Reklama

"Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie": PRASA O FILMIE

Rumunia powraca z kolejną wytrawną czarną komedią - tym razem ze szczególnie cyniczną wizją szczęścia, rodzinnym okrucieństwem i produkcją mało wdzięcznych reklam telewizyjnych. W swoim debiucie fabularnym Radu Jude już jest mistrzem niepokornego dowcipu. Kiedy brzydkie prowincjonalne kaczątko wygrywa konkurs, w towarzystwie swoich rodziców musi przyjechać do kipiącego życiem Bukaresztu, aby odebrać nagrodę. Jest w tym jednak pewien haczyk, a kłopoty zaczynają się już w drodze. Film Jude to słodko - gorzkie doznanie, potrafi być wredny, aż przyjemnie, kiedy prawda miesza się z fikcją pewnego letniego popołudnia. A Andrea Bosneag to prawdziwe odkrycie.

Reklama

indieWIRE (26 marca 2010)

"Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" zajmuje terytorium wypracowane przez Corneliu Porumboiu i jego szeroko znany w świecie film "12.08 na wschód od Bukaresztu" (...).

Peter Brunette, The Hollywood Reporter

(...) "Proste historie" (2002) czy "Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie" kwestionują wartość materialnych aspiracji, stając się skuteczną (i dość lekką) satyrą manipulacji, znaku kapitalistycznych czasów. Jude powoli buduje fabułę z dobrze nam znanej z kina rumuńskiego ironii. Znajduje siłę zderzając prowincjonalne aspiracje z wielkomiejską rzeczywistością, które nawet w starciu z potężnie wykreowanym i sztucznym światem reklamy, wyjdą zwycięsko.(...) Ten niskobudżetowy film w dziwnym języku nie wyolbrzymia spraw ani ludzkich wad w sposób, który stanowiłby o ich wartości, a niezaspokojone pragnienia czy konflikty nie są tu powodem do ekscytacji. Publiczność dostanie jednak więcej, niż się spodziewa.

Garan Holcombe, INDIE, Movies on line

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy