Reklama

"Niania": SEKRETNA GRZANKA: DZIECI Z NIANI

Chociaż Pan Brown nie dzieli się swymi troskami z dziećmi, one znajdują własny sposób dzielenia się swymi troskami z ojcem. „Pociechy Browna to chyba najbardziej niegrzeczne dzieci na świecie, ale jest ku temu pewien powód”, mówi Doran. „Tak naprawdę są wspaniałymi dziećmi, tylko znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Dobrze rozumie to Niania i stara się odpowiednio je traktować. Dopiero wtedy dostrzegamy, jak urocze są naprawdę.”

Aby znaleźć odpowiednią kombinację uroku i łobuzerstwa, kierownik obsady dziecięcej Pippa Hall zarzuciła wielką sieć w celu poszukiwań dzieci o zupełnie różnych osobowościach, które potrafiłyby wiarygodnie zagrać rodzeństwo. Na przesłuchania zaproszono zarówno dzieci z kółek teatralnych, jak i całkowitych debiutantów. W obsadzie znaleźli się profesjonalni, jak i niedoświadczeni młodzi aktorzy.

Reklama

W rolę najstarszego z rodzeństwa Brownów, Simona, wcielił się Thomas Sangster, który ma już na koncie rolę w To Właśnie Miłość (Love Actually). „Simon to przywódca bandy urwisów, trzyma ich razem i wymyśla najbardziej niegrzeczne psoty”, tłumaczy 14-letni aktor. „Jest także opiekunem swego młodszego rodzeństwa.”

Pociechy Pana Browna to zbiór indywidualistów. Każde z dzieci ma charakterystyczne cechy, które, zgodnie z oczekiwaniami filmowców, uwidoczniły się także w ich rolach. Mamy tu więc: Elizę Bennett jako Torę - najstarszą i najbardziej odpowiedzialną z dziewcząt; Raphaela Colemana jako Erica - zawodowego łobuziaka; Jennifer Rae Daykin jako romantyczną Lily; Sama Honywooda jako łasucha Sebastiana; Holly Gibbs jako tęskniącą za zmarłą matką Christiannę oraz bliźniaczki Hebe i Zinnię Thomas w roli najmłodszej Agaty.

Reżyser Kirk Jones, który sam jest ojcem dwóch chłopców, traktował dziecięcych aktorów z wielką cierpliwością, oczekując od nich jednak profesjonalizmu. „Nie można zbytnio pobłażać dzieciom na planie”, twierdzi reżyser. „Powinny zdawać sobie sprawę, że to jednak praca. Myślę, że naszym małym aktorom spodobała się ta odpowiedzialność.”

W scenariuszu dużą uwagę poświęcono naturalnym zachowaniom dzieci. Kiedy Pan Brown za karę każe im iść spać bez kolacji, łakomczuch Sebastian jest autentycznie przerażony. „Sebastian ciągle myśli o jedzeniu”, mówi siedmioletni Sam Honywood, odtwarzający tę rolę. „Zawsze zakrada się do kuchni i coś je. I jest bardzo niegrzeczny.” Kiedy Evangeline przychodzi do pokoju dzieci, Sebastian prosi: „Czy możesz przynieść mi sekretną grzankę z dżemem? Gdy dziewczyna nie odpowiada, chłopiec zmienia taktykę: „No dobrze, bez dżemu, samą sekretną grzankę!”. „Właśnie dzięki takim trafnym obserwacjom scenariusz Emmy jest świetny”, mówi Doran.

Emma Thompson opisuje 12-tygodniową pracę na planie z gromadką dzieci jako „ciężkie doświadczenie”. „Plan filmowy to nie jest miejsce przyjazne dzieciom. To przecież praca, muszą być skupione i cały czas grać. Jednak świetnie poradziły sobie z tym zadaniem, starając się zachowywać na planie jak profesjonalni aktorzy.” Lansbury dodaje: „To dzieci są gwiazdami tej historii. Są szczere i czarujące, było mi naprawdę przykro, że w filmie jestem dla nich tak złośliwa i nieprzyjemna.”

Szczęśliwego zakończenia historii pragną także dzieci. „Dzieci są szczęśliwe, gdy dorośli kochają się nawzajem”, mówi Thompson. „Chcą, by dorośli, którzy je kochają, kochali także się wzajemnie – te dwa rodzaje miłości są według mnie jednakowo ważne. To najważniejsza rzecz, jaką rodzice mogą przekazać dzieciom.”

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Niania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy