"Najczarniejsza godzina": POCZĄTKI PRODUKCJI - OBCY W MOSKWIE
Pomysł na film narodził się w głowach producentów - Toma Jacobsona i Monnie Willisa. "Pięć lat temu zaczęliśmy się zastanawiać nad historią ludzi, którzy przeżyliby atak kosmitów. Co się dzieje po wydarzeniach takich jak te, które pokazuje się w produkcjach typu "Dzień niepodległości". Pragnęliśmy skupić się na bohaterach. Lubię science fiction, ale także opowieści o zwykłych ludziach stawiających czoło nietypowym okolicznościom. Zaczęliśmy od zastanowienia się, co by było, gdybyśmy zostali zaatakowani i podbici przez obcych." - mówi Jacobson i dodaje : "Spodobała mi się też myśl, że bohaterowie dzielnie walczą. Nasz film trochę przypomina wspaniałe produkcje o drugiej wojnie światowej. Pokazujemy, co dzieje się za linią wroga. To historia o odwadze, bohaterstwie i o tym, jak się zachowujemy w obliczu zagrożenia. Science-fiction fenomenalnie podkreśla te wątki."
Jacobson zwrócił się ze swoim pomysłem do Leslie Bohem i M.T Ahem. "Stworzyły z moich luźnych koncepcji podstawę scenariusza. Napisały cudowną historię o walce o przetrwanie. Sprzedaliśmy ją wytwórni New Regency, która postanowiła zrobić z niej fenomenalne science-fiction." - mówi Jacobson.
"Pierwsza poważna decyzja padła niemal od razu : kręcimy w Moskwie. To całkowicie zmieniło przebieg zdarzeń. Musieliśmy się zastanowić, kim są bohaterowie i czemu jadą właśnie tam. Uznaliśmy, że taka metropolia przyciąga młodych ludzi i spodobało nam się, że nie dość, że bohaterowie są cudzoziemcami, to po ataku kosmitów poczują się tam wyjątkowo obco." - mówi producent.
Scenarzysta Jon Spaihts wziął się do pisania w Moskwie, gdzie mieszka reżyser Timur Bekmambetov ("Wanted : Ścigani", "Nocna straż"). "Nie dość, że Timur uwielbia science-fiction, to jeszcze świetnie zna miasto. Nie mogliśmy trafić na lepiej." - zapewnia Jacobson.
"Zostałem jednym z producentów. Te dwie funkcje są dość podobne. Zarówno reżyser jak i producent zarządzają procesem tworzenia filmu i biorą na siebie odpowiedzialność za efekt końcowy. Wybierają odpowiednich ludzi, żeby zrealizować jak najlepszy film." - mówi Timur i dodaje : "Pierwotnie akcja była osadzona w małym amerykańskim miasteczku. Zaproponowałem przeniesie jej do Moskwy, bo to uatrakcyjniłoby projekt. Amerykanie raczej nie realizują filmów w Rosji, więc to intrygujący oryginalny pomysł. Moskwa jest absolutnie wyjątkowa. Nie tak ładna jak Paryż, nie tak wielka jak Manhattan, ale ma swój niepowtarzalny klimat i urok. Nasza kultura i tradycja filmowa są inne od zachodnich. Sądzę, że widzom spodoba się ten powiew świeżości."
"Lokalizacja stała się bohaterem filmu. Architektura Moskwy zapiera dech w piersiach. Miasto ma opinię dzikiego, tętniącego nocnym życiem i pełnego pieniędzy. Pragnęliśmy to pokazać : chaotyczne miasto, które zmienia się w miasto widmo." - mówi Jacobson i dodaje : "Timur ma bujną wyobraźnię, ale i wspaniałych współpracowników. Za większość efektów wizualnych odpowiada jego firma Bazelev. Bardzo wcześnie zaczęliśmy pracować nad wizualną stroną filmu, bo kluczowe było wprowadzenie naszych pomysłów w życie. Spece z Bazelev wzięli się do pracy 2,5 roku przed rozpoczęciem zdjęć."
