cechę. Cała praca nad filmem była czymś zupełnie nowym, innym i zabawnym” - opowiada aktor.
Czymś szczególnie nowym i innym okazała się dla Ledgera postać Jakuba Grimma, niespokojnego bajkopisarza, który odkrywa, że zaczarowane światy, w które zawsze po kryjomu wierzył, istnieją naprawdę. „Ta rola była prawdziwą okazją do tego by wyskoczyć z mojej dotychczasowej skóry” - stwierdza Ledger. „To komiczna postać, a Terry sprawił, że czułem się na tyle swobodnie by dać z siebie wszystko i prawdziwie wyrazić siebie. Praca nad tym filmem była dla mnie doskonałą zabawą”.
Ledger świetnie bawił się również próbując stworzyć więzy krwi z Mattem Damonem. „Stawanie się w oka mgnieniu czyimś bratem to bardzo osobisty proces” - komentuje Ledger. „Próbowaliśmy się dopasować na wiele sposobów. Obserwowaliśmy siebie nawzajem, by upodobnić nasze ruchy i charakterystyczne zachowania. Chodziło jednak o to by wśród pewnych podobieństw zachować mnóstwo znaczących różnic, tak jak często jest między braćmi”.
Gra Ledgera i Damona nadała ton pozostałym aktorom na planie. Jonathan Pryce stwierdził: „Wszyscy byliśmy pod ogromnym wrażeniem Matta i Heatha, którzy tak bardzo zaangażowali się w swoje role i tak fantastycznie współpracowali. Włożyli mnóstwo energii w ten i tak już szalenie pomysłowy świat, który stanowił inspirację dla nas wszystkich”.