Najpierw stworzyli wstępne projekty obcych i szkice wyludnionej Moskwy. "Niełatwo pokazać opuszczone miasto, jeśli mieszka w nim czternaście milionów ludzi. Wraz z rozwojem akcji bohaterowie odkrywają, że kosmici wznoszą tajemnicze budowle. Wczesne rozplanowanie elementów wizualnych pomogło reżyserowi w dalszej pracy." - tłumaczy Jacobson.
Rok przed rozpoczęciem zdjęć powierzono reżyserię Chrisowi Gorakowi. "Bardzo chciałem z nim pracować, ponieważ bardzo mi się spodobał jego film "Zagłada"." - mówi Jacobson i dodaje : "Chris od razu zainteresował się tym projektem. Scenariusz zrobił na nim wrażenie, dostrzegł w nim historię o poznawaniu samego siebie i swoich możliwości. Podobnie jak i ja, uważał że najważniejsi w tej opowieści są bohaterowie i ich przemiana. Chociaż Chris nakręcił do tej pory tylko jeden film, nie miałem wątpliwości, że świetnie się spisze."
"Chris potrafi dogadać się z aktorami, rozumie ich proces twórczy. Dużo rozmawiali o tym, jakie to niezwykłe doświadczenie, pracować w Moskwie. Jest uznanym scenografem, więc miał fenomenalne wyczucie tego, jak pokazać miasto po ataku obcych." - mówi producentka, Monnie Wills.
"Nie przerażała mnie wizualna część reżyserowania, dlatego mogłem się skupić na scenariuszu, bohaterach i opowiedzeniu historii. Byłem zachwycony tym, że wyjadę do Moskwy. To niesamowite miejsce. Pragnęliśmy, żeby bohaterowie czuli się obco. Nie wyobrażam sobie, by mogli trafić gdzieś indziej. Z jednej strony to miasto ogromnych możliwości, a z drugiej, przeciętny Amerykanin nie przeczyta nawet znaku drogowego, bo nie zna cyrylicy. Umieszczenie akcji właśnie tam, dodało filmowi oryginalności. Nie mogłem się doczekać zwiedzania, wybierania niezwykłych zakątków, a potem niszczenia ich." - śmieje się reżyser.
"Chris bardzo uważnie dobierał konkretne lokalizacje. Mam nadzieję, że zrobią na widzach tak samo duże wrażenie jak na nas." - mówi Jacobson.
"Rosjanie dziwili się, że pragnę pokazać na przykład Plan Czerwony, bo to tak jakby nakręcić Statuę Wolności, Times Square czy znak Hollywood, ale zależało mi na uchwyceniu niezwykłej rosyjskiej architektury" - tłumaczy reżyser.
Inni twórcy przyznają, że Gorak zaangażował się w projekt całym sercem i wykazał się niezwykłą pracowitością. "Kręcił od momentu gdy wylądował, aż do chwili gdy wyleciał. Miał mnóstwo energii, którą zarażał całą ekipę. Czas nas gonił, ale dzięki niemu wykorzystaliśmy każdą sekundę." - mówi Wills.
"Szczególnie zainteresowało mnie to, że to film science-fiction. Od dziecka uwielbiam ten gatunek. Spodobało mi się, że w tej historii obcy są niewidzialni. To ciekawe wyzwanie dla reżysera." - mówi Gorak.
Kiedy główni bohaterowie wychodzą po ataku z ukrycia, postanawiają odnaleźć innych ludzi, którzy przeżyli. "Obcy pozbawili Ziemię elektryczności. Świat cofnął się do Średniowiecza. Niełatwo odnaleźć się w takich okolicznościach." - mówi Jacobson.
Bohaterowie przemierzają wyludnioną Moskwę, żeby znaleźć pomoc, a jednocześnie próbują walczyć z obcymi. "Kosmici wysyłają wiązki energii, które wychwytują elektryczność. W taki sposób poznają otoczenie i poruszają się w nim. To coś nowego." - mówi reżyser i dodaje : "Bardzo mi się podoba, że w tej historii światło jest bardziej niebezpieczne niż ciemność. Bohaterowie odkrywają, że lepiej przemieszać się nocą, a ukrywać się w ciągu dnia."
"Zazwyczaj światłość i jasność kojarzą się z bezpieczeństwem, a w tym przypadku jest odwrotnie. Światło oznacza zagrożenie, bo obcy wytwarzają energię elektryczną. Bohaterowie używają żarówek, radia czy komórek, żeby ustalić czy kosmici są w pobliżu." - tłumaczy Gorak.
Obcy dość brutalnie obchodzą się z ludźmi. Po prostu spalają ich na proch. "Zależało nam na tym, żeby to było realistyczne. Pokazana metoda ma swoje podstawy w fizyce, więc nie jest wymyślona. Kiedy obcy atakuje, to jakby w człowieka strzelał piorun. Ponieważ film jest przeznaczony dla widzów od 13go roku życia, nie pokazaliśmy nic bardzo brutalnego. To nie jest drastyczny horror. Postawiliśmy na naukowość i realizm." - mówi Jacobson.
Ponieważ obcy są niewidzialni, trzeba było wymyślić w jaki sposób pokazać zbliżające się zagrożenie. "Postanowiliśmy, że część scen zostanie nakręcona z punktu widzenia kosmitów. Oni nie widzą ciepła czy ludzkich szkieletów, tylko impulsy elektryczne idące od mózgu. Kiedy wpadliśmy na ten pomysł, udało nam się opracować resztę." - mówi reżyser.
Bekmambetov służył Gorakowi radą i wsparciem, chociaż kiedy zdjęcia ruszyły, nie spędzał w Moskwie dużo czasu. "Nigdy wcześniej nie produkowałem amerykańskiego filmu. Chris mógł na mnie liczyć, ale to on stał za kamerą. Nie chciałem się za bardzo wtrącać. Opowiadałem mu o rosyjskich realiach, bo chciałem, żeby film był realistyczny, ale z drugiej strony to historia Amerykanów w Moskwie i o tym, jak oni odbierają to miejsce." - mówi Timur.
"Wspaniale nam się współpracowało. Jest niezwykłym twórcą i bardzo mi pomógł." - zapewnia Gorak i dodaje : "Ma niesamowitą wyobraźnię i wiele z tego co zobaczycie to jego pomysły."
"Chris miał realistyczne podejście, a Timur wiedział jak dodać filmowi teatralnego rozmachu. Świetnie się uzupełniali i dzięki temu powstała nietuzinkowa produkcja." - podsumowuje Jacobson.
Podczas prac nad "Najczarniejszą godziną", do kin wszedł "Avatar" Jamesa Camerona. "Początkowo mieliśmy zrobić normalny film, ale po sukcesie "Avatara" pomyślałem, że czemu nie zdecydować się na 3D? Nakręciliśmy kilka scen próbnych i uznałem, że to niezła myśl." - mówi Gorak.
"To była odważna decyzja, bo trójwymiarowe kino bardzo się różni od zwykłego. Praca nad taką produkcją jest zupełnie inna. Poza tym, kino 3D wciąż się rozwija. Każdy taki film jest krokiem naprzód. Cieszę się, że się tego podjęliśmy." - dodaje Bekmambetov.
"To daje większe możliwości opowiedzenia historii. Umożliwia pokazanie widzom swojej wizji. Dzięki 3D widzowie czują, jakby byli z bohaterami i przeżywali to co oni." - mówi reżyser.
"Ten film jest jak jazda bez trzymanki. Chris i autor zdjęć, Scott Kavan, zadbali o to, żeby widzowie czuli się jakby byli w centrum wydarzeń. To oczywiste, że produkcja jest w 3D. Nie mogło być inaczej. - dodaje Jacobson.